Rozdział 10

825 55 0
                                    

  Przez kolejne dni spacerowałam po lesie w towarzystwie Haldira i wartowników, a do towarzyszy wracałam jedynie na posiłki. Noce najczęściej spędzałam w pałacowej bibliotece, studiując stare podania.
  - Szkoda, że cię tu nie ma, Gandalfie- powiedziałam cicho, odkładając kolejny zwój.
  - Nigdy nie sądziłam, że będziesz za nim tęsknić- usłyszałam za sobą cichy śmiech.
  - Sądzę, że wiedziałaś- odparłam, odwracając się w stronę Pani Światła.- Dlatego chciałaś, bym z nim współpracowała.
  - Być może...- zasmuciła się.- Czytasz te zwoje kolejny raz, mimo że nic ci one nie dadzą? Ciągle odmawiasz zajrzenia w Zwierciadło?
  - Nie chcę, ponieważ pokaże mi przeszłość, a przecież cały czas staram się, by nikt jej nie poznał...- westchnęłam.- Musimy ruszać, Galadrielo.
  - Jutro przyszykujemy wam ekwipunek, wyruszycie za dwa dni- ruszyła w stronę wyjścia.- Czy Arien idzie z tobą?
  - Nie, zostanie tutaj jeszcze przez jakiś czas. Dałaś mu spojrzeć w Zwierciadło, prawda?
  - Arienowi? Skądże...
  - Powiernikowi Pierścienia- przerwałam jej.
  - Owszem.
  - Zobaczył mnie?
  - Nie wiem. Widziałam tylko Oko i oparłam się mocy ciemności. Mam zamiar odpłynąć na Zachód.
  - Szkoda- przyznałam, wzruszając ramionami.- Można z tobą normalnie porozmawiać, Galadrielo.
  - Dziwię się, że dopiero teraz to dostrzegłaś- uśmiechnęła się lekko i wyszła, zostawiając mnie samą w otoczeniu ksiąg.
  - Chyba skończyłam...- zaśmiałam się cicho pod nosem.

***

  - Pierwszy raz odziewamy obcych w nasze stroje- oznajmił Arien, zakładając mi na ramiona szary płaszcz.- Sama Pani Galadriela uszyła je razem ze swoimi służkami.
  - I tak ładniej mi w czerni- zaśmiałam się, na co Arien parsknął cicho.
  - Żaden z członków Drużyny nie odejdzie stąd z pustymi rękami- podeszła do nas Galadriela.
  - Livien, pragnę, byś przyjęła ode mnie podarunek za znak przyjaźni i jako dar pożegnalny- zamarłam.- Gdy pierwszy raz odwiedziłaś mnie w Lorien, dałaś mi część swojej przeszłości, która była również i moim życiem. Dlatego daję ci Kamień Północy, który podarowałaś mi wówczas, dołączając do tego Kamień Lorien, żebyś zawsze ciepło wspominała swój pobyt tutaj. Życzę powodzenia tobie i twoim przyjaciołom, odnajdźcie swoje szczęście, jak wówczas, zanim dopadł was mrok wojny.
  Przyjęłam dary i skłoniłam się lekko.
  - Hannon le- podziękowałam.- Żegnaj, Galadrielo. Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy.
  Złociste słońce padło na kryształy rozświetlając je i nikt nie zauważył łez płynących po moich policzkach.
  Tylko Arien spojrzał na mnie z podobnym smutkiem w oczach. Posłałam mu słaby uśmiech.
  Celeborn miał rację. Historia naprawdę zatoczyła koło. Przeszłość powoli wracała i nie mogłam dłużej przed nią uciekać.

Livien i Drużyna PierścieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz