Nie wiem co mnie opętało, ale w tamtej chwili nie myślałam trzeźwo. Zaczęłam się do niego zbliżać. Etan złapał mnie w tali natychmiast do siebie przysówając. Miało dojść do upragnionego pocałunku. Jak myślicie co nam przeszkodziło?...
~Jasna cholera! -krzyknęłam, kiedy poczułam na odkrytym skrawku nogi mokry język. Wraz z Etanem odskoczyliśmy od siebie i zdezorientowany spojrzeliśmy w dół.
Pod naszymi stopami siedział piesek rasy owczarka niemieckiego, ale miał może kilka tygodni, bo był szczeniaczkiem. Merdał ogonkiem i patrzył na nas z dołu.
~Fifi! Fifi piesku! Fifi gdzie ty uciekłeś? - usłyszeliśmy od strony drzwi balkonowych.
Wyszła przez nie starsza kobieta z lekkim uśmiechem.
~Przepraszam, że psuję tak piękną randkę, ale czy nie widzieli państwo tutaj mojego pieska?- zapytała zawstydzona, ale nadal z uniesioną głową.
~Nie, nie, nie. To nie jest randka. Jesteśmy przyjaciółmi.- zaprzeczyłam.
~Czy to ten?- zapytał Etan wskazując na pieska.
~Oh tak!!- krzyknęła.- bardzo Panu dziękuję.
~Nie ma za co.- zaśmiał się Etan.
Kobieta już była przy drzwiach, ale odwróciła się w naszą stronę.
~Mimo wszystko nadal uważam, że bylibyście państwo wspaniałą parą. - powiedziała uśmiechając się w naszą stronę.
Patrzyłam za oddalając się panią i zastanawiałam się nad jej słowami.
Ta dam! Czar pięknego pocałunku prysnął jak bańka mydlana. Może to i lepiej, jeszcze mógłby sobie coś pomyśleć i mielibyśmy ogromny problem.
~Może zjemy i pojedziemy już do hotelu? - zapytał Etan.
~Tak, to bardzo dobry pomysł. Zmęczyłam się dzisiejszym dniem.- odpowiedziałam.
Zasiedliśmy do stołu w lekko przygaszonych nastrojach.
Kelnerka przyniosła nam kolację. Stawiając ją mnie przybrała wyraz twarzy że tak powiem zazdrości? Nie wiedziałam o co jej chodziło.
~Czy podać Panu coś jeszcze? - zwróciła się do Etana, serdecznie się uśmiechając i wypinajac w jego stronę.
~Jak pani widzi nie jestem tu sam.-powiedział spoglądając na mnie- i nie dziękuję, gdyby coś zawołam panią.
Kelnerka odeszła z zdziwiony wyrazem twarzy.
Kiedy zaczęliśmy jeść panowała głucha cisza. Żadne z nas się nie odezwało. Gdy jedliśmy deser czułam na sobie przeszywajacy wzrok przyjaciela. Po woli zaczynało mnie to irytować, bo nie mogłam w spokoju zjeść mojego ukochanego deseru o nazwie tiramisu.
~Czy nam coś na twarzy, że ciągle się na mnie patrzysz? - zapytałam pretensjonalnym tonem. Ten jednak nie odezwał się nawet słowem, jak gdyby w ogóle nie usłyszał pytania.
~Etan! - krzyknęłam- Mam coś na twarzy, że ciągle się na mnie patrzysz?
~Nie, przepraszam- powiedział i uwaga! Zarumienił się. Etan Wood najbardziej pożądany obiekt westchnień kobiet. Zarumienił się. I to ja do tego doprowadziłam! !!
~Jeśli chcesz możemy przejść się przed odjazdem po tym ogrodzie.- rzekł, wygrywając mnie z transu.
~Tak, możemy.
Zeszliśmy z balkonu wielkimi białymi schodami prowadzącymi na kamienną ścieżkę. Tak. Kamienną. Musiałam zdjąć spilki, inaczej skręciłabym sobie kostkę.
~Etan wiesz gdzie mamy iść, żeby się nie zgubić? - zapytałam idąc obok niego.
~Jasne. - odrzekł- Kiedy byłem mały i rodzice zabierali mnie na takie bale uciekłem do tego ogrodu, żeby nie słuchać tych nudnych rozmów. - zaśmiał się.
~To dobrze, bo obawiam się, że ja nie zapamiętam drogi.
Spacerowalaliśmy już kilka minut, gdy trafiliśmy na fontannę, wokół której rosły wierzby.
~Hahah, zobacz jak romantycznie nam się tu zrobiło.- powiedział Etan spoglądając w moje oczy.
~Tak, całe szczęście, że jesteśmy przyjaciółmi.- zaśmiałam się, a wyraz twarzy mężczyzny zmienił się z wesołego na bardziej przygaszony.
~Tak, tylko przyjaciółmi.- powiedział cicho, prawie tak, że go nie usłyszałam.
Po godzinie chodzenia i siedzenia koło fontanny postanowiliśmy wrócić.
Krążyliśmy już któryś raz wokół jednego drzewa.
~Etan chyba się zgubiliśmy.- powiedziałam przerywając ciszę.
~Co ty opowiadasz? Przecież już jesteśmy koło tego drzewa. Jeszcze kilka kroków i wyjdziemy na ścieżkę.- powiedział spoglądając na mnie.
~Ymm tak, ale mijamy to drzewo już dzisiaj chyba 5 raz. Przyznaj, że się zgubiłeś i nie wiesz jak wrócić. - powiedziałam patrząc na niego.#ETAN POV
Jasna cholera! Zgubiłem się. No świetnie. Przecież się do tego nie przyznam, bo moja duma na to nie pozwala. Byłem tu już tyle razy. Gdzieś musi być to pierdolone wyjście.
A tak swoją drogą to Aria wygląda świetnie w tej sukience. Jeszcze to rozcięcie na nodze dodaje jej szyku. Tak szyku. Wogóle nie zwracam uwagi na to, że przy każdym kroku obnaża swoje jędrne i opalone udo.
Dobra dość! Przecież ona sama nie wie jak na mnie działa. Teraz trzeba skupić się na znalezieniu drogi do restauracji.
Po kilkunastu minutach udało nam się.
~Chwała Ci Boże za to!- krzyknęła Aria wyrzucają ręce do góry.- powinnam paść na kolana i całować ziemię, ale nie zrobię tego bo sukienka jest strasznie ciasna.
~Hahaha spokojnie. Przecież mówiłem, że znam drogę. - zaśmiałem się na jej widok.
~Tak, oczywiście panie wszytko wiedzący. A teraz jedziemy do hotelu, bo padam z nóg.#ARIA POV
Podał mi dłoń i pomógł wejść po schodach. Z oddali zauważyliśmy ojca Etana wraz z małżonką.
~My już będziemy się zbierać.- powiedział Etan do taty.
~Oh pewnie Aria jest zmęczona. Masz rację. Jedźcie, a jutro na kolacje zapraszamy do nas.- usmiechnęła się do nas jego mama.
~Raczej nie, bo...
~Za wielką chęcią.- przerwałam Etanowi uderzeniem z łokcia w brzuch, no co ten popatrzył na mnie zaskoczony.
~Czyli jesteśmy umówieni.- powiedział tata Etana.
Wyszliśmy z lokalu i wzięliśmy do samochodu.
~Dlaczego zgodziłaś się na tą kolacje?- zapytał przyjaciel.
~Bo wiedziałam, że twoim rodzicom bardzo na tym zależało, a ty chciałeś im odmówić. - odpowiedziałam spoglądając w jego oczy.
~Wiesz co? - zapytał. - chyba jednak dobrze zrobiłaś. - uśmiechnął się do mnie.
Odwróciłam się do szyby i podziwiałam widoki. Po kilkunastu minutach byliśmy już w hotelu. Strasznie bolały mnie nogi, więc zajęłam buty i na boso pomaszerowałam do windy. Etan widząc to zaczął się ze mnie śmiać, ale nie zwracałam na to uwagi.
Weszliśmy do pokoju i pierwsza wbiegłam do łazienki, by się odświeżyć i przebrać. Nie przewidziałam jednak faktu, że ktoś musi mi pomóc z sukienką.
~Etan?- zawołałam, ale nikt nie odpowiedział.- Etan!?
~Tak!?- odkrzyknął.
~Czy możesz przyjść tu na chwilę?- zapytałam, a w odpowiedzi drzwi do łazienki otworzyły się na całą szerokość. Spojrzałam w tamtą stronę i zrobiło mi się bardzo gorąco. Etan stał w przejściu bez koszuli, tylko w spodniach od garnituru.
Sam zaczął skanować moje ciało wzrokiem. Czułam się pod jego spojrzeniem naga, a przecież miałam na sobie sukienkę. Jego oczy pociemniały, kiedy zobaczył, że bardziej się zakrywam. Zacisnął szczękę i zapytał.
~Co takiego chciałaś?
~Czy mógłbyś pomóc mi rozpiąć sukienkę?- zapytałam, a moje policzki przybrały odcień czerwieni. Co jest do jasnej cholery!? Po co ja się rumienię? !

CZYTASZ
"Inna historia 1" ✔
RomanceAria Tomson-młoda, szczupla dziewczyna, 24 lata, 170cm wzrostu, kasztanowe włosy,oczy koloru piwnego, prawniczka w jednej z kancelarii w Chicago, nie jest wcale taka grzeczna. Etan Wood-młody, wysportowany mężczyzna, 26 lat, 187cm wzrostu, czarne wł...