7. Dusj

180 17 2
                                    

Eva
Poczułam promienie słoneczne na twarzy i z trudem otworzyłam oczy. Chwila, coś leży na mojej piersi, przez co trudniej mi się oddychało.
- Kurwa, co ty tu robisz? - wrzasnęłam, spychając z siebie Chrisa. Czy to jakiś sen? Wyglądał na równie zaskoczonego, tym co zobaczył. Podnioslam się z łóżka i poczułam chłód. Ja pierdolę jestem naga. Znalazłam swoją sukienkę w kącie pomieszczenia i szybko ją założyłam.
- No nie wierzę - parsknal Chris, usmiechajac się pod nosem. Zaraz go uderzę.
- O co ci chodzi? - warknęłam - Błagam, powiedz mi że z tobą nie spałam.
- Nie spałaś ze mną - wyrecytował.
- O mój boże, jak dobrze - odetchnelam głęboko.
- Wczoraj też tak jeczalas - wybuchnął śmiechem. Zrobiłam zdezorientowana minę. - Kazałaś mi powiedzieć, że do niczego nie doszło, więc tak powiedziałem, proste. - wzruszył ramionami. Cholerny idota.
- Boże, znowu przesadziłam z alkoholem. Zawsze z tobą trafiałam do łóżka po wypiciu.
- Jestem aż tak zły, że nie idzie ze mną spać na trzeźwo? - roześmiał się głośno.
Przeklęłam głośno i zeszłam na dół. Stanęłam w kuchni i poczułam, że pieką mnie oczy. Zdradziłam Johna. Byłam pijana, a Chris to wykorzystał. Usłyszałam kroki w kuchni.
- Eva? Ja też nie byłem do końca wczoraj świadomy. Niby coś pamiętam, ale nie za dużo. Byłem pod wpływem alkoholu i marihuany. - westchnął głośno.
- Chris, ja go zdradziłam - rozpłakałam się na dobre, chowając twarz w dłoniach.
- Eva, on sam nie jest dobrym mężem. Wiem o rzeczach, któryś wolałabyś nie wiedzieć. Przepraszam, że do tego doszło, ale sam tak bardzo tego chciałem, że nie zachowałem rozsądku. Tęsknię za tobą, wiesz? - wyszeptał,  przytulając mnie mocno. - Nigdy nie spotkałem kobiety, która wywołuje u mnie tak szybkie bicie serca. Zasługujesz na wszystko, co najlepsze. A John ci tego nie daje. Przebywalem u was w domu przez jakieś dwie godziny, a zauważyłem, że on wcale cię nie szanuje. Nie zasługujesz na męża, który opowiada o swoich sekretarkach i tym co z nimi robi w wolnym czasie. - parsknął i pocałował mnie w czoło. - Jesteś zabawna, mądra i niezwykle piękna, potrzebujesz kogoś kto będzie nosił cię na rękach, a nie darł się, że nie zrobiłaś obiadu na czas. Wczoraj po pijaku wyznałaś mi rzeczy, które marzyłem by usłyszeć. Mówią, że po alkoholu mówi się samą prawdę, wiesz o tym?
- Chris, ja mam męża, gdybyśmy spotkali się dwa lata wcześniej.... Albo gdybys nie całował na moich oczach Emmy... - westchnęłam głęboko, opierając głowę na jego klacie. - Muszę iść zapalić - odsunęłam się, unikając jego wzroku. Usiadłam na tarasie, zapalając papierosa. Zobaczyłam Chrisa, który zrobił to samo. Zaciągnął się mocno i spojrzał na mnie.
- Eva, ty też coś do mnie czujesz. Prawda?
- W moim życiu jest John, nie mogę ci odpowiedzieć na to pytanie.
- Doskonale wiem, co czujesz do mnie, a ty wiesz, co ja czuję do ciebie. Pomyśl o sobie i zakończ to, zanim pojawią się istoty, które najbardziej będą przy tym cierpieć.
- Nie pojawią się, cały czas jestem na tabletkach.
- John wychwalal się, że zrobi ci dzieciaka i dzięki temu będziesz siedzieć w domu, a on nie zmieni swojego życia towarzyskiego, że w takiej sytuacji będzie mu łatwiej na dochowanie tajemnic przed tobą. - nie mogłam uwierzyć w to, że mój mąż wygaduje takie rzeczy przy kolegach.
- Chris! Jak ty sobie to wyobrażasz? Wezme rozwód i pójdę do ciebie, a ty będziesz mnie zdradzał na prawo i lewo. Jesteś fuckboyem - skrzywil się -Takiego stylu życia nie da się zmienić na pstrykniecie palcem! Zawsze taki byłeś i będziesz.
- Ty w zupełności mi wystarczasz. Z tobą doświadczam rzeczy, których nigdy nie czułem. Rozumiesz? Jestem fuckboyem, przyznaję, ale jeśli chcesz wiedzieć, żadna kobieta prócz ciebie tak bardzo mnie nie podnieca, nie dotykając mnie nawet. Wczoraj na twój widok o mało mi nie stanął.
- Jesteś strasznie bezpośredni - uśmiechnęłam się słabo.
Weszłam z powrotem do salonu i usiadłam na kanapie. Schistad usiadł obok mnie.
- Pomyśl o sobie. Rób to, co każe ci serce - szepnął mi do ucha, gdy oparłam głowę o jego ramię. Zaczął się bawić moimi włosami.
- Wiesz co teraz nakazuje mi serce? - spytałam, a on podniósł brwi - Oszczedzać wodę, biorąc prysznic z tobą.
Chris
Roześmiałem się na jej słowa i poszedłem za nią na piętro. Zdjąłem powoli jej sukienkę i nie rozłączając naszych ust, weszliśmy do kabiny prysznicowej. Eva włączyła wodę, a ja wziąłem ją na ręce.
- Teraz będziemy się kochać, nie pieprzyć. - powiedziałem patrząc się w jej oczy. Były ciemniejsze niż zazwyczaj. Uśmiechała się tak szczerze, że musiałem ją pocałować. Wszedłem w nią delikatnie i zaczalem wykonywać powolne ruchy. Przytuliła się do mnie mocno, łącząc nasze ciała w całość. Nigdy nie uprawiałem w ten sposób seksu. Pragnąłem wycałować każdy skrawek jej pięknego ciala. Nigdzie się nie spieszyłem, chciałem by ta chwila trwała wiecznie i aby Evie było jak najlepiej.

mistreated//mohnstadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz