Alex_Burza specjalna dedykacja dla Ciebie, bo wiem że nie mogłaś się doczekać ❤
W pokoju spoglądam na zegarek i widzę godzinę piętnastą, więc idę do łazienki. Biorę krótki prysznic i myje swoje włosy. Po połowie godziny wychodzę z pomieszczenia owinięta ręcznikiem i mam zrobiony turban na włosach.
Podchodzę do szafy z której wybieram sukienkę na długi rękaw. Sięgam po bieliznę i ubieram przygotowane rzeczy. Wracam do łazienki, gdzie wykonuję delikatny makijaż i zaczynam suszyć włosy. Gdy mam je już suche lekko je lokuję i po kilkunastu minutach patrzę w lustro i się uśmiecham. Wychodząc z łazienki spoglądam na godzinę i widzę godzinę szesnastą pięćdziesiąt, więc siadam na łóżku i przeglądam portale społecznościowe. Widząc godzinę siedemnastą na swoim telefonie ubieram czarne szpilki i biorę czarną kopertówkę do której wkładam szminkę, portfel, telefon i klucze. Schodzę na dół i widzę babcię w kuchni.
- Gdzie się wybierasz kochanie? - pyta babcia z uśmiechem.
- Idę na kawę z kolegą z pracy. - odpowiadam patrząc na babcię.
- Kolegą? Czy aby na pewno? - pyta seniorka, a ja się śmieje.
- Tak kolegą. Wrócę za jakieś trzy może cztery godziny. - odpowiadam i wychodzę z domu.
Rozkoszując się przyjemną pogodą idę do parku oddalonego czterdzieści pięć minut. Mimo sporego kawałka drogi mam dobry nastrój i wiem, że nogi nie będą mnie boleć. Z uśmiechem przechodzę koło starszego małżeństwa, które siedzi przytulnie do siebie. Nagle słyszę swój telefon, więc na chwilę się zatrzymuje i szukam telefonu.
- Tak słucham. - mówię odbierając telefon.
- Hope wbijasz na imprezę? - pyta Daniel, a ja niedowierzam.
- Nie chcę Daniel. Jutro rano jadę z babcią do jej siostry. - mówię próbując się wymigać.
- O to szkoda. Bo z chęcią bym potańczył z Tobą. - mówi Daniel, a ja cicho się śmieje.
- Może w Paryżu. - mówię ze śmiechem, a Daniel po chwili też się śmieje.
- Trzymam za słowo. To do zobaczenia w poniedziałek. - mówi mężczyzna i się rozłącza. Chowam telefon i idę do parku. Dosłownie chwilę przed osiemnastą jestem przed kawiarnią. Otwieram drzwi i wchodzę do środka rozglądając się po pomieszczeniu. Nigdzie nie zauważam Włocha, więc sama zajmuje stolik przy oknie.
- Dobry wieczór. Co dla pięknej Pani? - pyta kelner, który do mnie podchodzi.
- Poproszę Latte Machiato i ciastko duńskie. - odpowiadam puszczając mężczyźnie oczko.
- Oczywiście, czy coś jeszcze? - pyta mężczyzna patrząc mi w oczy.
- Nie dziękuję. - odpowiadam z uśmiechem i wyglądam za okno.
Mężczyzna wraca do baru i przekazuje zamówienie. Wyciągam telefon i przeglądam portale społecznościowe. Zaczynam żałować, że nie wzięłam numeru od Fabiano, bo nie wiem czy będzie czy nie.
Na zegarku widzę już osiemnastą dwadzieścia i nigdzie nie widzę Włocha. Za to zauważam kelnera, który idzie z moim zamówieniem. Uśmiecham się i chowam swój telefon.
- Proszę wybaczyć że tak długo. - mówi kelner, a ja się uśmiecham.
- Nie ma problemu. - mówię i patrzę za okno. Kelner odchodzi, a ja znów biorę telefon w ręce. Pijąc kawę i przeglądam stories na instagramie. Zastanawiam się co powstrzymało Włocha przed przyjściem tutaj. Postanawiam, że jak do dziewiętnastej go nie będzie, to idę do domu.
- Nieudana randka? - pyta kelner przechodząc obok.
- To nawet nie randka. Spotkanie znajomych, raczej nieudane. - odpowiadam kończąc ciacho.
- Czyli jeszcze zdążę się z Tobą umówić? - pyta zerkając na mnie.
- Kto wie. - mówię zalotnie zerkając na mężczyznę. Niestety kelner musi wracać do pracy, a ja powracam do telefonu.
- Ciao bella. Wybacz za to spóźnienie. - mówi Włoch siadając naprzeciwko mnie.
- Cześć Fabiano. A jeszcze chwila i miałam wyjść. - mówię chowając telefon.
- Wybacz przedłużyło mi się spotkanie biznesowe, a nie miałem Twojego numeru by zadzwonić. - mówi Włoch z uśmiechem.
- Dobrze nic się nie stało. - odpowiadam i kończę pić swoją kawę.
- W ramach rekompensaty zamówię Ci coś do picia i coś słodkiego dobrze? - pyta mężczyzna i woła kelnera.
- Może tylko gorącą czekoladę, bo już słodkości zjadłam. - mówię z uśmiechem.
- Dobrze bella. Poproszę o gorącą czekoladę dla pięknej towarzyszki, a dla mnie podwójne espresso i jabłecznik, a i poprzednie zamówienie Pani proszę zapisać na mnie. - mówi mężczyzna, a kelner odchodzi przekazać zamówienie.
- Potrafię za siebie zapłacić. - mówię, a mój towarzysz wybucha śmiechem.
- Tak wiem, ale to ja Cię zapraszałem. - mówi Włoch z uśmiechem. Kelner dużo szybciej niż poprzednio przynosi nam zamówione napoje.
- Czemu akurat modeling? - pyta mężczyzna patrząc na mnie.
- Od dawna mnie to interesowało. Lubię pozwać do zdjęć - odpowiadam z uśmiechem.
- Powiem Ci że całkiem przyjemnie się wczoraj obserwowało jak się wściekasz na swojego fotografa. - mówi Fabiano ze śmiechem.
- Och daj spokój. Nie będziemy rozmawiać o pracy. - mówię zawstydzona.
- Dobrze bella, to powiedz mi jakie masz pasje? - pyta Włoch zaczynając
- Modeling jak już zauważyłeś, ale bardziej od modelingu kocham podróże. - mówię rozmarzona, a Włoch się śmieje.
- A Ty jakie masz pasje? - pytań patrząc na mężczyznę.
- Piękne kobiety, szybkie samochody i zdecydowanie podróże. - odpowiada mężczyzna z uśmiechem. Zaczynam się śmiać, a Fabiano na mnie patrzy.
- Co w tym śmiesznego? - pyta mężczyzna z uśmiechem.
- Nic, nic. Tak jakoś się zaśmiałam. - odpowiadam popijając czekoladę.
- Ten kelner patrzy na Ciebie maślanymi oczami. - mówi Włoch, a ja się śmieje.
- Tak wiem. Odkąd tu siedzę tak jest. - odpowiadam i macham kelnerowi.
- Podobasz mu się i to widać. Zresztą każdy facet tu na Ciebie patrzy. - mówi Włoch, a ja się śmieje.
- No cóż każdy patrzy na to co powierzchowne, a w rzeczywistości mogę być zołzą. - mówię zalotnie się uśmiechając.
- Nie sądzę. Nigdy nie uwierzę, że Ty możesz być zołzą. - mówi mężczyzna z uśmiechem.
- Jestem, ale tylko czasem. - odpowiadam ze śmiechem i kończę pić napój.
- To co ja zapłacę i idziemy na spacer? - pyta mężczyzna.
- Z wielką chęcią. Przydałby się drobny spacer na spalenie kalorii. - mówię ze śmiechem. Fabiano prosi kelnera o rachunek i po chwili za niego płaci, a ja dostaję jakąś kartkę od kelnera. Chowam ją do torebki i razem z Włochem wychodzę z kawiarni. Kierujemy się w stronę parku w ciszy, więc postanawiam ją przerwać.
- Myślałeś nad tym by zmienić swój zawód? - pytam z ciekawości patrząc na mężczyznę.
- Nigdy o tym nie myślałem. Lubię swój zawód, zarobki są genialne, można poznać wspaniałe osoby, no i oczywiście dużo podróżować. - odpowiada Fabiano z uśmiechem.
- A Ty chciałabyś zmienić swój zawód? - pyta mężczyzna zerkając na mnie.
- Myślę nad tym dość często. Męczy mnie już ta praca. Chciałabym się zająć czymś innym, może to będzie mniej dochodowe, ale dla mnie lepsze. - odpowiadam z uśmiechem.
- Naprawdę? Na imprezie wyglądałaś jakbyś uwielbiała tą pracę. - mówi Fabiano patrząc na mnie.
- Na imprezie to co innego. Mnóstwo ludzi, piękne samochody. Wtedy byłam zadowolona, a to tylko jedna z nielicznych sesji. - odpowiadam smutno się uśmiechając.
- To czym byś się chciała zajmować? - pyta mężczyzna obserwując mnie.
- Chciałabym otworzyć własny biznes. Marzy mi się dom mody, w którym będę mogła sprzedawać stroje, które sama zaprojektuje. Miejsce gdzie będę miała dobry kontakt z ludźmi, gdzie modelki będą korzystać z moich ubrań. - mówię z rozmarzeniem w głosie.
- Powiem Ci, że to całkiem fajny pomysł. Myślę, że pomysł sam w sobie jest fajny, a jeszcze dochodzi do tego kolejna rzecz, a mianowicie to, że jesteś znana i twoje ciuchy mogą się dobrze sprzedawać. - odpowiada Włoch z uśmiechem.
- Też tak myślę, ale póki co chce zarobić na to przedsięwzięcie. Trzeba znaleźć lokal, wyremontować go i sprzęty kupić. Myślę że trochę czasu minie. - mówię spokojnie, a mężczyzna się uśmiecha.
- Dasz sobie radę. Zawsze możesz wyjechać do innego kraju. - mówi mężczyzna, a ja postanawiam nie komentować tego. Zaczynam rozmowę na inny temat i Fabiano od razu się rozkręca i mówi jak najęty, zresztą ja nie jestem lepsza. Na dworze zaczyna się robić zimno i ciemno, więc domyślam się że może być już dwudziesta pierwsza.
- Zimno Ci? - pyta mężczyzna.
- Tak zrobiło się już troszkę zimno, więc będę szła do domu. - odpowiadam przy okazji zerkając na telefon. Jest już dwudziesta pierwsza czterdzieści pięć, więc w sumie mogłabym wracać do domu.
- Masz moją marynarkę i Cię odprowadze. - mówi Włoch zarzucając mi na ramiona swoją marynarkę.
- Dziękuję bardzo. - mówię z uśmiechem co mężczyzna odwzajemnia. Wędrujemy w stronę mojego domu rozmawiając jak najęci.
- Jeju i Ty naprawdę nigdy nie widziałeś jak się robi szarlotkę? - pytam ze śmiechem.
- No tak, nie śmiej się. Zawsze wolałem siedzieć z tatą w garażu i pomagać mu przy samochodach, ale także siedziałem z nim w jego pracy, kuchnia mnie nie interesowała. - odpowiada mężczyzna ze śmiechem.
- Ja za to zawsze z mamą lub z babcią w kuchni siedziałam i uczyłam się gotować. - odpowiadam z uśmiechem na ustach.
- Myślę, że możesz mi kiedyś ugotować. Z wielką przyjemnością spróbuje. - mówi Włoch śmiejąc się. Kiedy po godzinie stoimy pod moim domem oddaje mężczyźnie jego marynarkę.
- Dziękuję za miły wieczór Fabiano. - mówię z uśmiechem.
- Przyjemność po mojej stronie. - mówi mężczyzna całując moją dłoń.
- Dobranoc bella. - mówi mężczyzna, a ja się uśmiecham.
- Dobranoc Fabiano. - mówię i wchodzę do domu machając mężczyźnie na pożegnanie. Zamykam za sobą drzwi i widzę babcię, która leży na kanapie.
- Cześć Skarbie już wróciłaś? - pyta starsza kobieta oglądając serial.
- Cześć babciu już jestem. - mówię i zerkam na zegarek widząc już prawie dwudziestą trzecią.
- Idę spać kochanie. Dobranoc. - mówi seniorka z uśmiechem.
- Dobranoc babciu. - mówię całując ją w policzek i sama idę do swojego pokoju. Od razu idę do łazienki i zmywam makijaż przy okazji mając zęby. Biorę krótki prysznic i od razu wybieram piżamę i idę do pokoju. Kładę się na łóżku i podłączam swój telefon do ładowarki. Około północy zasypiam.Mam nadzieję, że się Wam podobało ❤
Pozdrawiam impitoyablex 😘
CZYTASZ
Bądź moją miłością
RomanceHope Wood to dwudziestoczteroletnia modelka. Kobieta ma na swoim koncie dużo sesji u boku sławnych ludzi, kocha to co robi i wkłada w to wiele serca, aczkolwiek ostatnio nieco mniej niż na samym początku. Coraz częściej myśli o porzuceniu modelingu...