☆ROZDZIAŁ XXVII

9.8K 380 28
                                    

Bardzo przepraszam za to opóźnienie, ale miałam pewne ważne sprawy i nie mogłam odłożyć ich na później. Ale już wracam do pisania. 😊
Mam dla was rozdział 37 😘 . Nagroda z moje opóźnienie to jeszcze jeden rozdział, który dodam dziś wieczorem.
Do zobaczenia i miłego czytania.😘😊

Taksówką przyjechałam do apartamentu i położyłam się spać rozmyślając o ustach Etana, choć wiem, że to było złe i już nigdy nie może się powtórzyć. ...

W sobotę obudziłam się o 9.00. Czyli zostały mi 3h na posprzątanie. Zerwałam się z łóżka i popędziałam do łazienki przebrać się w spodnie od dresu i koszulkę na krótki rękaw. Włosy związałam i zabrałam się za ścieranie kurzu. Potem podlałam kwiaty. Kiedy miałam już zacząć zmywać podłogi mopem usłyszałam dzwonek do drzwi. Jest 11.23 nie możliwe, żeby tak szybko przyszła Nina.
Otworzyłam drzwi i doznałam małego szoku.
~Dzień dobry. Czy mam przyjemność z panią Arią Thomson? - zapytał kurier.
~Dzień dobry. Tak, to ja. O co chodzi? - zapytałam.
~Przesyłka dla Pani.- powiedział i chciał mi wręczyć pudełko.
~Ale moment, ja nic nie zamawiałam. To jedna wielka pomyłka.
~Przepraszam, ale to pani adres znajduje się na mojej liście. To dla pani. Być może to jakiś prezent, nie wiem, bo ja tu tylko dostarczam.- powiedział i uniósł ręce w geście obronnym.
~Oh no dobrze, wezmę ją.
Kurier dał mi długopis i podpisałam się w wyznaczonym miejscu.
~Do widzenia i miłego dnia.
~Taaa do widzenia i wzajemnie.
Nie przypominam sobie, bym coś zamawiała, Nina też nic nie pisała.
Weszłam do salonu i odpakowałam paczkę. Kiedy zobaczyłam co jest w środku, myślałam, że zejdę na zawał. Szybko chwyciłam telefon.
~Nina za 10 minut musisz być u mnie.- powiedziałam i rozłączyłam się nie czekając nawet na jej reakcję.
Wybrałam szybko drugi kontakt i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
~Tak?- zapytał Etan.
~Co to ma być?!- krzyknęłam do telefonu.
~Yyy ale co?!- zapytał zdezorientowany.
~Przed chwilą był u mnie kurier i zostawiła paczkę. Kiedy do niej zajrzałam zobaczyłam sukienkę wartą prawie tysiąc złotych! -krzyknęłam - Czy masz mi coś do powiedzenia?-zapytałam.
~Ahhhh to. Zobaczyłemsukienkę dzisiaj około 10 i pomyślałem, że była by idealna dla Ciebie. To prezent na dzisiejszy bal.-powiedział jak gdyby nigdy nic.
~Prezenty tyle nie kosztują. Poza tym sama z Niną chciałam iść na zakupy.-powiedziałam lekko zła.
~To tylko sukienka. Musisz mieć jeszcze dodatki.-rzekł i choć nie widziałam jego twarzy wiedziałam, że się uśmiecha.
~Nie mogę go przyjąć.- powiedziałam ze spokojem.
~Niestety, zwrotów nie przyjmujemy. -powiedział i się rozłączył.
Otępiała wpatrywałam się w ekran telefonu.
~Już jestem. Co chciała..... o kurwa! - krzyknęła Nina - Jakie cudo. Miałyśmy iść na zakupy razem! - zła zwróciła się w moją stronę.
~ Nie kupiłam jej sama. To prezent od Etana, którego nie mogę zwrócić. Mam dokupić sobie dodatki.- powiedziałam i spojrzałam na przyjaciółkę.
~No, no, no koleś ma gust. Już go lubię.- uśmiechnęła się Nina.
Obie wpatrywałyśmy się w czarną sukienkę z zabudowanym przodem, a odkrytymi plecami. Była na długi rękaw.
~Ej, przecież mamy kupić dodatki, wiec zbieraj się lecimy do centrum.- powiedziała Nina.
~Muszę tylko umyć podłogi i się przebrać. Zaczekaj.
Nina złapała mopa i zaczęła myć podłogę.
~No jazda lecz się przebierać. Musisz przecież wrócić, żeby wyszykować się tą radkę.- zaśmiała się.
~To nie jest randka.- krzyknęłam w biegu.
Przebrałam się w czarną koszulkę na krótki rękaw, jasne dżinsy i czarne sportowe buty. Lekko się umalowałam i włosy związałam w kitkę.
~Gotowa!- oświadczyłam wchodząc do salonu.
~Ja też!- krzyknęła Nina.
Gotowe ruszyliśmy do galerii.
Pierwsze co zrobiłyśmy to poszłyśmy coś zjeść.
~Hej! Przecież miałaś mi opowiedzieć jak poszła randka z Martinem! - krzyknęłam zła uśmiechem.
~To było spotkanie. Poszliśmy do kina i to tyle... znaczy... No była. .. jeszcze kolacja... i no... Uhhh. .. BYŁO ZAJEBIŚCIE DOBRZE.- dokończył a cała czerwona.
~Hahaha no to gratuluję skarbie. Bardzo się cieszę. - powiedziałam widząc jej czerwone policzki.
~No i jeszcze zaprosił mnie na kolejny film... tylko wiesz tym razem u niego w domu, bo ma tam salę kinową.- powiedziała.
~To świetnie. Widzę, że bardzo Cię polubił, zresztą z wzajemnością.
~Skończmy mój temat. Gdzie zabiera Cię John?- zapytała podekscytowana.
~Wspominał coś o kinie. Mam nadzieję, że nie zaśnie w połowie filmu tak jak na naszym pierwszym spotkaniu.- zaśmiałyśmy się na to wspomnienie.

