Czułam się dziwnie, jestem w domu Bruna i w dodatku jesteśmy sami. Podejrzewam, że nie będziemy mieli o czym rozmawiać i w końcu będę musiała wrócić do domu, całkiem zażenowana.
-Co robimy?- Usłyszałam jego głos, to totalnie wybudziło mnie z moich myśli.
Dalej w to nie wierzę, praktycznie go nie znam, a przeważnie rozmawiałam z nim tylko przy Clarze.
-Eee....Napiłabym się czystej.- Marszczę brwi, bo przez chwilę zastanawiałam się, czy to dobry pomysł.
Spojrzałam ukradkiem na chłopaka i chyba tego pożałowałam, Uśmiechnął się na moje słowa, a ja powoli mam słabość do jego czynów.
-No co?- Pytam i po chwili również się uśmiecham.
Cała się rumienie i pewnie jestem czerwona jak burak, wolałabym, żeby tego nie dostrzegł, dlatego jak najszybciej muszę się napić.
Kieruję się w stronę kuchni, gdzie zauważam posturę jego ciała, podchodzę bliżej i siadam przy wyspie kuchennej, czekając aż blondyn naleje mi do kieliszka wódki.
-Na zdrowie.- Podaje mi kieliszek, a bardziej przesuwa nim po blacie.
Biorę do ręki napój i unoszę go w górę, aby stuknąć się z nim.
~~~
Czuję pieczenie w gardle, miałam lekko rozmazany obraz.Chce mi się spać, chcę do mojego łóżka, które jest bardzo wygodne, a pościel cudownie pachnie kwiatami. Lampy uliczne bardzo ładnie oświecają mi pokój, dlatego zawsze jest w nim jasno, miałam problemy, żeby w nim zasnąć, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia.
Bruno jest w toalecie, a ja powoli wstaje z krzesełka i mam zamiar iść do domu, do mojej pachnącej pościeli.
Moje nogi zrobiły się miękkie, a głowa cięższa. Jedną ręką próbowałam się złapać czegokolwiek, aby utrzymać równowagę, ale nie zdążyłam.
Wylądowałam na ziemi, wraz z wielkim hukiem, który rozniósł się po całym pomieszczeniu.
A jeszcze dzisiaj myślałam, że mam głowę do alkoholu...
-Vanessa?-Słyszę głos mężczyzny, który podchodzi do mnie.-Wszystko dobrze?-Kładzie rękę na moich plecach i je masuję.
Alkohol rozgrzał mnie od środka, poczułam to dopiero wtedy, kiedy Bruno zaczął mnie masować i dawać dodatkowe ciepło na moim ciele.
-Jest mi gorąco.- Wydyszałam, wpatrując się w podłogę.
-Chodź.-Powoli podniósł mnie z ziemi i wziął na ręce, nie widziałam nic, nawet tego, gdzie idziemy.- Wychodzimy na zewnątrz.-Dodał.
Po niewielkiej chwili wzięłam głęboki wdech i odetchnęłam świerzym powietrzem. Na mojej skórze pojawił się dreszczyk, ponieważ chłodny wiatr otulił moje ciało.
-Lepiej?-Powoli postawił mnie na ziemię.
Nie chciałam odpowiadać, bo nie byłam, w stanie zbyt dużo mówić, gardło dalej mnie piekło i to wcale nie sprawiało przyjemności.
Kiwnęłam tylko głową, chodź sama nie, byłam pewna, czy było mi lepiej.
Oparłam się plecami o ścianę, siedziałam dokładnie na tym samym miejscu co wcześniej z Clarą i muszę przyznać, że to miejsce jest cudowne.
-Muszę już iść.-Wymamrotałam pod nosem.
Czułam jego wzrok na sobie i na pewno nie był, zadowolony z tego, co przed chwilą usłyszał.
-Jesteś w okropnym stanie.- Powiedział stanowczo.
-Moi rodzice będą się martwić, a poza tym pewnie już są źli.-Powiedziałam zachrypianym głosem.
-Żartujesz? Będą źli, gdy zobaczą cię pijaną.
Cicho westchnęłam, on miał całkowitą rację. Dostałabym szlaban na resztę życia.
-Masz rację.- Zamknęłam oczy, mam uczucie jakbym zaraz miała tutaj usnąć, muszę się położyć.-Bruno?
-No?
-Chce mi się spać.
-----
Hej! W ostatnim czasie książka spadła na #59 miejsce w AKCJA. Kto się cieszy razem ze mną ? :)Jeśli się podoba zostaw gwiazdkę i komentarz. Może kiedyś będziemy w top 10?
I tak na marginesie, właśnie dostałam okładkę do 2 części "I Hate You" Jeeee!
Hah do następnego!
![](https://img.wattpad.com/cover/111783501-288-k413326.jpg)
CZYTASZ
I Hate You
ActionNastolatka, którym celem było dobrze się bawić, dostała od życia wiele szczęśliwych chwil, które pozwoliły jej przez jakiś czas nie myśleć o przyjaciółce, która o niej po prostu zapomniała, a to wszystko dla jednego chłopaka, który wyrządzi jej wiel...