Obudziłem się na kanapie przykryty kocem. Byłem całkowicie sam.
Podniosłem się do siadu.
Nigdzie śladu Tobyego.
Czy to się już zaczęło?Na szczęście nie.
W tej samej chwili brunet wszedł do salonu.
-Długo spałeś. Jest po jedenastej. - powiedział podpierając się o bok.
-Gdzie Kate? - zapytałem śpiącym głosem.
-W swoim pokoju.
Toby obszedł kanapę dookoła i usiadł po mojej prawej.
-Jak się czujesz? - zapytał zerkając na mnie w bok.
Wyprostowałem się, a zwinięty koc położyłem obok.
-Źle... - mruknąłem i odchyliłem głowę do tyłu.
-Będzie dobrze, zobaczysz. - pocieszył i pomasował mnie po udzie.
Westchnąłem.
Czekałem na ten strzał.
Czekałem na strzał broni jak dzwonek na ringu. Rozpocząłby starcie.
Chciałem to mieć już za sobą.Toby niepostrzeżenie wstał i usiadł mi na kolanach. Ujął moją twarz w obie dłonie i spojrzał mi w oczy. Powoli zaczął się zniżać do mojej twarzy aż złączył nasze usta w pocałunku.
Przymknąłem powieki rokoszując się jego obecnością.
I pomyśleć że to może być nasz ostatni pocałunek...
Pewnie on o tym wie. Dlatego to zrobił.
Zbliżenie trwało i trwało jakby zakończenie pocałunku miało sprawić, że jeden z nas miał się rozpłynąć w powietrzu.
Ale musiało się skończyć.Głowa Tobyego opadła na moje ramię z westchnięciem.
-Miałem zapytać. - przerwałem ciszę. -Jesteś gejem?
-Dla ciebie mogę być nawet syrenką. - mruknął z cichym śmiechem.
Objąłem go ramionami.
Wtedy...
Wtedy rozległ się wyczekiwany gong.
Okno poszło w niepamięć rozbite przez pocisk.
Po chwili kolejny strzał.
Toby natychmiast wstał.
Już mi niedobrze...-Twój pistolet. - podał mi broń. -Pamiętaj. W głowę, albo serce.
Kiwnąłem głową i przechwyciłem broń.
-Weź jeszcze to. - wyciągnął z kieszeni buteleczkę i dał mi dwie tabletki w pośpiechu.
-Wynosimy się stąd! - krzyknęła Kate przebiegając przez salon.
Szybko łyknąłem tabletki. Toby zrobił to samo.
Czarnowłosa kucnęła przed drzwiami i czekała na nas.
-Tim jest na prawo od wyjścia. Chowa się w krzakach. - powiedziała przeładowując Walthera. -Idę pierwsza.
Wymieniliśmy się ostatecznymi spojrzeniami.
Co chwile padały kolejne strzały.
W chwili kiedy huki ucichły, Kate zarzuciła kaptur białej bluzy na głowę i wybiegła.
Dziewczyna parła przed siebie strzelając mniej celnie w chłopaka w żółtej kurtce.
Z Tobym udaliśmy się w drugą stronę, obeszliśmy dom dookoła.
W głowie zaczęło mi piszczeć.
Operator tu jest.
Toby wychylił się, żeby zobaczyć co się tam dzieje.
Natychmiast się cofnął i przeklął.-Kate oberwała... - powiedział przez zęby.
Słyszałem swoje przyśpieszone tętno w uszach.
CZYTASZ
Chłopak Z Blizną [shonen ai]
Fanfic"Chłopak z blizną" jest moją pierwszą opowieścią na Wattpad. Zwykła alergia na dym papierosów tytoniowych może wywrócić bieg życia zwyczajnego chłopaka mieszkającego z matka i kotem. (Okładka mojego autorstwa)