Budzę się przez dzwonek budzika, spoglądam na zegarek i widzę godzinę dziesiątą. Od razu wstaję z łóżka i otwieram okno w pokoju. Wybieram z szafy sukienkę z koronką na ramionach. W łazience biorę krótki prysznic, wycieram się i od razu ubieram swoją bieliznę i sukienkę. Włosy zostawiam rozpuszczone i wychodzę z łazienki. Biorę telefon i szybko schodzę na dół.
- Cześć babciu. Wyspałaś się? - pytam przytulając babcię.
- Cześć kochanie. Troszkę źle mi się spało, więc się nie wyspałam. - mówi kobieta pijąc kawę.
- To nie dobrze. Nie przemęczaj się dziś. - mówię przytulając babcię. Kładę telefon na blacie i sięgam do lodówki po chudą wędlinę i sięgam bułkę grahamkę. Robię na szybko kanapkę i siadam przy stole.
- Skarbie spokojnie zdążysz. - mówi babcia, a ja się cicho śmieję.
- Wiem babciu, ale muszę po Danielle skoczyć. - mówię z uśmiechem.
- Rozumiem, rozumiem. Ja się idę położyć, a Tobie życzę miłej pracy. - mówi starsza kobieta i wychodzi z kuchni. Zjadam śniadanie, chowam telefon i szybko zakładam buty. Biorę z przedpokoju torebkę z kluczami i idę do samochodu. Ustawiam fotel kierowcy, reguluje lusterka i zapinam się pasami. Rozglądam się i ruszam pod dom przyjaciółki. Po piętnastu minutach jestem pod domem Danielle i puszczam jej sygnał, a po chwili dziewczyna wychodzi z domu i widzę po niej że jest mega przybita.
- Hejka co jest? - pytam dziewczynę, gdy ta siada obok.
- Nic, po prostu strasznie mi niedobrze i moja mama mnie dziś ochrzaniła i kazała powiedzieć z kim jestem w ciąży. - mówi Danielle, a ja chwilę na nią patrzę.
- Jesteś pewna, że dasz radę na zdjęciach? Strasznie blado wyglądasz. - mówię patrząc na dziewczynę.
- Muszę dać radę. Najpierw chce pogadać z Blake'iem i wtedy odejdę. - mówi dziewczyna smutniejąc.
- Dobrze Skarbie, ale jakby coś się działo masz mi od razu mówić. - mówię i ruszam do naszego studia.
- Tak jest. - mówi przyjaciółka delikatnie się uśmiechając. Całą drogę staram się podtrzymywać Danielle na duchu, by wiedziała, że ma we mnie wsparcie.
Po kilkunastu minutach jesteśmy pod studiem, więc parkuję auto i razem idziemy do budynku. Po drodze dziewczyna śmieje się z mojego żartu i wiem, że stara się jak może by nie okazywać po sobie swojego stanu. Gdy wchodzimy na piętro naszej grupy wszyscy na nas spoglądają.
- Cześć wszystkim. - mówi Danielle uśmiechając się.
- Cześć dziewczyny. No to czekamy na Madison i poczekamy aż się wyszykuje i jedziemy. - mówi Jake.
- Dobra to jaki dziś temat sesji? - pytam patrząc na Jake.
- Dziś mamy sesję sukni ślubnych kochane.- mówi Blake podchodzący do nas.
- Dobra to ja je delikatnie pomaluje. - mówi David i woła mnie jako pierwszą. Siadam i oddaje się w jego artystyczne ręce. Kilka minut później mam gotowy makijaż i David zaprasza do siebie kolejne osoby. Gdy Danielle kończy się malować siada obok mnie i razem plotkujemy.
- A te suknie będą z salonu sukien ślubnych prawda? - pyta Alice.
- Tak, jedziemy do jednego z najbardziej rozpoznawalnych w Nowym Jorku salonów sukien ślubnych. - odpowiada Jake. Dziewczyny patrzą po sobie, a na mnie nie robi to wrażenia.
- A mi suknia ślub na nie pasuje. - mówię do Danielle, a ona się śmieje.
- Jeszcze kiedyś będziesz chciała być w sukni ślubnej. - odpowiada dziewczyna, a ja wybucham śmiechem.
- Nie sądzę. - odpowiadam ze śmiechem.
- Dobra, dobra ja swoje wiem. - odpowiada Danielle. W końcu wszystkie jesteśmy gotowe, ale nie ma Madison.
- Co z Madison? - pyta zdenerwowany Jake.
- Dzwoniłem, ale nie odbiera. - mówi Blake patrząc na Jake'a.
- Trudno jedziemy bez niej. Nie będę na nią czekał. - mówi Jake i wszyscy idziemy za nim. Nagle dzwoni telefon Jake'a i on odbiera go od razu. Chwilę z kimś głośno dyskutuje i się rozłącza.
- Madison nie przyjedzie. Złamała rękę i przez cztery tygodnie nie ma z niej pożytku. - mówi wściekły Jake.
- Damy radę bez niej. - mówi Blake. Wszyscy wsiadamy do samochodu i jedziemy do Kleinfeld Bridal. Godzinę później jesteśmy na miejscu i razem wchodzimy do salonu.
- Dzień dobry. Czekaliśmy na Was. - mówi Randy Fenoli.
- Dzień dobry. To dla nas zaszczyt. Cieszymy się, ze możemy uwiecznić te cudowne suknie na naszych zdjęciach. - mówi Jake, a my się uśmiechamy.
- Ja się cieszę, że tak piękne Panie będą prezentować moje suknie. - mówi starszy mężczyzna i wita się z nami wszystkimi.
- Zostawię was pod opieką moich asystentek i muszę iść dalej załatwiać sprawy. - mówi Pan Fenoli i wychodzi z salonu.
- To my dobierzemy sukienki pod wasze figury. - mówi jedną z asystentek i każda zaczyna pomagać dobierać krój sukien.
- Do Pani będą pasowały suknie w stylu syreny. - mówi kobieta podając mi kilka sukien z tego fasonu.
- Do Pani pasuje Princessa. - mówi jedną z kobiet do Danielle podając jej kilka sztuk. Kobieta pomaga mi przymierzać pierwszą suknie i po chwili ustawiam się na podeście, by Daniel zrobił mi kilka ujęć w sukni. W końcu przymierzam kolejną i znów powtarza się ta sama sytuacja. Po piętnastu ubranych sukniach mam odpoczynek, a inne dziewczyny pozują.
- To były już wszystkie suknie w fasonie syreny, a reszta jest już dobrana do innych modelek, więc Pani ma już koniec. - mówi kobieta, która mi asystowała.
- Super, bo już mam dosyć sukien ślubnych. - mówię, a kobieta na mnie patrzy.
- Dlaczego? Ładnie Pani w nich wyglądała. - mówi kobieta i się uśmiecha. Zamieniam suknie na swoje ubranie i siadam na kanapie. Po dwóch godzinach obok mnie siada Danielle.
- W końcu skończyłam. - mówi dziewczyna, a ja się śmieje.
- Mam już dość. - mówię patrząc na nią.
- Ej, ale ładnie wyglądałaś. - mówi moja przyjaciółka przytulając mnie.
- Tobie bardziej pasowały. - mówię z uśmiechem. Siedzimy i plotkujemy o sukniach, a dziewczyny pozują w swoich sukniach. Po ośmiu godzinach siedzenia w salonie w końcu kończymy swoją pracę.
- No dziewczęta na dziś mamy koniec. - mówi Jake, a my się cieszymy.
- Dziękuję za tą sesję. Po obróbce dostarczycie mi zdjęcia? - pyta Pan Fenoli.
- Oczywiście. Jak tylko zostaną obronione osobiście je do Pana wyśle. - mówi Jake.
- W takim razie do następnego spotkania Panie Smith. Dziękuję Wam dziewczęta. - mówi Pan Fenoli i ściska dłoń każdej z nas. Kilka minut później wychodzimy z salonu i idziemy do auta.
- Dziewczęta dziś możecie już jechać do domu. - mówi Jake w trakcie drogi do studia.
- Super, a jutro i w piątek na którą godzinę? - pytam.
- Na jedynastą macie być w studiu. - mówi Blake. Po godzinie drogi jesteśmy w studiu i każda idzie do swojego auta.
- Hope skoczymy do restauracji na coś do jedzenia? - pyta Danielle.
- Pewnie Skarbie. Tobie nie odmówię. - mówię uśmiechając się do dziewczyny. Razem jedziemy do jednej z naszych ulubionych restauracji. Zajmujemy nasz ulubiony stolik i zamawiamy sobie zapiekany makaron z brokułami.
- Jeju jaka byłam głodna. - mówi Danielle zaczynając jeść przyniosiony obiad.
- Wiem kochanie, jesz dla dwojga, więc nie tylko Ty byłaś głodna. - mówię, a Danielle się śmieje.
- Boję się, że się roztyje przez tą ciążę. - mówi dziewczyna odrobinę smutniejąc.
- Kochanie nie martw się. I tak będziesz piękna. - mówię z uśmiechem. Przyjaciółka uśmiecha się do mnie i kończy jeść obiad.
- Jeju tak dawno nie jadłam tego dania, że jeszcze bym coś zjadła. - mówi Danielle, a ja się śmieje.
- To zamówmy sobie kawę i jakieś ciacho. - mówię z usmiechem na co dziewczyna się zgadza i po chwili zamawiamy wybrane przez siebie rzeczy. Gdy kelner przynosi nam kawę wraz z ciastkiem od razu zabieramy się za pałaszowanie naszych ciast. W między czasie plotkujemy o każdym możliwym temacie. Po połowie godziny kończymy kawę, więc płacimy za wszystko i wychodzimy z restauracji.
- Odwieziesz mnie? - pyta Danielle.
- Pewnie skarbie. Ciebie zawsze. - mówię i wsiadamy do samochodu. Po drodze rozmawiamy i się śmiejemy. Kilka minut później jesteśmy pod domem dziewczyny, więc się z nią żegnam i jadę do swojego domu. Postanawiam podjechać do marketu i kupić coś na kolację i coś do jedzenia. Dzwonię do babci dowiedzieć się co trzeba, ale babcia nie odbiera. Kupuję tylko coś na kolację i szybko jadę do domu. Parkuje pod domem i szybko wchodzę do domu. Babcia leży na kanapie i drzemie, więc oddycham z ulgą. Idę do kuchni i rozpakowuję zakupy.
Zmęczona idę do pokoju i kładę się na łóżku. Sama nie wiem kiedy zasypiam.Kolejny rozdział za mną ❤
Podoba się wam? Mam nadzieję, że tak ❤
Miłego dnia I oby nie tak gorącego jak u mnie 😡
CZYTASZ
Bądź moją miłością
RomanceHope Wood to dwudziestoczteroletnia modelka. Kobieta ma na swoim koncie dużo sesji u boku sławnych ludzi, kocha to co robi i wkłada w to wiele serca, aczkolwiek ostatnio nieco mniej niż na samym początku. Coraz częściej myśli o porzuceniu modelingu...