☆ROZDZIAŁ XXXVIII

9.8K 410 47
                                    

 Ten wieczór jednak nie był taki cudowny. Zostawiłam pieniądze za cześć rachunku i wyszłam z restauracji dzwoniąc po taksówkę.... A miało być tak pięknie.....

Gdy dotarłam do domu zła i porządnie wyprowadzona z równowagi wybrałam numer Niny.
~Tak? -zapytała śpiąca.
~Nina, to był totalny nie wypał...-powiedziałam zrezygnowana.
~Jak to? Opowiadaj- rzuciła.
~Poszliśmy do kina. Wybrał komedie romantyczną i oglądał ją ze mną do końca. Później pojechaliśmy do szykownej restauracji, mieliśmy stolik już z podanymi daniami. Kiedy rozmawialiśmy podeszła do stolika jakaś kobieta może w moim wieku i zaczęła z nim rozmawiać. Zapytała,  czy  chwilkę może z nim porozmawiać. Zgodziłam się,  a czekałam godzinę. Wreszcie uznałam, że wystarczy i wróciłam do domu...
~Łoł nie wiedziałamże tak...- powiedziała zdziwiona.
~ To było nie miłeMyślałamże chociaż to spotkanie się uda...
~Ej spokojnie. Jutro masz bal. Będzie świetnie. Zobaczysz.
~Może masz rację... Dobra nie przeszkadzam. Dobranoc.
~Dobranoc.- odpowiedziała Nina i się rozłączyła.

Ruszyłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Kiedy obudziłam się o 8.54 i zerknęłam na telefon zobaczyłam 15 nieodebranych połączeń od Johna. Wszystkie były godzinę po tym jak wyszłam. Miło, że w ogóle sobie o mnie przypomniał. Postanowiłam nie dzwonić do niego z wytłumaczeniem dlaczego mnie nie zastał w restauracji. Ruszyłam do szafy i wyciągnęłam czarne spodnie, bordową bluzkę na długi rękaw i czystą bieliznę. Po porannej rutynie udałam się do kuchni na śniadanie. Zrobiłam delikatny makijaż i postanowiłam iść na zakupy, bo moja lodówka świeciła pustkami.
Pogoda postanowiła dopisywać,  dlatego zgarnąłam tylko sportowe buty i cienką rozpinaną bluzę.
Byłam przy drzwiach od supermarketu, kiedy zobaczyłam Etana. Nie zauważył mnie, bo Layla, która była u jego boku skupiała na sobie całą jego uwagę. Dziwnie się poczułam, ale ruszyłam do środka. Kiedy chciałam sięgnąć płatki, ktoś owinął wokół mojej talii ramiona i przytulił.
~Cześć kochana.- usłyszałam tuż przy uchu.
~Oh witaj John.- powiedziałam niezbyt miło.
~Dzwoniłem, ale nie odbierałaś. Chciałem przedstawić Ci moją przyjaciółkę.- rzekł nie pozwalając wydostać mi się z jego ramion.
~Tak, czekałam na Ciebie godzinę.  Pomyślałam,  że wystarczy i zostawię Cię sam na sam z Aną.-powiedziałam- A teraz puść mnie, bo robię zakupy.
~Może dałabyś zaprosić się do mnie. Moglibyśmy coś porobić, poglądać filmy, albo coś.- powiedział mierząc mnie wzrokiem.
~Raczej wątpię. Na razie nie mam wolnego czasu.- próbowałam go zbyć.
~Przecież może to być wieczorem...- zaczął, ale ktoś mu przerwał.
~Wieczorem też jest zajęta.- usłyszałam głęboki głos za moimi plecami. Nie musiałam się odwracać,  żeby wiedzieć do kogo należy.
~Oh a Ty, to kto?- zapytał John.
~Pracodawca Ari i jej przyjaciel. Dobrze Ci radzę, nie zbliżaj się do niej.- powiedział Etan miażdżąc wzrokiem Johna.
~Spokojnie, nie wiedziałem. Skoro jest Ci taka potrzebna to okej poczekam.- rzekł John.
~Mogę Ci gwarantować, że nie będzie miała na Ciebie czasu do końca Twojego życia. - powiedział Etan i złapał mnie za rękę ciągnąc do kasy.
Zamurowana nie do końca jeszcze przyswoiłam to co się stało.
~Co to było? - zapytałam.
~Kto to był?  - zapytał Etan ze złością.
~Byłam z nim wczoraj na spotkaniu i na kolacji trochę mnie wystawił.
~ Zrobił Ci coś?
~Co?Nie! - odpowiedziałam.
~To dobrze. Masz się z nim nie spotykać.
~Uhhh tak, wiem.- przytaknęłam.
~A tak przy okazji będę po Ciebie dziś o 18.00. Bądź gotowa.- powiedział z uśmiechem.
~Okej.
Wzięłam zakupy i ruszyłam do domu. Zapomniałam zapytać go, gdzie zgubił Laylę, ale zapytam o to na balu.

Postanowiłam trochę popracować. Od policji dostałam szczegółowe informacje dotyczące wypadku Etana. Sporządziłam jego dokumentację i próbowałam wykluczyć wszystkich niewinnych. Oczywiście spokoju nie dawało mi nazwisko : Phil Roberson.
Zernęłam na zegarek, który wskazywał 14.00 trochę mi to zeszło.  Zjadłam obiad i postanowiłam zacząć się powoli szykować. Wyładowałam wszystkie rzeczy, które będą mi potrzebne. Wzięłam długą relaksacyjną kąpiel. Odświeżona zastanawiałam się nad bielizną. Nina namawiała mnie na " seksowny komplecik dla Etana" jednak ja myślałam  o zwykłej bieliźnie koronkowej, ale nie aż tak wyrywającej.
Wiem, że to głupie, ale zrobiłam wyliczankę i wypadło na seksowną od Niny. Zrobiłam lekki makijaż podkreślając usta krwisto czerwoną, matową szminką. Włosy zaplotłam w eleganckiego koka i wypuściłam kilka pasemek. Ubrałam sukienkę i buty i stanęłam przed lustrem robiąc kilka zdjęć,  które wysłałam Ninie. Po kilku chwilach przyszła odpowiedz.
" Będzie Cię rozbierał wzrokiem 👉👌"
" Przestań,  ja tam jestem tylko do sprawdzenia umowy!" Odpisałam i włożyłam złote kolczyki. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Po ich otworzeniu zobaczyłam Etana, który wpatrywał się we mnie z wytrzeszczem oczu. Ja natomiast przeskanowałam go wzrokiem. Miał na sobie czarny garnitur,  biała koszule i czarną muszkę.  Materiał idealnie opinał jego umięśnioną  sylwetkę.
~Nie wiedziałem,  że będzie na tobie tak świetnie leżeć. - powiedział wpatrując się w biust, na którym idealnie opiął się materiał sukienki.
~Dziękuję,  ale może lepiej chodźmy bo się spóźnimy. - powiedziałam zmieszana.
~Lepiej zostańmy  w domu. Nie możesz się tak pokazać. - powiedział patrząc na moje usta.
~Niby dlaczego?- zapytałam.
~Bo każdy obecny tam facet będzie pieprzył Cię na milion sposobów w swojej wyobraźni. Bo będą się na Ciebie rzucać z łapami, a ja nie będę w stanie Cię ochronić. - powiedział tuż przy moich wargach.
Nasze oddechy się mieszały. Staliśmy w drzwiach patrząc sobie głęboko w oczy. Etan zaczął się do mnie pochylać.
~Oh aj panienka pewnie na jakiś bal?- usłyszeliśmy i odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni.
~Oh tak panie Stuart właśnie wybieram się na bal.- uśmiechnęłam się do 60letniego sąsiada.
~Musimy jechać,  bo się  spóźnimy.- rzekł Etan.
W ciszy ruszyliśmy do samochodu Etana. Całą drogę panowała cisza. Była przerwana tylko muzyką z radia. Ta cisza była przytłaczająca.
~Wtedy w sklepie, to gdzie zgubiłeś Laylę, kiedy podszedłeś do mnie?- zapytałam.
~Nie zgubiłem,  pojechała do domu zanim wszedłem do sklepu.- powiedział zerkając na mnie z uśmiechem. - Już jesteśmy.
Zobaczyłam willę w białym kolorze. Etan zaparkował i pomógł mi wysiąść.
~Zapomniałem Ci powiedzieć,  że wyglądasz ślicznie. - powiedział muskając moje ucho swoimi wargami.
~Dziękuję,  ty także niczego sobie.- odpowiedziałam speszona.
Weszliśmy do korytarza i udaliśmy się na górę. Stanęliśmy przed wielkimi marmurowymi schodami. 
~Musimy po nich zejść.
~Łoł no... dobrze...- powiedziałam zestresowana.
~Nie bój się. Wyglądasz pięknie.  Zrobimy wielkie wejście. - powiedział i wysunął swoje ramię,  bym mogła go złapać i tak zejść z tych schodów.
Gdy byliśmy byliśmy w połowie ich długości oczywiście musiałam zaczepić obcasem za skrawek sukienki i prawie bym spadła gdyby nie Etan.
~Trzymam Cię i nigdy nie puszczę. - powiedział z uśmiechem.
I tak oto z uśmiechem zawstydzenia zeszłam po ogromnych schodach z Etanem. Czułam na sobie każdy wzrok, co było przytłaczające.  Zauważyłam, że nie jeden facet rozbiera mnie wzrokiem, a Etan ma ten widok przyciąga mnie bliżej siebie.
~Synu,  Ario piękne wejście.  Wyglądacie razem cudownie. - powiedział Alex. - Chodźcie,  poznacie ludzi,  którzy mogą pomóc w prowadzeniu firmy.- powiedział uradowany Alex.

Miłego czytania. Piszcie co sadzicie. 😀😘😘

"Inna historia 1" ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz