Rozdział 5

558 45 43
                                    

***

W mieście panowała istna wrzawa. Wszyscy chcieli znaleźć ninja. Dosłownie wszyscy. Był to najpopularniejszy temat w gazetach i nagłówkach. Telewizja o tym wręcz huczała. A policjanci pracowali bardzo ciężko aby ich odszukać.

- Macie znaleźć ninja! Uciekli z Kryptarium, przecież nie zapadli się pod ziemię! Szukajcie świadków, ktoś musiał ich widzieć! Ludzie przypominam, to ninja i mogą być wszędzie, tuż pod naszym nosem! - od samego rana komisarz krzyczał i starał się motywować swoich pracowników do pracy, ale raczej słabo mu to szło.

Tymczasem ja, siedziałem wraz z Cole'm na komendzie, przeszukując komputery. Oboje byliśmy przebrani za pracowników policji. Szukaliśmy informacji o położeniu statku Nadakhana, ale do tego było potrzebne hasło. W międzyczasie Cole rozmawiał z resztą przez nadajnik, umieszczony w kolczatce na ręce.

- Słuchajcie, udało mi się wejść do systemu, ale potrzebuję hasła! - szepnął cicho w kierunku nadajnika czarnowłosy.

- Oj przecież szukam! Ale powiedz mi, czemu my to robimy, co? Mamy przecież nindroida - zauważyłem, przychylając się twarzą do swojego odbiornika.

- Nindroidy jak widać nie wszystko potrafią. Jeśli Soto nie kłamał i mapa rzeczywiście jest u Nadakhana, musimy namierzyć statek! I to jak najszybciej! - usłyszałem po chwili od niego.

- Hej, małe pytanko, jakie było hasło? - zniżyłem swój głos do dużo niższego z trudem, co wyszło mi dosyć opornie, przez co Cole zachichotał w kącie, omal nie spadając z krzesła. Jednak policjant to kupił.

- Nasze hasło? ,, Hasło'' - odparł z przekąsem i wrócił szybko do zajadania się donutem. Po chwili ninja ziemi wpisał słowo i bez trudu zalogował się.

- Udało się! Dobra, teraz sprawdzam ostatnie doniesienia na temat statku! Twierdza Nieszczęścia... a no właśnie Kai, jesteś tam? Jak Perła, macie ją? - spytał Cole znów, przełączając swój odbiór na czerwonego ninję.

- Tak mamy, ale... - nie zdążył dokończyć Kai, bo coś urwało, lecz brązowooki nie zwrócił na to uwagi. Tymczasem ja też włamałem się do komputera i zacząłem szukać na własną rękę.

- Słuchajcie jest dobrze, mam statek! Ostatnio widziano go w Cygańskiej Zatoce na północ od plaży armatniej - szepnąłem do swojej niebieskiej bransoletki.

- Dzięki Delar, oj znaczy się Jay - nawet przez słuchawkę w głosie Nyi dało się wyczuć jej sarkazm i ironię w moim kierunku. Zaczęło mnie już denerwować, zwłaszcza jak usłyszałem obok niej śmiech Lloyda.

- Bardzo śmieszne, ciekawe jak Ty byś się czuła jakbyś wyglądała jak ukochana swojego wroga! - wysyczałem w kierunku przekaźnika.

- Zatokę mamy niedaleko. Damy znać, jeśli coś znajdziemy. - zmienił temat Lloyd i rozłączył się.

- AAAAAA, CHOLERA!!! ZOSTAW MNIE JEBANY PSIE, AAAAAA!!! - z przekaźnika Cole'a odezwał się Kai, wrzeszcząc nagle jak oparzony, przy okazji ciskając przekleństwami gdzie się da.

- Jeśli coś jest nie tak, błagam dla naszego dobra, uciekajcie stamtąd! - jęknął rozgoryczony latynos - Jak tam, znaleźliście statek? - zwrócił się do Lloyd'a i Nyi.

- Nie do końca, ale na pewno tu był... i ktoś go ewidentnie naprawiał. Dziwna sprawa. Po co komu elektryczne przewody na starym, pirackim statku? - zapytał Lloyd.

- Słuchajcie, a może oni już wypłynęli? - rzekła Nya.

- Nie sądzę, na ekranie nic się nie dzieje. A taki wielki statek, podejrzewam rzucałby się w oczy - odpowiedział z niepokojem Cole.

Lego Ninjago - DelarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz