Eva stała i wpatrywała się we mnie tak długo, aż jej wzrok zaczął mnie razić. Uniosłem brew.
- Po prostu nie mogę uwierzyć, że Chris Schistad powiedział coś takiego. - powiedziała, uśmiechając się - Jesteś najsłodszy.
- Najseksowniejszy, a nie najsłodszy. - wymamrotałem, wywracając oczami.
Podeszła do mnie i ścisnęła mnie za policzki. No przecież jej nie odepchnę.
- Wszyscy jak cię widzą to myślą "o nie, on może mi odbić dziewczynę i jeszcze mnie pobić" - powiedziała, udając męski głos - Ale tak naprawdę jesteś cudownym misiem - zachichotała.
- Kurwa, Eva - westchnąłem. - Jesteś strasznie niegrzeczna.
- Powinnam się poddać karze, prawda? - przegryzła wargę, unosząc brwi.
- Myślę, że to jedyne wyjście. - powiedziałem, łapiąc mocno za jej tyłek.
Oplątała ramiona wokół mojej szyi, gdy ją podnosiłem. Kurwa, gdzie mam iść jak do sypialni nie mogę? Przynajmniej dopóki nie zmienię pościeli.
- Dzisiaj blat. - powiedziałem szybko, sadzając ją.
Złączyła nasze usta, po tym jak ściągnąłem jej koszulkę. Im mniej ubrań, tym lepiej. Przez chwilę miałem wrażenie, że dojdę przez sam widok nagiej Evy w kuchni. Ogarnij się, bądź mężczyzną.
- Dawno kupowałeś te meble? - spytała, gdy całowałem ją w szyję. Co to, kurwa, za pytanie?
- Jakieś pół roku temu. - wymamrotałem, ściągając bokserki.
- Więc musimy je przetestować, to nasz obowiązek. - szepnęła powoli i ugryzła mnie w wargę. - Christoffer. - jęknęła, gdy w nią wszedłem. - Tak bardzo chciałam cię poczuć.
Cholera, szykuje się długi poranek. Nie żebym narzekał.
Eva
Siedziałam z Chrisem w salonie i oglądaliśmy telewizję, jedząc śniadanie.
- Podobało ci się? - spytał ni stąd, ni z owąd.
- Yhm. - pokiwałam głową, kładąc nogi na jego kolanach. - Jesteś wytrzymały. - czy ją naprawdę to powiedziałam? Poczułam, że pieką mnie poliki, gdy Chris na mnie spojrzał.
- Trening czyni mistrza. - rzucił i zaczął się śmiać, a ja poczułam się jeszcze bardziej zażenowana.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu i spojrzałam na wyświetlacz.
- Mama. - powiedziałam do Chrisa i przyłożyłam telefon do ucha. - Hej. - powiedziałam, przeczesując włosy palcami.
- Musimy porozmawiać. - była wściekła. - Gdzie ty teraz jesteś, do cholery? - warknęła.
- Mamo, przeprowadziłam się do Chrisa. - westchnęłam głęboko.
- Do tego Chrisa? - powiedziała szybko, a ja mruknęłam, potwierdzając - Nie wiem po kim ty taka jesteś, ale ja cię tak nie wychowywałam. John cię szuka! - wymamrotała, normalnie wyobraziłam sobie jak gestykuluje rękoma.
- Nie wiem czy ci powiedział o wszystkim. - powiedziałam cicho, zaraz się rozpłaczę. - John mnie pobił.
- Pewnie go zdenerwowałaś. - zarzuciła mi, a ja nie byłam w stanie dłużej z nią rozmawiać. I ona jest moją matką?
- Chris - wyszeptałam, zaczynając płakać. - Moja mama mnie o wszystko obwinia.
Przyciągnął mnie do siebie i przycisnął moją głowę do swojej klatki piersiowej.
- Nic nie jest twoją winą, skarbie... - pogłaskał mnie po głowie. - Nigdy nie lubiłem tej suki. - powiedział bardziej do siebie, gładząc moją nogę kciukiem.
- Ona tak bardzo nalegała na to małżeństwo. - pociągnęłam nosem - Nie to że mnie zmusiła, ale cały czas podkreślała jak to byłoby wspaniale, gdyby John został moim mężem. A ja po prostu chciałam być kochana. - szepnęłam, podnosząc wzrok na Chrisa.
Otarł moje łzy i złączył nasze usta. Nigdy nie całował mnie tak delikatnie. Po dłuższej chwili, odsunął twarz od mojej.
- Masz mnie, ja nigdy cię nie skrzywdzę. - wymruczał w moją szyję. Zamknęłam oczy, chcąc aby ta chwila trwała jak najdłużej.
CZYTASZ
mistreated//mohnstad
Fanfiction"Żadna kobieta nie powiedziała nigdy całej prawdy o swoim życiu". Eva Mohn '95 Christoffer Schistad '93