5 💫

645 24 2
                                    

Budzę się przez promienie słońca padające na moją twarz i od razu serka na zegarek. Widzę godzinę piątą czterdzieści dziewięć i wiem, że już nie zasne. Wstaję z łóżka i idę do łazienki. Biorę krótki prysznic i owinięta w ręcznik wchodzę do pokoju. Sięgam po mój sportowy stanik i ubieram bieliznę i spodenki. Włosy związuję w wysoką kitkę i ubieram skarpetki. Wychodzę z pokoju biorąc pasek do przytrzymania telefonu i telefon z słuchawkami. Na dole przy drzwiach ubieram buty do biegania i biorę klucze od domu wychodząc. Zamykam drzwi, włączam muzykę i biegnę do parku oddalonego o czterdzieści pięć minut od mojego domu. Biegnąc rozglądam się po okolicy i słucham ulubionej muzyki. Bieganie na tyle mnie odpręża i ożywia, że nie czuję się zmęczona. Po czterdziestu pięciu minutach jestem w parku i biegnę w stronę siłowni na świeżym powietrzu. Od razu zaczynam ćwiczenia na sprzętach. Po dwóch seriach ćwiczeń na każdym urządzeniu wracam do biegania po parku. W pewnym momencie ktoś na mnie wpada przez co ląduję na ziemi. Mimo wszystko nie złoszczę się tylko szybko wstaję z ziemi i się otrzepuję z piasku.
- Przepraszam nie chciałem. - mówi mężczyzna o pięknym głosie. Spoglądam na niego i widzę mężczyznę o anielskiej urodzie i muskulaturze.
- Nie to raczej moja wina. Nie rozglądałam się za bardzo. - odpowiadam nieśmiało się uśmiechając.
- To nie jest Pani wina. Jeszcze raz przepraszam i będzie mi bardzo miło jeśli Pani pójdzie ze mną na przeprosinową kawę. - mówi uroczy człowiek patrząc mi w oczy i usmiecha się.
- Niestety z przykrością muszę Panu odmówić. Muszę wracać i iść do pracy. - odpowiadam i obracam się, by wracać do domu.
- Mogę poznać chociaż Pani imię. - mówi jegomość  łapiąc mnie za dłoń.
- Jestem Hope. - mówię i zaczynam biec do domu.
- Miło mi Cię poznać Hope! - krzyczy mężczyzna, a ja się uśmiecham i biegnę dalej. Po dwóch godzinach całego treningu jestem w domu i od razu idę do swojego pokoju. Widzę już godzinę ósmą, więc z szafy biorę biały crop top i czarne spodenki, przy okazji sięgam bieliznę i udaje się z wszystkim do łazienki. Biorę dłuższy prysznic myjąc przy okazji swoje włosy. Po prysznicu balsamuję swoje ciało i ubieram się w ubrania. Włosy suszę i układam je, by powstały mi ładne fale. Wychodzę z łazienki i biorę telefon w ręce i sprawdzam portale społecznościowe. Na instagramie widzę mnóstwo komentarzy pod moimi zdjęciami, na co się usmiecham. Z telefonem w ręce schodzę na dół i idę do kuchni. Od razu zabieram się za zrobienie sałatki z piersią z kurczaka, którą miałam zrobić na kolację.
- O cześć kochanie. Już nie śpisz? - pyta starsza pani wchodząca do kuchni.
- Tak zasnęłam wczoraj po sesji nawet nie wiem kiedy. A dziś wcześnie wstałam, to już nawet byłam pobiegać. - mówię i wracam do zrobienia sałatki.
- Wiem chciałam Cię obudzić, ale zrezygnowałam. - mówi babcia robiąc dla nas kawę.
- A właśnie dzwoniłam wczoraj do Ciebie, ale nie odbierałaś. - mówię patrząc na staruszkę.
- Wybacz, ale gorzej się czułam i położyłam się spać. - mówi babcia usprawiedliwiając się.
- Babciu może powinnaś iść do lekarza. - mówię ze zmartwieniem.
- Nie kochanie. Wczoraj był gorszy dzień i to dlatego. Dziś jest lepiej. - oznajmia kobieta z uśmiechem.
- Na pewno? - pytam patrząc się uważnie na nią.
- Tak kochanie na pewno. Śniadanie już gotowe? - pyta babcia, a ja chichoczę.
- Tak babciu. Już podaje. - mówię i kładę talerze z widelcami na stole i zaraz obok kładę sałatkę. Razem konsumujemy śniadanie przy okazji rozmawiając o mojej pracy.
- To mówisz, że w sukniach ślubnych pozowałaś? - pyta staruszka patrząc na mnie.
- Tak całkiem fajne były. - mówię uśmiechając się.
- To jak możesz to weź wywołaj i mi daj choć jedno. - mówi babcia uśmiechając się.
