Kemankes ostrożnie położył sułtankę na łożu i uklęk obok.
- Sułtanko proszę Cię nie zostawiaj nas.- łza popłynęła mu po policzku.- Dlaczego nie chciałaś mnie mieć przy sobie? To wszystko nie miało, by miejsca.
- Kemankes...
- Jestem przy tobie nic nie mów tylko odpoczywaj.
Kosem chwyciła mocno dłoń zdezorientowanego mężczyzny. Nie miała pojęcia co się z nią dzieje. Przez moment myślała, że obok siedzi Ahmed i znowu straciła przytomność. Nagle wielkie drzwi się otworzyły, a Kemankes szybko puścił dłoń kobiety i wstał.
- Medyczka już przyszła!- wbiegł zadyszany Haci
- Co się stało?
- Gdy przybyłem na miejsce nad sułtanką stał mężczyzna celując w nią mieczem. Zestrzeliłem go z łuku i opadł na jej kolana. Podbiegłem, a ona wstała i nagle zemdlała.
- Teraz wyjdźcie, muszę zbadać sułtankę.
***
Mijały minuty, ale dla nich to była cała wieczność. Martwili się o jej stan. Dlaczego nie przebudziła się całkowicie? Dlaczego mówiła tylko imię Kemankesa? Drzwi się otworzyły, a przed nimi stanęła medyczka.- Nasza Sułtanka choruje na Diabetes.
- Czy to coś poważnego?
- Zależy czy Sułtanka będzie stosować się do diety. Jest to przewlekła choroba ogólnoustrojowa charakteryzująca się hiperglikemią, czyli podwyższonym stężeniem cukru we krwi. Choroba może doprowadzić nawet do śmierci jeśli na czas nie poda się czegoś słodkiego. Stres, wycieńczenie i nadmierny wysiłek najbardziej będzie szkodził Sułtance. Gdy jeszcze raz źle się poczuje, zemdleje lub będzie jej słabo to znaczy że opadł jej poziom cukru. Wtedy najlepiej podać jej miód.
- Czy to wyleczalne? Jest na to jakieś lekarstwo?
- Choroba nie jest wyleczalna, ale trzeba dwa razy dziennie przyjmować ten le, by sułtanka czuła się dobrze.- Medyczka wyciągnęła fiolkę z torby i podała Haciemu.- Najlepiej rano i wieczorem.
Gdy medyczka odeszła Haci zajrzał do komnaty czy sułtanka już się obudziła. Kobieta czuła się cała obolała. Nie wiedziała dlaczego. Zdezorientowana rozglądała się po komnacie. Pamiętała tylko, że wybierała się do fundacji i zostali zaatakowani. Urwał jej się film.
- Sułtanko...
- Haci co ja tu robię?- zapytała całkowicie zdezorientowana.
- Kemankes uratował ciebie przed śmiercią. Ja wiedziałem, że to zły pomysł by nikomu nie mówić. Dziękujmy Allahowi, że pojawił się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie.
- Powiedziałeś mu?!
- Nie jak bym śmiał. Kazałaś pani by nikomu nie mówić. Widział z tarasu jak wsiadasz do powozu.
- Czyli zawdzięczam mu życie... Zawołaj go tutaj i zostaw nas samych.
- Samych?
- Tak samych. No idź już!
Haci zrobił tak jak kazała mu sułtanka. Jednak nie miał zaufania do Kemankesa i próbował ile mógł zaglądać przez dziurkę od klucza albo przystawiać ucho by cokolwiek usłyszeć.
- Sułtanko - przywitał się jak przystoi.
- Podejdź Kemankes. Chciałabym tobie podziękować. Nie doceniłam ciebie. Jesteś od dzisiaj jedną rzeczą w tym czasie, która mnie cieszy. Dziękuje ci za to, że jesteś. Dziękuje.
Po tych słowach spojrzała na niego. Ich oczy się spotkały, a sułtanka się uśmiechnęła. Poczuła jak jakaś fala ciepła przechodzi przez jej ciało. Czy jakieś uczucie zaczęło się rodzić między nią a nim? Przecież jest Sułtanką, a w dodatku żoną zmarłego Sułtana Ahmeda. Nie może już zaznać żadnej miłości z innym mężczyzną.
- Sułtanko to jest mój obowiązek. Teraz powinnaś odpoczywać. Za pozwoleniem...
Poczuła pustkę. Jej serce mówiło, że chce by był jak najbliżej niej. Rozum jednak mówił inaczej.
***
Kemankes wychodził z haremu i udał się do ogrodu. Rozmyślał o tym co się działo. Czuje, że powoli zatraca się w tej kobiecie. Może to ukrywać, ale jak długo? Jest tylko mężczyzną, który znalazł swoją miłość w niedostępnej mu Kosem. Teraz będzie przy niej codziennie. Może uda mu nic nie okazywać być po prostu obojętnym. A jeśli uczucie okaże się coraz bardziej głębsze? To co wtedy?
***
I jak się podoba? Jakieś opinie? Czegoś za dużo, a może czegoś za mało? Gwiazdkujcie i w komentarzach udzielajcie swoich opinii. ♥
CZYTASZ
Prawdziwe Uczucie
FanfictionCo się stanie jeśli dwoje ludzi połączy zakazane uczucie? Jeśli to właśnie siebie szukali przez całe życie? Dwie idealne połówki. Dwa różne światy. Łączy ich jedno... Prawdziwe uczucie.