Dwa miesiące po wprowadzeniu się do Włoch moja firma wystartowała. Mam coraz więcej projektów, które realizuje szwalnia, z którą podpisałam umowę. Mój zespół krawców wprowadza ostateczne poprawki na modelach. Dziś jest dzień, w którym mam pojechać ustalić wszelkie szczegóły sobotniego pokazu. Został niecały tydzień, a ja się boję, że nic z tego nie wyjdzie. Na szczęście jest przy mnie moja przyjaciółka. Wspiera mnie najmocniej jak potrafi, bez niej nie dałabym rady.
Od półtora miesiąca mieszkam u siebie w apartamencie, ale z Fabiano widzimy się prawie codziennie. Jestem mu wdzięczna za okazaną mi pomoc i sama jak mogę pomagam mu, nawet w jego firmie. Dziś jest dzień, w którym po załatwieniu formalności idę pomóc w przygotowaniu bankietu i konferencji.
Wstaje o godzinie ósmej trzydzieści wraz z moim budzikiem. Biorę prysznic i owinięta w ręcznik idę do garderoby. Znajduje czarne materiałowe spodnie typu rurki, czarną bluzkę i szary płaszczyk. Ubieram bieliznę i wybrany zestaw i siadam przed toaletką. Delikatnie się maluję i podkreślam usta czerwoną szminką. Wybieram czarne botki i biorę czarno szarą torebkę i wychodzę z garderoby. Jako, że nie jestem głodna zamykam apartament i idę do windy.
Zjeżdżam na parking podziemny i kieruje się do swojego auta. Zajmuje miejsce za kierownicą i wprowadzam dane firmy, w której mam spotkanie w gps i od razu ruszam w drogę. Mam nadzieję, że spotkanie pójdzie po mojej myśli. W myślach układam plan rozmowy i wszelkie pytania jakie mam do zadania. Po godzinie drogi jestem na miejscu, wchodzę do budynku i idę do recepcji. Kobieta przy ladzie wzywa asystentkę szefa, która po chwili prowadzi mnie na spotkanie. Dziękuję kobiecie mniej więcej w moim wieku i pukam do drzwi.
- Dzień dobry, jak mniemam Panna Hope Wood. - mówi mężczyzna, który otwiera drzwi i przedstawia mi się. Całuje moją dłoń i wskazuje miejsce, które mogę zająć.
Przez następną godzinę omawiamy plan pokazu. Na szczęście udało mi się potwierdzić ten pokaz, teraz tylko firma mężczyzny przyśle do mojej modelki i będę mogła dopracować każdy najmniejszy szczegół. Cieszy mnie ta sytuacja, ale martwi mnie natłok pracy przede mną. Muszę dać radę, to moje marzenie nie mogę się poddać.
Po dwugodzinnym spotkaniu wychodzę z biura mężczyzny zadowolona. Na dziś pozostaje mi pojechać do mojej firmy i ogarnąć najpilniejsze sprawy, a potem pojechać do Fabiano i mu pomóc. Siedząc w aucie dzwonię do mojej przyjaciółki i ustawiam tryb głośnomówiący i ruszam w drogę.
- Cześć Hope jak spotkanie? - pyta Danielle odbierając telefon.
- Super, modelki będą jutro od dziesiątej, Także pozostaje mi ogarnąć dodatki, makijaż, fryzury. - mówię patrząc na ulice.
- To na spokojnie pomogę ci. - mówi blondynka, a ja się uśmiecham.
- Nie wiem jak ci się odwdzięczę. - mówię i słyszę śmiech Danielle.
- W tej sprawie jeszcze się dogadamy. - mówi moja przyjaciółka, a ja chichocze.
- Gdzie teraz jedziesz? Chciałabym do ciebie wpaść. - mówi blondynka, a ja się uśmiecham.
- Do swojej firmy, muszę ogarnąć papiery, poprzeglądać dodatki, sprawdzić czy coś muszę dokupić. - mówię patrząc na drogę.
- W takim razie podjadę, pomogę ci i pójdziemy na lunch. - odpowiada moja przyjaciółka i się rozłącza. Ja w tym czasie podjeżdżam pod firmę i od razu kieruje się do środka. Witam się z kilkoma pracownicami, które znalazłam i idę do biura. Muszę zatrudnić jeszcze kilka osób, ale to na spokojnie po pokazie. Aktualnie muszę znaleźć wizażystów i fryzjerów do współpracy, ale na szczęście Cloe, narzeczona przyjaciela Fabiano zna parę firm i jutro przyjedzie do mnie na kawę i przy okazji porozmawiamy o tym temacie. Boję się, że to nie wyjdzie, że ten pokaz to będzie klapa.
- Cześć moja wspaniała projektantko. - słyszę od progu i widzę wchodzącą do biura swoją przyjaciółkę.
- Cześć kochana, siadaj. - mówię po przytuleniu przyjaciółki. Kobieta zajmuje miejsce na sofie, a ja siadam obok. Do biura wchodzi moja asystentka i razem z Dani prosimy o herbatę.
Przy gorącym napoju przeglądam gazetki z sieci jubilerskich, które przyniosła Lucia, moja asystentka i zaznaczamy co się może przydać. Moja przyjaciółka jest nieoceniona, bez niej dobrze bym nie wybrała i nie wiem jak bym sobie poradziła. Cieszy mnie, że mam w niej wsparcie, przyjaźń jest najważniejsza i cieszę się, że mam Danielle.
- Dobra wystarczy tego idziemy na lunch, bo maluszek jest głodny. - mówi moja przyjaciółka, a ja się śmieję i zbieram swoje rzeczy. Nie bierzemy żadnego samochodu tylko kierujemy się do knajpki na rogu. Zajmujemy miejsce przy oknach i zaczytujemy się w karcie dań. Po kilku minutach podchodzi do nas kelner.
- Co dla pięknych pań? - pyta mężczyzna puszczając oko Danielle.
- Ja poproszę Arancini, Rigatoni i sok pomarańczowy. - mówi moja przyjaciółka uśmiechając się.
- Ja poproszę Gnocchi i sok pomarańczowy. - mówię i odkładam kartę dań. Mężczyzna odchodzi od nas z uśmiechem i patrzy w naszym kierunku.
- To jak tam wasze mieszkanie? - pytam patrząc na kobietę.
- Bardzo dobrze, już mamy wszystko skończone, więc jutro zapraszamy cię na kolację. Wpadnij razem z Fabiano, Blake go bardzo polubił. - mówi moja przyjaciółka, a ja się uśmiecham.
- Zapytam Włocha czy będzie chciał. - odpowiadam wyjmując telefon z torebki.
- To na spokojnie, masz czas do wieczora, więc później możesz się dowiedzieć. A teraz mi opowiadaj jak tam z wami? - pyta kobieta, a ja się rumienie.
- Szczerze mówiąc sama nie wiem. - odpowiadam patrząc za okno.
- Wyglądacie razem tak uroczo, że na pewno będziecie razem. Macie się ku sobie. - mówi Danielle uśmiechając się do mnie.
Nie odpowiadam Danielle, bo podchodzi do nas kelner z naszym zamówieniem. Obie zabieramy się za jedzenie posiłków, co jakiś czas komentując nasze potrawy.
Gdy kończymy posiłek dzwoni telefon Danielle, więc płacimy i opuszczamy restaurację. Danielle rozmawia cały czas się uśmiechając, więc nie będę jej przeszkadzać. Pod budynkiem mojej pracowni kobieta kończy rozmowę i informuje mnie, że musi jechać i pojawia zaproszenie na jutro. Z uśmiechem mówię, że dam znać do dwudziestej i kieruje się do wnętrza budynku.
- Hope dobrze, że jesteś dodzwonić się do ciebie nie mogłam, a za pół godziny będzie tu pani Cloe Marino. Mówiła, że jutro nie może. - mówi Lucia.
- Dziękuję ci bardzo. - mówię z uśmiechem i idę do swojego biura i podłączam telefon do ładowania. Po włączeniu się urządzenia okazuje się, że mam parę połączeń od Cloe, kilka od Luciii dzwonił Fabiano, oddzwaniam do mężczyzny.
- Ciao bella, nie odbierałaś, czy coś się stało? - pyta mężczyzna po odebraniu telefonu.
- Ciao bello, rozładował mi się telefon, a byłam na lunchu z Dani. - mówię uśmiechając się do siebie.
- Rozumiem, zmartwiłem się, bo Cloe powiedziała, że nie może się do siebie dodzwonić. - mówi mężczyzna, a ja się rumienie.
- Nie ma o co, nic mi się nie stało. - mówię cicho patrząc za okno.
- Zawsze będę się martwił. - mówi mężczyzna, a ja się cieszę, że mnie nie widzi, bo mam takie rumieńce, że Włoch, by się uroczo uśmiechał.
- Danielle i Blake zapraszają nas na jutro na kolację. Czy masz jutro czas? - pytam cicho.
- Mam czas. Z tobą pójdę nawet na koniec świata. - mówi mężczyzna, a ja chichocze.
- Porozmawiamy później, bo zaraz Cloe do mnie przyjdzie. - mówię, a Fabiano się śmieje i się ze mną żegna.
Kilka minut później do biura wchodzi Cloe, a ja uśmiecham się do niej.
Kobieta się do mnie przytula i zajmujemy miejsca na sofie. Lucia przynosi nam dwie ciepłe herbaty, a my od razu zaczynamy omawiać znanych kobiecie fryzjerów i wizażystów. Okazuje się, że Cloe ma całkiem duże znajomości w tej branży. Pomaga mi wybrać najlepsze według niej osoby i umawia mnie jeszcze dziś na spotkania z nimi.*Fabiano*
Po rozmowie z Hope zajmuje się kolejnymi papierami, ale w myślach mam tylko blondynke. Cieszę się, że spędzamy ze sobą dużo czasu i mogę na niej polegać. Jednak coraz bardziej mi na niej zależy i nie mogę znieść tego, że faceci z nią flirtują. Chciałbym z nią być, ale obawiam się jej reakcji. Widzę, że oddala się szybko, gdy się ją przytula, co mnie zastanawia.
Wracając do pracy, muszę tylko ogarnąć papiery i wieczorem Hope chce mi pomóc w zorganizowaniu bankietu pojutrze i konferencji, która będzie przed imprezą.
Nie zauważam kiedy do biura wchodzi moja asystentka. Koszulęma za bardzo odpiętą i myśli, że coś tym ugra.
- Szefie czy w czymś pomóc? - pyta oblizując wargi i pochyla się nade mną, że jej biust prawie wypada z ubrania.
- Nie dziękuję, wszystko mam już załatwione. Prosiłem by nikt mi nie przeszkadzał. - mówię nawet nie zerkając w jej stronę.
- Myślałam, że może chce szef chwilkę odpocząć. - mówi, a ja czuje jej ręce na swoich ramionach.
- Nie dziękuję, mam dużo spraw do ogarnięcia i muszę mieć spokój. - mówię zdejmując dłonie kobiety i otwieram jej drzwi. Widzę, że kobieta chce coś powiedzieć, ale się powstrzymuje. Wychodzi z mojego biura, a ja znów zajmuje się dokumentami. Muszę znaleźć inną asystentkę, Hope raz wspomniała, że ona się nie nadaje, a ja bardzo szanuje jej zdanie.*Hope*
Po rozmowie z Cloe jestem już spokojniejsza, spotkanie z wizażystą mam już za sobą, zgodził się na współpracę ze mną. Razem z nim będzie mu pomagać dwójka jego wspólników. Teraz jadę na rozmowę z salonem fryzjerskim. Mam nadzieję, że ta rozmowa też przebiegnie pomyślnie. Podjeżdżam pod budynek i kieruje się do środka. Po godzinnej rozmowie wychodzę zadowolona, gdyż udało mi się zdobyć współpracę.
Szybko kieruje się do domu, by przebrać się w coś luzniejszego i pojechać pomóc Fabiano.
W apartamencie jestem pół godziny później. Od razu idę do łazienki biorę szybki prysznic. Owinięta w ręcznik lekkim krokiem kieruje się do garderoby. Ubieram bieliznę i wyjmuje fioletową koszule w kratę i czarną, skórzaną spódnicę. Na nogi wsuwam czarne, klasyczne szpilki. Biorę czarny płaszczyk i małą torebkę i przekładam do niej rzeczy. Od razu kieruje swoje kroki w stronę drzwi i wychodzę z apartamentu zakluczając drzwi. Kieruje się w stronę swojego samochodu i ruszam do biura Fabiano. Droga zajmuje mi nieco ponad pół godziny, ale się cieszę, bo przynajmniej się z nim zobaczę i będę mogła odwdzięczyć się za wszystko. Parkuje samochód i kieruje się do wejścia. Zauważam miłą sekretarkę w recepcji, więc się z nią witam i idę do biura Włocha. Po drodze mijam jego asystentkę, która od razu mnie zaczepia.
- A ty znowu tutaj? - pyta z jadem w głosie, a ja nawet na nią nie patrzę.
- Po pierwsze nie jesteśmy na ty, po drugie skoro dostałam zaproszenie od pani szefa, to znaczy, że mogę tu wejść. - mówię podnosząc wzrok na nią.
- On będzie mój, więc przestań się do niego przystawiać . - mówi kobieta i szarpie mnie za ramię.
- Puść mnie do jasnej cholery i zajmij się swoją pracą. - mówię próbując się od niej odsunąć. Słyszę otwierające się drzwi i czuję perfumy Fabiano.
- Editta zrób mi kawy. - mówi mężczyzna i patrzy w jej stronę . Dostrzega, że kobieta trzyma mocno moje ramię i wygląda na zdenerwowanego.
- Cześć Hope, zapraszam do środka. - mówi mężczyzna, a ja wchodzę do biura. Fabiano zamyka mnie w biurze i mówi coś do asystentki, a ja zajmuję miejsce na sofie. Kilka minut później mężczyzna wchodzi do biura.
- Nic ci nie jest? - pyta klekając przede mną i bierze moje dłonie w swoje.
- Nie, jest dobrze. - mówię próbując zasmakować rumieńce.
- O co chodziło Editte? - pyta patrząc na mnie.
- Kazała mi się od ciebie odczepić, bo będziesz jej. - mówię patrząc mu w oczy.
- Mam kogoś innego na oku, więc niestety, ale nie ma u mnie wzięcia. - mówi mężczyzna, a ja pochmurnieje. Jeśli podoba mu się inna kobieta, to mi się niestety nie uda z nim kiedykolwiek stworzyć związku. Nie będę z nią konkurować. Wstaje z kanapy, ale Fabiano mimo wszystko nie puszcza moich dłoni.
- To szczęściara. - mówię uśmiechając się smutno.
- To ja jestem szczęściarzem znając ją. - mówi Włoch, a ja mam ochotę się rozpłakać. Czy to jest zakochanie? Czy tylko zauroczenie?
- Jesteś najlepszą osobą, którą spotkałem w swoim życiu. - mówi mężczyzna patrząc mi w oczy, a ja stoję jak zahipnotyzowana i nie wiem co powiedzieć.
- Bella mam do ciebie tylko jedną prośbę. Bądź moją miłością. - mówi Włoch patrząc prosto w moje oczy.Okay coś naskrobałam. Troszkę krótki, ale totalnie nie mam weny. Dodatkowo praca mnie męczy, A jeszcze czasem robię torty 😂
Mam nadzieję, że się podobało.
Do przeczytania 💞
CZYTASZ
Bądź moją miłością
RomanceHope Wood to dwudziestoczteroletnia modelka. Kobieta ma na swoim koncie dużo sesji u boku sławnych ludzi, kocha to co robi i wkłada w to wiele serca, aczkolwiek ostatnio nieco mniej niż na samym początku. Coraz częściej myśli o porzuceniu modelingu...