Nie mogę powiedzieć, że wcale nie myślę o Williamie i Clarze, bo wtedy bym skłamała, a kłamać nie chce.
Ciągle chce zapomnieć i skupić się na tym, co teraz najważniejsze, ale zdaje sobie sprawę, że nie mogę powiedzieć, iż w tym przypadku rodzina jest najważniejsza, bo rodzina ma mnie gdzieś. W tym przypadku został mi tylko Bruno, mój chłopak, który ma prześliczny uśmiech, przy którym ukazuję jego perłowe zęby, a jego zielone oczy są duże i pełne iskierek.
-Vanessa?-Głos ojca rozprzestrzenił się, po całym pokoju.-Obiad.-Stwierdził niczym sobie i po prostu poszedł.
Wywracam oczyma, opieram głowę o twardą deskę mojego łóżka. W ręku trzymam moją poduszkę w kształcie wiśni, dociskam ją bardziej do ciała, czując skurczę w żołądku. To nie normalne.-Pomyślałam. Moje oczy zaczęły się szklić i powoli obraz stawał się bardziej rozmazany, a ja nie wiedziałam co robić. Wskazującym palcem otarłam pierwszą słoną łzę, jaka spłynęła po moim policzku.-Tak, nie mam nikogo.-Pomyślałam.
-Vanessa!-Słyszę krzyk dobiegający z dołu.
Ruszyłam się z miejsca, a poduszkę odstawiłam na łóżko. Zerknęłam w lustro, żeby mieć pewność, iż rodzice nie zauważą, że płakałam. A może ich to już w ogóle nie interesuję?
Zamykam za sobą drzwi, schodząc po schodach, widziałam już rodziców, którzy zasiedli przy stole między kuchnią, a salonem. Dostrzegłam również kurczaka na wyróżniającym się od reszty, talerzu.
-Smacznego.-Zaciskam usta w wąską linię i powoli zajmuję miejsce obok taty, a naprzeciwko mamy.
-Smacznego.-Obydwoje prawie w tym samym czasie odpowiedzieli.
Na porcelanę, nałożyłam widelcem surówkę, oraz zabrałam z większego talerza, udko. Wcześniej już, prawdopodobnie przez mamę, zostały nałożone smażone i przyprawione ziemniaki, które bardzo uwielbiam.
Jemy w ciszy, nigdy tak cicho w tym domu nie było. Powoli odzwyczajam się od rodzinnego ciepła.
Tak mi przykro, dlaczego mnie spotkało w ostatnim czasie, tyle przykrych rzeczy?
~~~
Mokrą szmatką, przecieram biurko. Trochę się tu zakurzyło, więc po obiedzie postanowiłam ogarnąć mój pokój.Gdy skończyłam, zabrałam do ręki biały telefon i odblokowałam ekran startowy. Odkąd pamiętam, moje hasła zawsze były cyfrowe i miały więcej niż 6 cyfr. Tak, aby nikt nie próbował przypadkiem zajrzeć do moich wiadomości, lub galerii, w której mam multum zdjęć. Po prostu tego nie znoszę.
Żółta ikonka z kopertą podkreślała, na czerwono liczbę 2.
Bruno♡
09; 24 : Jak się spało? :")Bruno♡
14; 14 : Odwiedzisz mnie dzisiaj? :pNa mojej twarzy, od razu namalował się uśmiech.
Ja
14; 36 : Nom.Ja
14; 36 : I tak, nie mam nic do roboty :/Ja
14; 37 : O której??Ja
14; 37 : Halo? Zdradzasz mnie? :oWcale tak nie myślałam, wręcz przeciwnie. Chciałam się z nim tylko podrażnić.
Bruno♡
14; 39 : O której wolisz...Ja
14; 39 : Kropeczki nienawiści? Dam znać.Bruno♡
14; 40 : Dasz? :DJa
14; 40 : Dam znać, o której u Ciebie będę! Głupek!Bruno♡
14; 40 : Nie wiem, o czym pomyślałaś, ale to mi się podoba.
CZYTASZ
I Hate You
ActionNastolatka, którym celem było dobrze się bawić, dostała od życia wiele szczęśliwych chwil, które pozwoliły jej przez jakiś czas nie myśleć o przyjaciółce, która o niej po prostu zapomniała, a to wszystko dla jednego chłopaka, który wyrządzi jej wiel...