Obudziłam się przed świtem i rozejrzałam dookoła. Wszyscy, prócz Aragorna, spali.
- Mae govannen- szepnęłam, siadając przy nim.
- Witaj, Livien. Nie możesz spać?
- Po prostu chcę zobaczyć wschód słońca. Idziesz ze mną?- zapytałam.
- Oczywiście- pokiwał głową.
- Nie mogę pozwolić, żeby Legolas to przegapił- spojrzałam na śpiącego elfa.
Położyłam mu rękę na ramieniu i zapukałam do jego mentalnej bariery.
Legolasie?
Livien?
Tak. Chciałbyś obejrzeć ze mną i Aragornem wschód słońca?
Oczywiście!
Więc obudź się.
Otworzył oczy.
- Dzień dobry!- szepnął, patrząc na resztę.
- Idziecie?- spytał Aragorn.
- Już- poszliśmy razem na wzgórze nieopodal strumyka Nimrodel.
Po chwili woda stała się inna.
Złocisto-czerwone Słońce ogrzewało nas promieniami i barwiło wodę na te same kolory: złoto, pomarańcz, czerwień i róż.
- To jest niesamowite!- wykrztusili obaj.
- Tak- potwierdziłam z uśmiechem łamiącym się głosem.
Legolas to usłyszał i odwrócił się zaniepokojony.
- Livien?
- Co się stało?- Aragorn dostrzegł moje łzy.
- Po prostu... Wspomnienia- wzruszyłam ramionami i rozszlochałam się na dobre.
- Cii...- przyjaciele objęli mnie ramionami tak, że siedziałam w środku.- Wszystko będzie dobrze.
Siedzieliśmy tak, aż Słońce znalazło się w zenicie i dopiero wtedy wróciliśmy.
Reszta bawiła się lub odpoczywała. Oparłam się o drzewo i próbowałam uspokoić oddech. Obok mnie stanął Legolas.
- Chyba też zachciało mi się wspominać- podziękowałam mu uśmiechem.
- Mi również- dołączył do nas Estel.
Roześmiałam się głośno, a oni razem ze mną. Drużyna wreszcie nas zauważyła.
- Livien! Aragorn! Legolas!- krzyknął Gimli.- Wreszcie jesteście!
- Chcecie coś zjeść?- Sam popatrzył na nas pytająco.
- Ja dziękuję, nie jestem głodna- odmówiłam.
- Ja także- dodał Legolas.
- A ja bardzo chętnie.
Elf spojrzał na mnie z psotnym uśmiechem, na który odpowiedziałam tym samym.
- Dlaczego macie takie miny?- zaciekawił się Boromir, choć raczej była to podejrzliwość.
- Na trzy!- oznajmiłam, a przechodzący obok elf zamarł.
- Raz...!
- Dwa...!
- Trzy...!- dokończył stojący nieopodal Haldir.
Wystartowałam i przegoniłam Legolasa, jednak był szybki i nie mogłam go zgubić między drzewami.
Pobiegłam więc do jedynego miejsca, które oboje lubiliśmy.
Miejsca, w którym byliśmy tu ostatnio.
Na weselu Elronda i Celebriany w 109 TE.
CZYTASZ
Livien i Drużyna Pierścienia
Fanfiction"Coś się jadzi w sercu Śródziemia. Coś, co umknęło przed twoim wzrokiem, Gandalfie Biały. Ale wielkie Oko to dostrzegło." Narada w Rivendell trwa. Zapada decyzja o zniszczeniu Pierścienia. Niespodziewanie na spotkaniu zjawia się Livien. Elfka...