Legolas nie wiedział, gdzie patrzeć.
Na Alvaris, która szybowała ponad zdezorientowanymi orkami, przy okazji odcinając im głowy, czy na Livien, Ariena i Haldira, którzy ustawili się w trójkąt i zaczęli świecić.
Po chwili rozbłysło zielone światło, a kreatury próbujące wedrzeć się na mury, dosłownie, zaczęły się rozpadać.
Stojący obok przyjaciela Aragorn wpatrywał się w to z szokiem.
- Jak...- zastanawiał się na głos.- Kim oni są?
Elf zwrócił na niego swój wzrok, marszcząc brwi.
- Co masz na myśli?- zdziwił się.- To przecież tylko magia. Mithrandir też to potrafi.
Strażnik jednak pokręcił głową, ale nic nie powiedział. Przerwał im bowiem Elias, który wyglądał na nieco mniej zaskoczonego, lecz jego arogancka maska zniknęła, zastąpiona przez niepewność.
- Zadaję sobie to pytanie, odkąd poznałem Livien i Ariena ponad pięć tysięcy lat temu- zamarli, wyczekując dalszych słów księcia.- Nadal nie znam odpowiedzi.
W tym momencie, Livien i Arien wymienili znaczące spojrzenia, uśmiechając się pod nosem.***
Złotooka elfka obudziła się nagle. Po chwili do jej pokoju wpadły trzy osoby.
Jej towarzysze także wyglądali, jakby dopiero co wstali z łóżek.
- Poczuliście to?- Ilidril wydawał się wstrząśnięty.
- Mhm... Miejmy nadzieję, że Glorfindel, Eleniel i Aleya zablokowali dalszy sygnał- odpowiedziała dziewczyna.
- Mojej siostrzyczki do tego nie mieszaj- ostrzegł ją elfi młodzieniec, mrużąc oczy.- Wiem, że...
- Daj spokój!- przerwał mu człowiek, wzdychając ciężko.- Nie wyspałeś się, rozumiem, ale nie zaczynaj bezsensownych kłótni!
Cała trójka zamarła, a mężczyzna nagle zorientował się, co właśnie zrobił.
Zbladł i przełknął ślinę. Zrobił krok do przodu i uklęknął przed chłopakiem, na którego podniósł głos.
Zza pasa wyciągnął sztylet i podał mu go rękojeścią do przodu.
- Wybacz mi- poprosił, pochylając głowę.- Lub zabij, anhe (mistrzu).
Ilidril spojrzał na wspomnianego ze współczuciem.
Towarzyszy poznali przed trzema miesiącami i gdyby nie rozkazy Livien, prawdopodobnie już by się nie spotkali. Swoją tożsamość poznali przypadkowo dzień wcześniej, więc nadal panowała niezręczna atmosfera.
Piękna Ester była córką Anariona i "elfickiej wiedźmy", jak ludzie nazywali Samarę, przyjaciółkę Livien i siostrę Miriam. Wychowała się w Imladris, wśród podróżników, co sprawiło, że nie była aż tak onieśmielona w ich obecności. Darzyła ich jednak wielkim szacunkiem, więc zachowywała się grzecznie, nietypowo jak na nią.
Andreas zaś, choć był potomkiem królów Gondoru, odrzucił swoją pozycję Strażnika i został przemytnikiem. Miał niespokojne podejście wobec władz, myśląc, że nikogo nie zainteresowałby jego los.
Tak więc, Ilidril wiedział, jak czuł się młodzieniec w ich obecności.
Gdy byli sami, nie potrzebowali żadnych formalności, a tak, czasami nienawidzili siebie za to, kim są.
CZYTASZ
Livien i Drużyna Pierścienia
Fanfic"Coś się jadzi w sercu Śródziemia. Coś, co umknęło przed twoim wzrokiem, Gandalfie Biały. Ale wielkie Oko to dostrzegło." Narada w Rivendell trwa. Zapada decyzja o zniszczeniu Pierścienia. Niespodziewanie na spotkaniu zjawia się Livien. Elfka...