- Dobrze babciu. Postaram się nawet dziś. - mówię ze śmiechem. Na zegarku widzę godzinę dziesiątą, więc idę do pokoju po torebkę i wkładam do niej portfel, klucze od samochodu i okulary. Wychodzę z pokoju i ubieram sandałki i żegnam się z kobietą. Idę do samochodu i po ustawieniu fotela i lusterek jadę po Danielle. Po kwadransie stoję pod jej domem i widzę, że dziewczyna wychodzi z budynku uśmiechnięta. Po chwili siedzi obok mnie i mogę ruszać do studia.
- Jeju powiem Ci, że mega się cieszę. - mówi radośnie dziewczyna, a ja na nią zerkam.
- To koniecznie powiedz czym. - mówię wpatrując się w drogę przed samochodem.
- Blake zadzwonił do mnie po tym jak wróciłam do domu. Wyciągnął mnie na spacer, było ciemno i to taka romantyczna sceneria. - mówi Danielle z wielkim uśmiechem na ustach.
- Super. - mówię z uśmiechem. Cieszę się, ze jest taka radosna.
- Powiedziałam mu o ciąży. - mówi Danielle, a ja ze zdziwieniem zwalniam.
- Serio? I co on na to? - pytam zerkając na nią.
- Był zdziwiony i to bardzo, przez kilka minut nic nie mówił, więc stwierdziłam, że lepiej będzie jak pójdę, ale wtedy on złapał mnie za dłonie i pocałował. - mówi Danielle z ekscytacją w głosie.
- Oo super. - mówię z uśmiechem. Jak dla mnie ładnie by wyglądali jako para i kibicuję im z całego serca. Kilka minut później jesteśmy już pod studiem i od razu kierujemy się do naszej grupy. Słyszymy głośne rozmowy na temat dzisiejszej sesji, więc szybko wchodzimy do środka.
- Cześć wszystkim. - Danielle wita się radośnie z wszystkimi. Widzę jak Blake patrzy w jej stronę z błyskiem w oku i delikatnie się uśmiecham.
- Daniel mogę mieć do Ciebie prośbę. - mówię podchodząc do chłopaka.
- Oczywiście kochana, co to za prośba? - pyta chłopak patrząc na mnie.
- Moja babcia chciała mnie zobaczyć w sukni ślubnej, więc mógłbyś mi wywołać jakieś dwa zdjęcia? - pytam patrząc na niego.
- Jasne kochana. Dla Ciebie wszystko. - odpowiada mężczyzna, a ja się śmieje. Wracam do Danielle i siadam obok niej.
- Dziś mamy reportaż z sesji zamkniętej. Będziemy na imprezie motoryzacyjnej. Czasem będziecie musiały pozować przy samochodach, a czasem z założycielami lub dziedzicami firm.- mówi Jake patrząc na nas.
- Och szkoda, że z nami nie ma Madison. To coś idealnego dla niej. - mówię cicho patrząc na moją przyjaciółkę, a ona wybucha śmiechem, tak jak Alice, która to usłyszała.
- Co Was tak śmieszy? - pyta Jake patrząc na nas.
- Nic, nic. - mówimy we trzy nadal chichocząc.
- To teraz makijażyści Was pomalują i ubierzecie wybrane przez nas rzeczy. - mówi Blake, a my grzecznie idziemy do makijażystów. Siadam przed David'em, który od razu zaczyna mnie malować, gdy kończy idę ubrać krótką sukienkę z cekinami i czarne szpilki. Kilka minut później stoję obok Danielle, która jest ubrana w małą czarną.
- Genialnie wyglądasz. - mówię z uśmiechem.
- Ty o niebo lepiej. - mówi dziewczyna, a ja się uśmiecham. Kilka minut później wszystkie jesteśmy gotowe i możemy jechać na miejsce imprezy. Widzę, że Blake często troskliwym wzrokiem zerka w stronę Danielle, widzę gołym okiem, że mu zależy i mam nadzieję, że naprawdę im się uda.
- Hope o czym Ty tak marzysz, że nas nie słuchasz? - pyta Natalie, a ja patrzę na nią.
- Ale o co chodzi? - pytam zdezorientowana.
- Pytałyśmy czy skoczysz z nami po pracy do kina. - wyjaśnia Alice.
- Raczej nie. Moja babcia ostatnio źle się czuje i wolałabym przy niej być. - mówię patrząc na nie.
- Szkoda, pozdrów babcię. - mówią dziewczyny, ja się uśmiecham.
Po godzinie jazdy dojeżdżamy na miejsce imprezy motoryzacyjnej.

Mam kolejny rozdział. Musiałam tylko zmienić bohaterów, więc są drobne zmiany ❤
Nam nadzieję że się Wam podobało 😘
Pozdrawiam impitoyablex ❤

Bądź moją miłością Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz