"Niby obiecałem..."

714 74 13
                                    

Tego wieczoru Zayn po prostu mnie zostawił... dla jakiejś pieprzonej pracy.

Około piętnastu minut od jego wyjazdu, dostałem wiadomość.

Zayn: Przepraszam

Kompletnie zignorowałem sms-a i zadzwoniłem do Willa, zupełnie nie wiedząc co robić.

Kilka minut później już stał pod moim domem i opowiadał mi o nowych narkotykach, które udało mu się zdobyć.

- Dobra, przestań nawijać i dawaj mi coś mocnego
- Zayn już cię nie pilnuje?
- Zamilcz i daj mi kokainę!- niecierpliwiłem się

Kiedy już zapłaciłem, wróciłem do mieszkania, usiadłem na łóżku i z prędkością światła zażyłem dopalacze, za którymi tak bardzo tęskniłem.

Niby obiecałem Malikowi, że przestanę, ale on też obiecywał, że mnie nie zostawi, a teraz co?!

Nie musiałem długo czekać, aby poczuć dobrze mi już znany rodzaj euforii.

Tej nocy nie było mowy o spaniu, nawet gdybym próbował, nic z tego nie wyjdzie...

Dopiero kilka, może nawet kilkanaście godzin później poczułem się ponownie źle i wtedy usłyszałem pukanie do drzwi...

🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾🐾
Miłego wieczoru! ❤❤❤

This is not the end | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz