Brat Slendiego chciał coś powiedzieć ale coś mu przeszkodziło ...
Mianowicie Splendor chciał coś powiedzieć ale Off mu przeszkodził.
- Tobiaszu nie krzycz bo to się źle skończy. - i się uciszyłem.
- Splendormenie mów.
- Więc skoro jest już cisza to mogę wam powiedziec, że nasza An to tak na prawdę córka Krwawej Mary.
I w tym momencie kopara mi opadła. Kompletnie nie wiedziałem co powiedzieć. Stałem jak ten debil i patrzyłem się na An aż w końcu udało mi się zadać pytanie.
- Może mi ktoś wyjaśnić co się tu kurwa dzieje?
- Toby - rzekła cicho biało włosa. - wyjaśnię Ci wszystko później. Teraz musimy iść do nowej siedziby.
- Jakiej nowej ?
- Tamta tak jakby została odkryta przez NATO.
An :
Musiałam skłamać, bo nie mamy czasu na wyjaśnienia. Podczas drogi gdy szliśmy nad staw Splendor powiedział gdzie jest cała ekipa creppypasty. Powiedział , że tam musimy się udać i, że tam będziemy teraz mieszkać. Dlaczego ? A mianowicie dlatego iż w naszym miasteczku jesteśmy spaleni. Przez te wszystkie zniknięcia i zabójstwa policja i NATO zaczeli współpracować.
Ale mniejsza już o to.- Dobra to ruszamy?
- Tak tak. - odpowiedział Off.
- Również jestem za. - dodał Splendor.
I tak ruszyliśmy w drogę. Jednak nie było to tak blisko jak nam się wydawało.
*TIME SKIP*
Jesteśmy już na miejscu. Moim oczom ukazał się duży budynek. Jak na oko był to opuszczony szpital psychiatryczny im. Mikołaja jakiegoś tam. W sumie to wyczytałam to z tabliczki która mijaliśmy nieco wcześniej ale nie zdążyłam doczytać.
Offenderman
Tak kolejny opuszczony szpital psychiatryczny. W sumie to tylko w takich budynkach się ukrywamy, bo ludzie się ich boją. Nie ryzykują. I dobrze..
Weszliśmy do środka. Wewnątrz wyglądał jak normalny dom. Zdziwiło mnie to ale co ja tam będę mówił. Nie ja tu mieszkam tylko oni.
W salonie siedziała chyba cała creppypasta czyli :
Eyeless Jack, Jeff the Killer, Nina the Killer, Jane the Killer, Laughing Jack, Laughing Jill , Candy Pop, Jason the Toy Maker, Bloody Painter, Clockwork, Masky, Hoodie , Saly , Ben Drowned, Suice Sady, Nightmare Alice, Daney ... I tak dalejByła narada i akurat kończyli.
- Witaj Slendermenie.
- Cześć Splendormenie.
- Wszystko z An w porządku?
- Tak, zdrowa rybka.
- Dobrze, a Tobiasz ?
- On również.
- Dobrze idę z nimi porozmawiać.
Slenderman
Skończyłem rozmowę z bratem i poszedłem porozmawiać z An i Tobym. Przeszłem przez korytarz między salonem a holem i zobaczyłem te dwójkę. Podszedłem i zacząłem rozmowę.
- Jesteśmy po naradzie. W domu zostaję Jeff, Nina, Clockwork, Saly, L.J , E.Jack , Ben , Bloody Painter oczywiście ty i moi Proxy.
- Dobrze.
- A pokój dzielisz z Tobym.
- Kur... To znaczy dobrze.
I poszedłem w stronę gabinetu.
An
- To tak skoro pokój mamy dzielić ja chcę stronę z oknem!
- Okej nie ma problemu - powiedział zciszonym głosem Tobuś. - Więc choćmy go poszukać.
I tak poszliśmy w poszukiwaniu szczęścia... Znaczy pokoju. Przeszliśmy cały budynek i po nim ani śladu. Znudzeni mieliśmy już iść do salonu ale nagle zobaczyłam drzwi między pokojem Saly a Bena. Wcześniej ich tam nie było. A na nich był napis "An i Toby"
- Patrz znalazłam tam jest!
- Ale gdzie?
- No tam... Ej co jest?!
- An nie rób sobie jaj.
- Przed chwilą tam były nooo.
- Ale tam nie ma rzadnych drzwi.
Kurde mać no przecież tam były jak mogły zniknąć?
Coś tu jest nie tak... Chyba że... Toby i drzwi nagle się pojawiły spowrotem.- Ha patrz!!
- An tam nie ma żadnych drz... WTF?! PRZECIEŻ ICH TAM NIE BYŁO !!
- A teraz są. Działają jak te poprzednie od pokoju Proxy głupi klocku.
- aaaaaa...
- Dobra choć.
Wzięłam go za rękę i wciągnęłam do pokoju. Na ścianie wisiała kartka z napisem "to co sobie wymarzysz stanie się rzeczywistością" i tak z nikąd pomyślałam o łóżku i nagle się pojawiło. I tak wymarzyłam sobie pokój....
CZYTASZ
Creepypasta Powraca.../Jebane Proxy/...
FantasyPrzez pewien czas o Creepypascie nie było wiadomości. Zabójstwa ustały. Wszystko zmieni się gdy do rezydencji zagości pewna dziewczyna .... Która ma moce mocniejsze niż Slenderman.