I tak minęła nam godzina. Pierwsze co było mi potrzebne to buty. Nina uważa, że muszą być wystrzałowe. Ja osobiście uważam, że mogą być zwykle szpilki, bo sukienka i tak jest do ziemi.
~Oszalałaś!- wydarła się na mnie Nina w sklepie, gdzie wszyscy na nas spojrzeli.-  A co, jeśli Etan będzie chciał zobaczyć co masz pod sukienką?- zapytała ruszając brwiami z uśmiechem.
~Boże po co ja się z Tobą zadaję....
Tak oto skończyłam z czarnymi szpilkami na czerwonej platformie, czarną seksowną bieliźnią, którą wcisnęła mi Nina i z krwistą czerwoną szminką.
Kiedy nasze zakupy zakończyły się od razu pojechałyśmy do mnie, bo Nina chciała zobaczyć jak będę wyglądać.
Wskoczyłam pod prysznic i umyłam włosy. W szlafroku usiadłam przy toaletce.
~Ja zajmę się Twoim makijażem.- powiedziała Nina i wyrwała mi z rąk krem BB.
Przy okazji zrobiła mi też włosy. Postawiłam na czarną sukienkę przed kolano na grubych ramiączkach i lekko rozkloszowaną u dołu. Dzięki makijzowi Niny wyglądałam naturalnie. Włosy spływały mi falami. Na nogi założyłam szpilki i byłam gotowa.
Gdy przeglądałam się ostatni raz w lustrze weszła Nina.
~Już jest. Chyba nie idziecie tylko do kina, bo jest ubrany w elegancki garnitur. Leć już. - powiedziała i puściła mi oczko.
~Hej.- powiedziałam.
~Witaj, pięknie wyglądasz.
~Dziękuję.

Ruszyliśmy do kina. Filmy był rodzaju komedii romantycznej i był bardzo fajny. Kiedy dobiegł końca pojechaliśmy do ekskluzywnej restauracji, gdzie czekał na nas stolik z całym zastawionym stołem.
~Zabierajmy się do jedzenia. - powiedział John.
Podczas kolacji dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się, jednak ten nastrój przerwała pewna kobieta.
~John mój drogi, tak dawno się nie widzieliśmy. Oh wybaczy pani, że chwilkę w nim porozmawiam.- powiedziała kobieta około mojego wieku. Jak się okazało, jego stara znajoma Ana.
~Jasne, proszę.- powiedziałam.

Chwilę to nie całą godzinę!. Tak, godzinę czekam na Johna i pije już chyba 3 butelkę szampana. Ten wieczór jednak nie był taki cudowny. Zostawiłam pieniądze za część rachunku i wyszłam z restauracji dzwoniąc po taksówkę.... A miało być tak pięknie.....

"Inna historia 1" ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz