☆ROZDZIAŁ LXII

9.6K 467 71
                                    

~Idź doprowadzić się do porządku. Za 40 minut przed hotelem.- powiedział i wyszedł zostawiając mnie samego z moimi myślami. Nie mogę tak często myśleć o Arii i to w taki sposób. Podobno sny to odzwierciedlenie naszych pragnień, ale czy na pewno?...

#ARIA POV
Właśnie wchodzę z domu państwa Woodów i widzę wjeżdżający na podjazd samochód.
~O tak! Wreszcie dom!- krzyknął Martin wysiadając, a za nim Etan i Luk.
~No nareszcie. Nie mamy czasu, chodźcie już. - powiedziałam, kiedy do nich podeszłam.
~Cześć, u nas wszytko okej, a u Ciebie? - zapytał ironicznie Luk.
~Doskonale wiesz, że nie mamy czasu.- powiedziałam i po chwili poczułam męskie ręce owijające się wokół mojej talii.
~Tęskniłem.- usłyszałam szept przy uchu, na co dostałam gęsiej skórki.
~Ja też. - odpowiedziałam i wydostałam się z jego uścisku uśmiechając się szeroko. Bardzo za nim tęskniłam, nie było się z kogo śmiać przez ten czas.
~Etan! Luk! Martin! Co wy tu robicie?! Jazda do domu doprowadzić się do porządku!- krzyknęła Elizabeth wchodząc na taras.
~Już idziemy mamo.- powiedział Etan i cała 3 ruszyła do domu.

Okej, chłopaki już są, jeszcze Layla i jej świta. O wilku mowa.
~Jestem! Już jesteśmy!- usłyszałam jej cieniutki głosik, a po chwili wysiadła z samochodu w obcisłej czerwonej sukience i szpilkach. Nie wspomnę już o całym makijażu.
~Jak Ty wyglądasz Aria!?- wydarła się.
Spojrzałam na siebie, bo nie rozumiałam o co chodzi. Mam na sobie bordową koszulkę na ramiączkach, dresowe spodenki i białe buty. Nie jest umalowana a na włosach mam kitkę.
~Przecież normalnie wyglądam.- zaznaczyłam spoglądając na nią.
~Mam nadzieję, że do ceremonii zdążysz doprowadzić się do należytego stanu. Nie zapominaj, że będą ważni goście.
~Dam radę spokojnie. A teraz wszytkie do lewego skrzydła się odświeżyć bo za 30 minut będziesz fryzjer.- powiedziałam i ruszyłam do domu.
Wchodząc do salonu zauważyłam Eleonor, która siedzi na kanapie i wycina serduszka z bibuły.
~Cześć, co Ty robisz? - zapytałam.
~Wycinam im serduszka. Dzieciaki będą w nich rzucać nimi, kiedy wyjdą z altany w czasie ślubu.- powiedziała spokojnie.
Już miałam się odezwać, że to świetny pomysł, ale przerwał mi głos kobiety.
~Oczywiście, pierwszym moim pomysłem były zepsute pomidory, ale nikt nie chciał się przyłączyć. - rzekła poważnie. Popatrzyłam na nią z przerażoną miną i obie zaczełyśmy się śmiać. Usłyszałam dzwonek telefonu.
~Tak? - zapytałam.
~Mamy problem. Suknia panny młodej. - usłyszałam.
~Zaraz będę. - powiedziałam i rozłączyłam się i biegiem ruszyłam do pokoju panny młodej.
~NIEEEE! !!!! BOŻE ZA CO?!?!?! KTO SIĘ POMYLIŁ? !?!?!?- usłyszałam krzyk rozpaczy Layli, kiedy byłam na miejscu.
~Co się stało? - zapytałam
~Zobacz!- podała mi suknię. Była taka, jaką sama chciała, żadnej plamy, podarcia. Wszytko w porządku.
~Nie rozumiem. -powiedziałam oddając jej suknię.
~Miała mieć wokół talii sznur pereł koloru białego, a nie ma nic!
Spojrzałam na Elizabeth, która powstrzymywała się od wybuchu śmiechu.
~Zaraz temu zaradzimy.
Po kilku minutach suknia była gotowa. Miała prawdziwe perły z naszyjnika, jaki Layla dostała od jakiejś przyjaciółki. Nikt tego nie zauważy. Kiedy wszytko już było załatwione postanowiłam zajrzeć do chłopaków.

#ETAN POV
Wchodzę spod prysznica ubrany w spodnie dresowe i wchodzę do pokoju.
~Wszytko masz?- zapytał Alex siedząc na moim łóżku.
~Tak, wszystko. Mam nadzieję, że cały ten cyrk skończy się raz dwa.
~Kłamczuch. Obrączki. - powiedział i podał mi małe białe pudełeczko.
Spojrzałem na niego, a on uśmiechnął się do mnie wychodząc z pokoju. Raczej nie wiedział, że ten uśmiech wyszedł bardzo sztucznie.
~Puk, Puk, wszytko w porządku? - usłyszałem głos Arii. Spojrzałem w stronę drzwi i zobaczyłem jak stała oparta o futrynę.
~Tak, teraz już tak.- uśmiechnąłem się
~To świetnie. Mam nadzieję, że wiesz co masz mówić i tak dalej?
~Na wszytko mam odpowiadać "tak" .
~Pięknie. Gdyby coś się działo, to mnie informuj. Ja lecę na dalszy obchód.- zaśmiała się i wyszła.
Położyłem się chwilę na łóżku i zamknąłem oczy, żeby się uspokoić.
~Stary, mam to.- powiedział Martin stojąc w drzwiach.
~Świetnie, więc kto to jest?
~Tu masz wszytko. Ja spadam ogarnąć się do Twojego wesela.- powiedział podając mi kopertę.- Hej, tylko nie rób nic głupiego.- zastrzegł i wyszedł.
~Mam do Ciebie jeszcze jedną sprawę. - powiedziałem....

"Inna historia 1" ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz