Zatrzymałam się przed wodospadem u źródła Nimrodeli.
Wejście do ukrytej jaskinii porosły pnącza, dlatego było praktycznie niewidoczne.
W środku grota nic się nie zmieniła. Była cała granatowa, a przez ithildin na ścianach błyszczała niczym gwiaździste niebo.
Po chwili zjawił się Legolas.
- To zawsze było i będzie nasze miejsce Livien- szepnął, przytulając mnie.
Pół godziny później zjawiła się cała drużyna.
- Nie mogliśmy znaleźć tego miejsca- zaśmiał się Gimli.- Trafiliśmy tylko dzięki temu elfowi, Haldirowi.
- Nigdy tu nie byłem- zdziwił się Aragorn.- Jak to możliwe?
Spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Minęło 38 lat odkąd opuściłeś Lórien, ale to miejsce moje i Legolasa. Ostatnim razem byliśmy tu na weselu Elronda i Celebriany. Nikt po nas tu wchodził.
- Niby dlaczego?- prychnął Boromir, robiąc krok do przodu.
Od razu się cofnął, jakby trafił na niewidzialną ścianę.
- Nie mogę wejść! Ale jak...?
- Magia- podpowiedział Legolas.
Z tyłu rozległ się głośny śmiech, a w stronę bariery pomknęła strzała Galadhrimów. Przeleciała przez nią i złapałam ją tuż przed moją twarzą.
- Co to ma znaczyć?- udałam oburzoną.- Kto ma tak straszny gust, by celować we mnie zamiast w Legolasa?
Po ciszy, jaka zapadła, rozpoznałam śmiałka.
- Hmm...- zamyśliłam się.- No tak, oczywiście: Arien!
Wtedy pojawił się ten czarnowłosy elf, co w lesie. Miał zielone oczy i taki sam, zielono-srebrny strój.
Wyminął drużynę i przeszedł przez pole ochronne, jakby wogóle go nie było.
- Bardzo zabawne- odciął się.- Ha, ha. Ale się uśmiałem.
Na to tylko przewróciłam oczami.
- Nie przedstawisz mi swojego towarzysza, Livien?
- Oto Legolas Thranduilion, syn władcy Leśnego Królestwa- Arien ukłonił się nisko.
- To zaszczyt cię poznać, książę- zaskoczył mnie.
Musiał na nim zrobić naprawdę dobre wrażenie, bo ten elf był bardziej dumny niż sam Thorin Dębowa Tarcza.
- Nie musisz mi się kłaniać- zaprotestował Legolas.
- A to jest Arien- dokończyłam.- Mój najlepszy przyjaciel, z którym znam się od wielu lat.
Gdyby nie przybycie Haldira, pewnie oceniali by się przez wiele godzin.
- Pani, Lady Galadriela i Lord Celeborn zapraszają was na ucztę. Ciebie też, Arienie- zerknął na niego znacząco.
Zmarszczyłam brwi. Dopiero zauważyłam porę dnia.
- Oczywiście. Dziękuję, Haldirze- skinęłam głową.
Wyprowadziłam ich z tajnej jaskini.
CZYTASZ
Livien i Drużyna Pierścienia
Fanfiction"Coś się jadzi w sercu Śródziemia. Coś, co umknęło przed twoim wzrokiem, Gandalfie Biały. Ale wielkie Oko to dostrzegło." Narada w Rivendell trwa. Zapada decyzja o zniszczeniu Pierścienia. Niespodziewanie na spotkaniu zjawia się Livien. Elfka...