No tak, skoro mordują to nic im nie jest. Tylko dlaczego nie odzywają się ani słowem? Przez reszte nocy zastanawiałem się nad tym i w sumie nic nie wywnioskowałem. Chyba o 5 położyłem się spać.
An
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, zerkając na zegarek prawie spadłam z łóżka. 5.30 westchnęłam. Przewróciłam się na bok usiłując dalej spać ale nie mogłam przez migrujący bolesny puls w głowie. Postanowiłam wstać , chwilę później byłam już ogarnięta. Toby jeszcze spał, nie budziłam go.
Po cichu ubrałam się i wyszłam. Ruszyłam w stronę domu Offa poszukać jakiś wskazówek. Mineły już dwa tygodnie a po nich dalej nie ma śladu.
Zanim odnalazłam jego chatke troszeczke zgubiłam się w lesie. Niby było jasno ale przez unoszącą się mgłe nic nie widziałam. Dobra mniejsza...
Weszłam do starego domku i zaczełam się rozglądać , cały dom wyglądał tak jak zostawiliśmy go po przyjeciu. Wiec Offa też porwali. Obeszłam cały dom i nie znalazłam nic. Więc wyszłam, mgła zniknęła wiec dobrze, teraz się nie zgubię. Jednakże bardziej rozbolała mnie głowa. Zaczęłam słyszeć jakieś dziwne szepty. Niestety nie słyszam dokładnie ich treści , w pewnym momencie osunełam się na podłogę. Ból był niewyobrażalny. Straciłam przytomność.Toby
Obudziłem się o 10. Wstałem i zacząłem rozglądać się za Aną. Nigdzie jej nie było. Zrezygnowany wszedłem do kuchni a na stole znalazłem kartke z napisem :
Wiem gdzie jest Anabell, E. Jack, Jeff, Nina i reszta twoich przyjaciół...
przyjdź dziś o 23.59 nad staw głeboko w lesie. Nie bierz broni będzie zbędna.
Anonim.Po przeczytaniu tej kartki zrobiło mi się słabo.
Nie wiedziałem co robić. Mam mętlik w głowie.
Mimo tak wczesnej godziny poszłem na miasto. Oczywiście kamuflaż to podstawa. Wyglądam teraz jak normalny chłopak.
będąc w miescie widziałem pełno ogłoszeń o zaginięciach, to samo w sobie było dziwne.Ana
Podniosłam się z zimnej podłogi, mianiwicie kafelek. Nie wiem gdzie jestem ale wygląda mi to na opuszczony szpital. Podeszłam do zbitego lustra i zamarłam. Moje niegdyś ciemne włosy zrobiły się białe, tenczówki nie były już zielone. Co ja gadam jakie tenczówki całe oczy mam czarne , a ubranie w jasnych kolorach nawet nie moje całe ubrudzine od krwi. Przeraziłam się. W tępie natychmiastowym odsunełam się od niewielkiego skrawka szkła.
W pewnym momencie do pokoju wszedł wysoki mężczyzna. Wyglądał jak Slendi ale przecież... Slendi nie ma twarzy a ten ktoś ją posiada.- Witaj ja jestem jednym z braci Slendermana.
Znalazłem Cię w lesie w opłakanym stanie. Zabrałem Cię tu, do mojego bezpiecznego miejsca.- Że co kurwa? Przecież.. Ale ty.. Wiesz co się.. - nie zdążyłam dokończyć a on mi przerwał
- Choć panienko wszystko Ci wytłumaczę...
*Chwilę później *
A więc tak Ty jesteś Ana córka Krwawej Mery. Tego nie ukryjesz. Twoja mama oddała Cię ludziom gdy miałaś kilka miesięcy. Jednakże przed swoimi 20 urodzinami miałaś pojawic się tutaj i tak się stało.
Wiem że w to nie uwierzysz ale tak jest.
Jednakże razem z Twoim przybyciem wszyscy mieli zacząć na nowo zabijać. Tak również sie stało. To się skończy w Twoje 20 urodziny czyli za tydzień.
Jak narazie przybierasz postać Mery oczywiście na odwrót. Tylko oczy masz po niej.Tak jak usłyszałam tę historię omdlałam.
CZYTASZ
Creepypasta Powraca.../Jebane Proxy/...
FantasyPrzez pewien czas o Creepypascie nie było wiadomości. Zabójstwa ustały. Wszystko zmieni się gdy do rezydencji zagości pewna dziewczyna .... Która ma moce mocniejsze niż Slenderman.