Pierwsze spotkanie

2.5K 175 126
                                    

(Niall)
Szedłem sobie właśnie na krótki spacer, tą samą drogą, co zawsze. Niby dzień jak codzień, miałem tylko nadzieję, że nie spotkam przypadkiem swojego byłego przyjaciela, który wyrzucił mnie na próg, kiedy dowiedział się, że jestem gejem. Mogę śmiało przyznać, że Harry jest największym homofobem, jaki żyje na tym cholernym świecie...

Nie łatwo było mi ukrywać przed nim swoją orientację, ale kiedy się już ujawniłem od razu tego pożałowałem, chociaż gdyby nie to, nigdy bym się nie dowiedział, jaki jest naprawdę...
Szedłem właśnie po pięknym parku, który jeszcze kilka lat temu mnie uspokajał... teraz to dla mnie tylko i wyłącznie dobre miejsce do ćpania.

Tak jak zwykle wyjąłem z kieszeni mały woreczek i z prędkością światła wciągnąłem jego zawartość, czyli biały proszek. Po kilku minutach czułem się znowu beztrosko...

Wstałem z ławki i bujając w obłokach przemierzałem parkowe ścieżki. Po chwili z kimś się zderzyłem. Obaj wylądowaliśmy na ziemi. Zaczęliśmy się jednocześnie przepraszać. Kiedy już "ten ktoś" wyciągnął rękę w moją stronę, spojrzałem mu w oczy i odpłynąłem jeszcze bardziej. Były niesamowicie brązowe.

Stałem taki zaczarowany naprzeciwko mężczyzny, który patrzył na mnie z uśmiechem.

- Jestem Zayn- przedstawił się w końcu
- A... ja Niall- nie byłem mu dłużny

Po tej krótkiej wymianie zdań ruszyłem przed siebie. Zatrzymał mnie silny uścisk na nadgarstku.

- Zaczekaj Niall... dobrze się czujesz?- zapytał
- Wyśmienicie, a teraz mnie zostaw...

Potraktowałem go bardzo źle i zdaję sobie z tego sprawę, ale nie chcę się do nikogo przywiązywać... każdy mnie tylko krzywdzi, a ja krzywdzę każdego. Nie mogę sobie pozwalać na nowe znajomości... samotność mnie wykańcza, ale tak jest lepiej dla wszystkich...

Wchodząc do domu włączyłem telefon. Narkotyki powoli przestawały działać, a ja ponownie złapałem kontakt ze smutną rzeczywistością. Szybko wybrałem numer do mojego dilera, ale nie odbierał. Zacząłem głośno przeklinać...

Usłyszałem dźwięk wiadomości z Facebooka. Nie miałem ochoty na zabawę w internecie, ale w końcu otworzyłem skrzynkę i zobaczyłem znajomą twarz na zdjęciu profilowym...

This is not the end | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz