- Ale , jak t córka ? Z kim ?
- To było dawno temu. Bardzo. Ale pamiętam to jak dziś. Mama An , Mary.
To był chwilowy romans. Ale najpiękniejszy jaki mógł by być. Lecz potem Mary zniknęła bez śladu. Po pewnym czasie wróciła na kilka dni. Powiedziała nam że była w ciąży i oddała dziecko ludziom. Lecz nie mówiła kto był ojcem. Oczywiście miałem nadzieję , że wrócimy do siebie ale jednak się myliłem. I ponownie odeszła. Byłem zawiedziony. Ale obiecałem sobie , że jej dziecko na pewno do nas dołączy. Więc odnalazłem ją. A teraz ona zostanie jedną z najwyższych. Ale wszystko w swoim czasie.- A więc to tak.
- Niestety. Pomożecie mi przenieść An do domu ? Nie jest jeszcze gotowa na to aby przechodzić przez teleportację.
- Oczywiście i tak zanieśliśmy An do rezydencji. Zeszło nam na tym dość dużo czasu.
Toby
Slendi zniknął kilka godzin temu. Kompletnie nie wiemy gdzie. Ale za to wiemy już kto zrobił krzywdę An.
To była Clocwork. Pod nieobecność Papy przeszukaliśmy jego gabinet i znaleźliśmy to narzędzie które zabiło jedyna osobę na której mi zależało. I w trakcie selekcji naszych narzędzi pasowały tylko noże tej przeklętej Clok.Nie mogę tak bezczynnie siedzieć. Nie mogę jej tego puścić płazem.
Muszę się przejść. Ubrałem się , wzięłam swoje toporki i udałem się na spacer do miasta. Może a końcu kogoś zabije. Kto wie?
Ahh.
An
Byłam oszołomiona , nie wiem co ze mną robią , gdzie ze mną idą , nie wiem kim jestem i co tu robię.
Ale moim zdaniem nie jest to normalne że on nie ma twarzy a reszta ma tylko jej urywki. Nie wiem kto to jest ale podobno ten bez twarzy to mój ojciec. Czy to w ogóle możliwe? Nie wiem.
Fajnie było by wiedzieć kim jestem i jak się nazywam.
No ale te formalności chyba jak wrócimy.
Ogólnie czuję się strasznie zmęczona i chce mi się spać. Źle się czuje ale cóż. Położe się jak tylko będę miała możliwość.
Szliśmy strasznie długo aż oczom ukazała mi się duża budowla. Chyba szpital psychiatryczny. Nie wiem. Ehh. Weszliśmy do domu przez duże białe drzwi.
A mi ukazał się mały korytarz prowadzący chyba do salonu. Operator pokazał że mam iść , to weszłam do dużego pokoju
a ja mało co nie dostałam zawału. Było tam bardzo dużo osób wyglądających na jakieś potwory z dzieciństwa. Bałam się nadzwyczaj w życiu się bałam. Nie ich , nie tego co zrobią , tylko tego że skoro tu mieszkałam zawiodę ich tym że w ogóle ich nie pamiętam , nie wiem kim są. Wygląda na to że będę musiała dużo sobie przypomnieć i jeszcze więcej nauczyć.Każdy wyglądał jak by zobaczył ducha. Nie wiem może jest coś ze mną nie tak ?
- An ? To na prawdę ty ? - odezwał się brązowo włosy chłopak z niebieską maska.
- Chyba tak , a ja się tak nazywam ?
- Nie wiesz jak masz na imię ?
- Przepraszam ale niestety nie i .. i kim wy jesteście ?
Chłopak stał jak wryty. Nie wiedział chyba za bardzo co się dzieje , a tym bardziej ja.
- Może mi ktoś powiedzieć o co chodzi ? I kim jestem ?
- Ben ! Gdzie jest Tobiasz ?
- Nie wiem , wyszedł jakoś nie dawno. - odezwał się niski , blond włosy chłopak o czerwonych tęczówkach.
- Gdzie jest w ogóle Slenderman ? Powiedziała jakaś dziewczyna. Wyglądała mi znajomo ale kompletnie nie kojarzę abym ją znała.
Nagle ktoś pojawił się za moimi plecami.
- L.J zaprowadź ja do jej pokoju. Nigdy Tobiasz wróci zawołaj go do mnie.
______________________________________________
Na tym skończymy na razie.
Dostaliście dwa rozdziały w prezencie na nowy rok. Postaram się wstawiać je częściej.
I mam nadzieję się w końcu po dwóch latach uda mi się skończyć tę książkę.
Miłego !
CZYTASZ
Creepypasta Powraca.../Jebane Proxy/...
FantasyPrzez pewien czas o Creepypascie nie było wiadomości. Zabójstwa ustały. Wszystko zmieni się gdy do rezydencji zagości pewna dziewczyna .... Która ma moce mocniejsze niż Slenderman.