1.3

202 11 1
                                    

-Tato, mamo.-Oparłam się łokciami o wyspę kuchenną, patrząc na rodziców, którzy razem gotują.-Wychodzę dzisiaj na kolację z Brunem.

-Dlaczego nam to mówisz?-Powiedział po chwili ojciec, który na mnie w ogóle nie spojrzał, a wyciągał z lodówki masło.

Podniosłam jedną brew do góry i trochę się skrzywiłam, z jego strony zabrzmiało to, jakbym w ogóle nie mogła dzielić się z nimi takimi informacjami. Przeczuwałam, że chociaż się uśmiechną, a oni nawet na mnie nie spojrzeli.

-Eem-Zastanowiałam się nad odpowiedzią.-Żebyście się nie martwili.-Ruszyłam ramionami.

Cisza. Nic nie usłyszałam z ich strony, dlaczego się tak zachowują?

Czułam się niepotrzebna w tym domu.

-O co wam chodzi?-Oburzyłam się, uderzając przy tym z otwartej dłoni w blat.

-Vanessa, jesteś już dorosła.-Rodzicielka odwróciła się do mnie twarzą i podeszła bliżej.-Masz swoje życie.-Lekko się uśmiechnęła.

Zaczęłam ciężej oddychać i zastanawiać się, jak jej odpowiedzieć. Akurat teraz postanowili być obojętnie nastawieni na mój los i mieć mnie głęboko w dupie? Rodzice powinni mnie wspierać i dawać przykład, cieszyć się z mojego szczęścia, a nie olewać.

Nienawidzę was.

Tak bardzo chciałabym im to wykrzyczeć.

Ruszyłam się z miejsca i szybkim krokiem udałam się do swojego pokoju.
~~~
Mój pokój to czysty bałagan, na podłodze leżały porozrzucane ciuchy.
Ciągle szukam czegoś odpowiedniego na dzisiejszą kolację, ale nic nie zrzuca mi się w oczy.

Po kolei biorę w ręce każdy osoby ciuch i dokładnie się przyglądam.

W końcu, w moje dłonie trafia biała koszulka, która jest luźna i wykonana z cienkiego materiału. Została ona kupiona z okazji końca roku szkolnego. Jak widać, dzisiaj się przyda.

Dobrałam do niej zwykłe, czarne spodnie, które idealnie leżały na moich nogach.

Zabrałam się za układanie rzeczy na półkę, po dwudziestu minutach skończyłam i ubrałam na siebie dolną, oraz górną garderobę.

Podeszłam do wielkiego lustra, które znajdowało się w łazience i się przyjrzałam. Na mojej twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek, który był spowodowany tym, jak wyglądam. Chwyciłam w rękę szczotkę, aby rozczesać swoje długie, brązowe włosy, a później je wyprostować, ponieważ z pewnym czasem zaczęły się delikatnie falować.

Po skończeniu pora na najtrudniejszą czynność, która zwie się makijażem. Usiadłam na wygodnym krześle w moim pokoju i przesunęłam bliżej moją kosmetyczkę. Wyciągnęłam na stół podkład, tusz do rzęs, szminkę, paletę do brwi i cienie.

Najpierw na swojej twarzy rozprowadziłam dopasowany podkład, a gdy już to zrobiłam, zabrałam się za namalowanie identycznych brwi. Westchnęłam i w duchu modliłam się, aby ich nie rozmazać. Wyjęłam pędzelek z pojemniczka i starannie jechałam wzdłuż, tak samo zrobiłam z drugą. Zobaczyłam się bliżej lustra i nie widziałam nic, co mogłoby mi przeszkadzać.

Wykonałam resztę makijażu i ręką jeszcze raz przejechałam po czuprynie.

-Gotowe.-Powiedziałam sama do siebie.
~~~
Chwytam rękę mojego ukochanego i razem udajemy się w stronę wielkiego budynku, który był podświetlany lampkami. To jedna z najdroższych restauracji w naszym mieście, poza tym bardzo elegancka i gustowna w środku, jak i na zewnątrz.

Gdy weszliśmy do środka, moja twarzyczka od razu się zaśmiała. Było tu tak pięknie, fascynowałam się wszystkim dookoła.

Od drzwi prowadził wąski czerwony dywanik, prosto do kelnera, który już zdążył nas zauważyć.

-Dzień dobry.-Podał nam dłoń.

Byłam zdziwiona tym, jak służba traktuje tu gości. Czułam się jak pani prezydent.

Odpowiedzieliśmy tym samym, później Bruno przedstawił swoje nazwisko i od razu zostaliśmy przekierowani do wcześniej zarezerwowanego stolika.

Ciągle trzymaliśmy się za ręce, podążaliśmy tuż za facetem, który szedł przed siebie.

Z daleka zauważyłam wielką kurtynę i prawdopodobnie tam się kierowaliśmy.

Kelner odsłonił ją i moim oczom ukazały się dwa stoliki, to była osobna sala tylko dla nas.

Niestety po chwili dostrzegłam jakąś parę, która również tam siedziała. Wychyliłam się i dostrzegłam kobietę o Blond włosach i mężczyznę, który siedział naprzeciwko niej. Miał on brązowe włosy.

Ścisnęło mnie w żołądku, bo wiedziałam, że to Clara i William.

------
No witam ! Mam nadzieję, że się podobało 🔥

I Hate YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz