0.3

500 42 14
                                    

Czułam się dziwnie, jestem w domu Bruna i w dodatku jesteśmy sami. Podejrzewam, że nie będziemy mieli o czym rozmawiać i w końcu będę musiała wrócić do domu, całkiem zażenowana.

-Co robimy?- Usłyszałam jego głos, to totalnie wybudziło mnie z moich myśli.

Dalej w to nie wierzę, praktycznie go nie znam, a przeważnie rozmawiałam z nim tylko przy Clarze.

-Eee....Napiłabym się czystej.- Marszczę brwi, bo przez chwilę zastanawiałam się, czy to dobry pomysł.

Spojrzałam ukradkiem na chłopaka i chyba tego pożałowałam, Uśmiechnął się na moje słowa, a ja powoli mam słabość do jego czynów.

-No co?- Pytam i po chwili również się uśmiecham.

Cała się rumienie i pewnie jestem czerwona jak burak, wolałabym, żeby tego nie dostrzegł, dlatego jak najszybciej muszę się napić.

Kieruję się w stronę kuchni, gdzie zauważam posturę jego ciała, podchodzę bliżej i siadam przy wyspie kuchennej, czekając aż blondyn naleje mi do kieliszka wódki.

-Na zdrowie.- Podaje mi kieliszek, a bardziej przesuwa nim po blacie.

Biorę do ręki napój i unoszę go w górę, aby stuknąć się z nim.
~~~
Czuję pieczenie w gardle, miałam lekko rozmazany obraz.

Chce mi się spać, chcę do mojego łóżka, które jest bardzo wygodne, a pościel cudownie pachnie kwiatami. Lampy uliczne bardzo ładnie oświecają mi pokój, dlatego zawsze jest w nim jasno, miałam problemy, żeby w nim zasnąć, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia.

Bruno jest w toalecie, a ja powoli wstaje z krzesełka i mam zamiar iść do domu, do mojej pachnącej pościeli.

Moje nogi zrobiły się miękkie, a głowa cięższa. Jedną ręką próbowałam się złapać czegokolwiek, aby utrzymać równowagę, ale nie zdążyłam.

Wylądowałam na ziemi, wraz z wielkim hukiem, który rozniósł się po całym pomieszczeniu.

A jeszcze dzisiaj myślałam, że mam głowę do alkoholu...

-Vanessa?-Słyszę głos mężczyzny, który podchodzi do mnie.-Wszystko dobrze?-Kładzie rękę na moich plecach i je masuję.

Alkohol rozgrzał mnie od środka, poczułam to dopiero wtedy, kiedy Bruno zaczął mnie masować i dawać dodatkowe ciepło na moim ciele.

-Jest mi gorąco.- Wydyszałam, wpatrując się w podłogę.

-Chodź.-Powoli podniósł mnie z ziemi i wziął na ręce, nie widziałam nic, nawet tego, gdzie idziemy.- Wychodzimy na zewnątrz.-Dodał.

Po niewielkiej chwili wzięłam głęboki wdech i odetchnęłam świerzym powietrzem. Na mojej skórze pojawił się dreszczyk, ponieważ chłodny wiatr otulił moje ciało.

-Lepiej?-Powoli postawił mnie na ziemię.

Nie chciałam odpowiadać, bo nie byłam, w stanie zbyt dużo mówić, gardło dalej mnie piekło i to wcale nie sprawiało przyjemności.

Kiwnęłam tylko głową, chodź sama nie, byłam pewna, czy było mi lepiej.

Oparłam się plecami o ścianę, siedziałam dokładnie na tym samym miejscu co wcześniej z Clarą i muszę przyznać, że to miejsce jest cudowne.

-Muszę już iść.-Wymamrotałam pod nosem.

Czułam jego wzrok na sobie i na pewno nie był, zadowolony z tego, co przed chwilą usłyszał.

-Jesteś w okropnym stanie.- Powiedział stanowczo.

-Moi rodzice będą się martwić, a poza tym pewnie już są źli.-Powiedziałam zachrypianym głosem.

-Żartujesz? Będą źli, gdy zobaczą cię pijaną.

Cicho westchnęłam, on miał całkowitą rację. Dostałabym szlaban na resztę życia.

-Masz rację.- Zamknęłam oczy, mam uczucie jakbym zaraz miała tutaj usnąć, muszę się położyć.-Bruno?

-No?

-Chce mi się spać.
-----
Hej! W ostatnim czasie książka spadła na  #59 miejsce w AKCJA. Kto się cieszy razem ze mną ? :)

Jeśli się podoba zostaw gwiazdkę i komentarz. Może kiedyś będziemy w top 10?

I tak na marginesie, właśnie dostałam okładkę do 2 części "I Hate You" Jeeee!

Hah do następnego!

I Hate YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz