1.2

223 16 2
                                    

-Skarbie.-Ktoś szeptał nad moim uchem.

Rozciągnęłam się i otwarłam powieki, zauważyłam rodzicielkę, która stała nade mną w szlafroku.

Przyłożyłam rękę do buzi, aby ziewnąć. Byłam zmęczona i bardzo śpiąca, a przez chwilę myślałam, że mama tylko mi się śni.

Zastanawiałam się, czy aby na pewno usłyszałam, jak nazwała mnie skarbem.

-Co?-Spytałam, zachrypniętym głosem.

-Dlaczego śpisz w salonie?-Usiadła ukradkiem na kanapie, na której leżę.

-Bałam się iść do pokoju.-Zamknęłam znowu oczy i oparłam głowę o oparcie.

Ścisnęła moją rękę, a ja odruchowo otwarłam oczy i przyglądałam się jej. Miałam smutny wyraz twarzy, a jej oczy w jednym momencie się zaszkliły.

-Mamo?-Nie usłyszałam odpowiedzi.-Wszystko dobrze?-Zmarszczyłam brwi.

Zdziwiło mnie to, co się właśnie wydarzyło. Nie ukrywając, zmartwiłam się. Dobrze wiem, że moja rodzicielka ma uraz poporodowy, a przynajmniej tak twierdził tata i zawsze traktowała mnie ozięble. A tym razem dostrzegłam w niej ból.

Próbowałam się tym nie przejmować, jutro znowu na mnie nie spojrzy, a do wszystkiego będzie miała pretensję.

-Chcesz już iść spać?-Szepnęła.

-Tak.-Odpowiedziałam od razu i wyrwałam rękę z jej objęć.

Przelotnie spojrzałam na telewizor, który był wyłączony i skierowałam się prosto do pokoju.

Zostawiłam tam mamę, która jeszcze siedziała i nic nie mówiła. Zebrały mnie wyrzuty, dlatego zatrzymałam się przed moim pokojem.

-Dobranoc.-Powiedziałam i zamknęłam za sobą drzwi.
                                ~~~
Obudził mnie głośny odgłos za oknem, które było otwarte.

Podniosłam się, a na moją twarz padły promienię słoneczne. Skierowałam rękę do góry, żeby zasłonić słonko i wzięłam się za szukanie telefonu.

Sprawdzałam wszędzie, nie było go ani na półce, ani nigdzie nie szwendał się zaplątany w pościel.

Wpadłam na pomysł, że zostawiłam go w salonie, na stolę.

Pośpiesznie wstałam i udałam się na dół po schodach. Dopiero gdy zeszłam, zobaczyłam mamę, która usnęła na siedząco, w tym samym miejscu, gdzie ją wczoraj zostawiłam.

Podeszłam bliżej i w oczy rzuciła mi się biała komórka. Chciałam być naprawdę cicho, aby jej nie obudzić.

Wzięłam do ręki to, po co przyszłam i udałam się z powrotem na górę.

Usiadłam spokojnie na krześle przy biurku i odpaliłam urządzenie, od razu wyświetliły się dwa powiadomienia.

Wiadomość od Bruna (2)

Zdecydowanie zamartwiał się, czy wszystko u mnie w porządku.

Moje usta złożyły się w wąską linię, gdy weszłam na portal społecznościowy i od razu moim oczom ukazało się zdjęcie, które całkiem niedawno dodała Clara.

Przyjrzałam się bliżej, na fotografii rozpoznałam moją przyjaciółkę.
-Jeśli tak ją mogę nazwać.
Która przytulała wyższego od siebie Bruneta, z profilu wydawał się znajomy i jestem pewna, że gdzieś go spotkałam.

Westchnęłam cicho i wzięłam się za poranne czynności.
                               ~~~
Ubrałam na siebie jasne, jeansy, które były jednymi z moich ulubionych. Do tego dobrałam białą koszulkę, która była luźna i krótka, sięgała mi do pępka.

Zrobiłam luźnego koka i zabrałam się za makijaż, składał się z matowej szminki, którą kupiłam przed spotkaniem z Brunem. Do tego lekko pomalowane rzęsy.

Wygodnie, zajełam miejsce na podłodzę w moim pokoju, opierając się plecami o deskę biurka. Było to całkiem wygodne miejsce, dla mojej pupy.

Poprawiłam opuszkami palców kosmyk włosów, który zasłaniał mi oko. Odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy, pragnęłam spokoju i czasu. Przez myśl przeszły mnie moje ostatnie sny, dwa razy z rzędu śniły mi się koszmary.

Poczułam dziwny skurcz w żołądku, gdy tylko o nich myślałam.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, co szybko zerwało mnie z moich myśli i nakłoniło do wstania. Poczułam narastający ból w kości ogonowej, który się rozprowadzał.

Przekręciłam zamek w drzwiach i przed nimi stał zielonooki blondyn.

-Hej.-Schyliłam się, aby go pocałować.

-Ja tylko na chwilę.-Nie miał zamiaru nawet wejść do środka.-Nie odpisywałaś mi na wiadomości, dlatego wpadłem.

I wtedy przypomniałam sobie, że faktycznie zapomniałam o dwóch sms'ach od mojego chłopaka.

-Chciałem zapytać, czy wieczorem wybierzemy się na kolację.- Na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.

Randka? On zaprasza mnie na randkę? Tak! Mój chłopak jest przeuroczy.

Rzuciłam się na niego i mocno go objęłam. Mogłabym go przytulać wieczność i nigdy nie puszczać.

---------
Przepraszam, że wcześniej rozdziału nie było, ALE wczoraj od rana, do wieczora nie było mnie w domu. (DO PÓŹNEGO WIECZORA) Także ten... Jeśli się spodobało został gwiazdkę🍩♥

I Hate YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz