Rozdział 3

1.1K 78 6
                                    

  Orkowie zaczęli się wycofywać.
  - Ha!- krzyknął Gimli.- Tak, uciekajcie!
  - Oni nie boją się nas- powiedział czarodziej.
  Odwróciłam się i zamarłam. W naszą stronę szedł ON.
  - Co to za nowe diabelstwo?- spytał Boromir.
  - Balrog- odpowiedział Aragorn.
  - Zguba Durina- dodał Gimli.
  - Żadne z was go nie pokona!- krzyknął Gandalf, przez co spiorunowałam go wzrokiem.- Do mostu Khazad-dûm!
  Nie zauważył tego, ale Gondorczyk tak.
  - Livien chyba myśli inaczej- wtrącił, gdy stanęliśmy przy przejściu.
  - Prowadź ich, Aragornie- zignorował go.- Do mostu już niedaleko.
  Przeskoczyliśmy ogromną wyrwę i pobiegliśmy dalej, jednak on sam się zatrzymał.
  Wyciągnął swoją laskę i stworzył tarczę.
  - Do diabła- mruknęłam.- Przecież wiesz, że nie wygrasz.
  Drużyna stanęła obok mnie.
  - Nie trać nadziei- powiedział Aragorn, a Frodo spojrzał na niego z wdzięcznością.
  - Muszę cię zasmucić, Estelu- inni zdziwili się słysząc to imię.- Gandalf wiedział, co go czeka, jeszcze zanim tu wszedł. Ja tak samo. Ty też to poczułeś.
  I właśnie w tej chwili pojawił się Balrog.
  - Nie przejdziesz!- krzyknął czarodziej.
  - Gandalf!!!- wrzasnął Frodo i rzucił się naprzód, ale Aragorn go zatrzymał.
  - Nie przejdziesz! Jestem sługą tajemnego ognia, władcą płomienia Anoru! Czarny ogień ci nie pomoże, płomieniu z Udûnu! Wracaj do Cienia! NIE POZWOLĘ CI PRZEJŚĆ!
  Przy pomocy magii zniszczył most i sprawił, że Balrog spadł.
  Moi towarzysze cieszyli się ze zwycięstwa, jednak ja zobaczyłam coś w ostatnim momencie. Skoczyłam do przodu i pognałam w stronę Gandalfa.
  - Mithrandir!- krzyknęłam ostrzegawczo i odepchnęłam go do tyłu.
  Rzucił mi zdumione spojrzenie.
  A ognisty bicz owinął się na mojej nodze i pociągnął mnie w przepaść.

Livien i Drużyna PierścieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz