6.

286 18 2
                                    

An

     Ocknęłam się tym razem w bardziej przytulnym miejscu niż wcześniej,  mianowicie na kanapie.  To co wczoraj,  albo dzisiaj ehh, mniejsza straciłam poczucie czasu , tak czy siak to co usłyszałam wywołało u mnie nie mały szok.  Jak mogę być jej córką,  nie byłam do niej wogle podobna a tu nagle bum nagle wszystko się zmieniło ...

Nagle do pokoju wszedł brat Slendera i dokończył opowieść. Wcześniej nie mógł bo zemdlałam.
Wszystko nabrało jasnego sensu. Tylko on i Slendi wiedzieli o tym wszystkim, tak samo sprowadzenie mnie tu było zaplanowane.

- A co jeśli bym nie zerwała tej kartki w tedy w lesie? 

- Porwanie -  odparł suchym tonem.

- Więc skoro wszystko było zaplanowane,  dlaczego oni wszyscy nagle zniknęli ale bez Tobiego?

- Otóż Tobiasz to inny poziom inteligencji. Jest mądry , bystry i zawsze znajdzie rozwiązanie w danej sytuacji. Jego zadaniem było zostać z Tobą i przypilnować abyś nie wpadła w panikę. Tylko był jeden problem,  nie powiedzieliśmy mu tego , po prostu ta informacja została umieszczona w jego podświadomości.

- Rozumiem ale dlaczego akurat przed moimi 20 urodzinami to wszystko się dzieje? 

- Dalsze wyjaśnienia złoży Ci Slenderman. Nie mamy czasu idz się przebierz.

Wyciągnął czyste ubrania z pod swojego płaszcza i mi wręczył. Akurat to były moje ubrania.  Mianowicie ciemne spodnie,  czarna bluzka z czaszką i czerwona koszula w czarną kratę.

Poszłam się przebrać do łazienki. Stałam przed lekko zbitym lustrem. Mój  widok przyprawiał mnie o dreszcze. W pewnym momencie z moich oczu zaczęły płynąć krwawe łzy a moje tenczówki nabrały krwistego koloru,  białka jednak dalej były czarne.  W głowie usłyszałam głos wymawiający "Bloody Mary"
Poczułam chęć  ... Zabijania?

Kompletnie nie wiedziałam co robić ale skoro jestem córką Mary to powinnam przenikać,  wchodzić do lustra?  Tak więc podeszłam do drugiego mniej popękanego i dotknęłam jej powierzchni,  nim się obejrzałam wylądowałam w białym pokoju. 

Byla w nim duża stara szafa. Miedzy drzwiami była szczelina która lekko połyskiwała.  Podeszłam do niej i uchyliłam drzwi.  W szafie jednak zamiast ubrań czy czegokolwiek innego,  znajdował się labirynt luster. Jedno z nich połyskiwało więc pobiegłam w jego stronę. Wkrótce stałam przed nim. Zamiast swojego odbicia widziałam pianego mężczyznę. I wiedziałam co muszę zrobić...

Wyskoczyłam z lustra i żuciłam się na niego.  Najpierw wydłubałam mu oczy , potem rozcięłam jego klatkę piersiową i brzuch jednym szybkim pociągnięciem.  Strasznie krzyczał a mi się to podobało.  Wręcz muzyka dla mych uszu.  Po chwili zaczęłam wyjmować  jego wnętrzności. Jak skończyłam zostawilam na lustrze odcisk moich dłoni i znikłam za taflą szkła. 

Znowu znalazłam się w tym pokoju. Tym razem dostrzegłam jednak jeszcze łóżko , szafkę  nocną a na  niej lampkę. Obok stało jakieś zdjęcie. Podeszłam bliżej i moim oczom ukazał się widok małej mnie. Wyglądałam jak teraz ale jak miałam 5 lat. Przecież Mary oddała mnie jak miałam kilka miesięcy.

Moje rozmyślania przerwało wołanie.  Znów wbiegłan do szafy.  Podeszłam do lustra i zobaczyłam brata Slendusia. Wiec wyszłam.

- Ano musimy iść - odezwał się dość radosnym tonem.

- Gdzie? 

- Toby zapewne się o Ciebie martwi.

I tak wyszliśmy z domu.  Dotarliśmy nad jakiś staw w środku lasu. Było już późno , coś około 24.
Nad stawem czekał już Toby.

Toby

Przyszedłem w wyznaczone miejsce.  Poczekałem chwilę a moim oczom ukazał się brat naszego papcia i Ana? Na początku jej nie poznałem jej włosy zmieniły barwę na białe a tenczówki miała całkowicie czarne.  Jej cera była jeszcze bledsza niż zwykle. 

- Co tu się do cholery dzieje?  - zaczęłem krzyczeć , a An próbowała mnie uspokoić.

Brat Slendiego chciał coś powiedzieć lecz coś mu przeszkodziło...

Creepypasta Powraca.../Jebane Proxy/...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz