- Chodź ze mną, proszę...
- Dlaczego miałabym tobie ufać? Skąd mogę wiedzieć, że mnie nie okłamujesz?
- Bo darzyłaś mnie kiedyś prawdziwym uczuciem. Miłością, której nikt nie mógł nam odebrać...- Wyciągnął do niej dłoń.- A teraz proszę cię, pójdź ze mną.
Kobieta pokiwała głową i podała mu dłoń. Podążyli na początku do ich ogrodu. Do miejsca, gdzie to wszystko zaczynało się rozwijać.
- Pamiętasz to miejsce?
- Pamiętam je za czasów Ahmeda... Nie kojarzę go z ostatniego czasu, przepraszam. Dużo się tu zmieniło.
- My to wszystko zrobiliśmy. Chcieliśmy mieć swój mały kąt i miejsce gdzie bezkarnie moglibyśmy się spotykać. Na początku było to zwykłe miejsce gdzie mogliśmy jak przyjaciele ze sobą rozmawiać. Później przemieniło się ono w miejsce gdzie wreszcie mogliśmy dzielić się czułością.
- Nie pamiętam naprawdę, przepraszam.- Łza spłynęła jej po policzku, a głowę opuściła w dół.
- Nie przepraszaj, to nie twoja wina.- Podszedł i wytarł jej policzki.- Choć dalej.
Powoli wskazał jej drzwi, którymi mieli dalej podążać. Szli przed długi ciemny korytarz, a zanim się zorientowała była w swojej komnacie.
- A tak dostawaliśmy się tu, do twojej komnaty. Usiądź coś tobie pokaże.- Podszedł do szafy i wyjął skrzynię.- To listy które ode mnie dostawałaś. A te- Wyciągnął coś zza pleców.- wysyłałaś do mnie.
Kosem zaczęła czytać wszystkie listy. Zastanawiała się, dlaczego tego wszystkiego nie pamięta. Musiała bardzo go kochać i na pewno gdzieś w niej jest to uśpione uczucie. Zaczęła płakać.
- Przepraszam... Nie przypominam sobie niczego naprawdę. Chciałabym, ale nie potrafię. Musisz naprawdę mnie kochać.
- Ty też mnie kochasz. Mieliśmy mieć dziecko...- Spojrzała na niego z zdziwieniem.- Ale ta przeklęta Gulbahar doprowadziła do tego, że je straciłaś.
Przed jej oczami ukazał się obraz jak rozmawiała do swojego brzucha.
- Chyba to pamiętam...
- Naprawdę?
- Widzę to jak przez mgłę... Przepraszam.- Płakała głośniej.
- Csii... Uspokój się i przestań ciągle przepraszać. To nie twoja wina.
- To moja wina gdybym tak nie ufała Ayse to nasza perełka by żyła.- Mężczyzna spojrzał na nią z uśmiechem.
- Przypominasz sobie już coś.
- Ale...
- Nie powiedziałem tobie, że ta kobieta po części do tego doprowadziła.- Przerwał jej.- Choć dalej.- Chwycił ją za dłoń.
Przeszli tak przez cały pałac, aż do ogrodu.
- Nie boisz się, że jak tak szliśmy to ktoś może to wynieść poza pałac?
- Teraz obchodzi mnie tylko twoja pamięć. Spójrz.- Wskazał jej palcem drzewo, które otaczał jaśmin.- Tutaj, a dokładnie pod tym drzewem tańczyliśmy razem jeszcze zanim zostaliśmy "parą". Byłaś niczym wolna dziewczyna gdzieś na wyspach Grecji.
Kosem zamknęła oczy. Zobaczyła siebie w samej sukni, bez korony, biżuterii i butów. Miała na sobie wianek z jaśminu i radośnie tańczyła. Nagle przyszedł Kemankes i zaczęła go do siebie zapraszać. Tańczyli razem. Zobaczyła to jak na niego wtedy patrzyła. Otworzyła oczy, a przed nią kilka centymetrów od niej stał on. Wtuliła się w niego z całej siły. Mężczyzna pocałował ja w głowę.
- Przypominam siebie już coś i chce więcej. Wiem, że we mnie jest wielkie uczucie, którym Ciebie darzyłam. Nie opuszczaj mnie. Pomóż mi tylko je obudzić...
- Będę o to walczył i nigdy, ale to nigdy Ciebie nie opuszczę. Zapamiętaj to sobie.
- Powiedz mi dlaczego mnie pokochałeś i dlaczego ja się w tobie tak zatraciłam?- Odsunęła się od niego.
- Na naszej drodze spotkało nas wiele nieszczęść i przeciwności losu. Zbliżyły nas wszystkie te złe wydarzenia. Atak podczas twojej podróży do fundacji, zamach w niej i twoja choroba. Kocham cię najbardziej na świecie. Pokochałem tą Kosem, której nikt nie znał. To Ty przede mną otworzyłaś swoje serce i siebie. Tobie podobało się, że byłaś i jesteś jedyną kobietą w moim życiu. Nie czwartkową nocą jak dla Ahmeda, ale ja byłem mężczyzną oddanym całą dobę tylko tobie.- Podszedł do niej i złapał ją za ręce.- Łączy nas prawdziwe uczucie. Jedyne i nieśmiertelne, ja to wiem.- Ucałował jej dłonie.- Będę czekać, aż wrócą tobie wszystkie wspomnienia. Moja najpiękniejsza z sułtanek. Moja Różo.
- Mój najdroższy...- Łza popłynęła jej po policzku.- Pamiętam... Coś pamiętam...- Przed oczami miała niewyraźny obraz, ale słyszała rozmowę.- Miałeś ochronić Kasima, ale się tobie nie udało. Obiecałeś.- Zaczęła się oddalać.
- Zostań! Przepraszam!
- Moje serce już nie odbuduje tej miłości, o której mi tu odpowiedziałeś. Wręcz idealnej, nieziemskiej. Z tego wynika, że byłeś najdroższy memu sercu, ale złożyłeś obietnice. Moje serce krwawi.
- Wybacz mi!- Ukląkł przed nią.- Próbowałem z całych sił. Proszę Cię bez Ciebie jestem wrakiem człowieka.- Zaczął płakać.- Zabije się jeśli Ciebie stracę. Jesteś jedyną kobietą, dla której zabiło moje serce. Zimne skute lodem przez wszystko co mnie w życiu spotkało. To ty rozpaliłaś we mnie płomień.- Opuścił głowę.
Kobieta zbliżyła się do niego. Chwyciła jego twarz w dłonie i spojrzała głęboko w jego zapłakane czarne oczy. Uśmiechnęła się do niego i otarła jego łzy. Mężczyzna wtulił się w jej rękę i pocałował ją.
- Pocałuj mnie.
- Jesteś tego pewna?
- Pocałuj...
Kemankes delikatnie musnął jej usta powoli pogłębiając pocałunek. Kobieta pozwoliła na to żeby jego język dotykał jej podniebienia. Teraz walczyli o dominację. Kosem zawiesiła swoje ręce na jego karku. Całował się, aż do utraty tchu. To była ich chwila, bynajmniej on tak myślał.
- Kocham Cię.- Przerwał pocałunki.
- A ja myślałam, że gdy to zrobimy coś poczuję i wiesz co...- Mężczyzna opuścił głowę.- I tak było.- Podniosła jego podbródek do góry.- Kocham Cię nieznany mi do końca Kemankesie.
- Moja najdroższa.- Mocno ją przytulił.- Nie pozwolę Ci nigdy odejść. Będę walczył, aby wszystko do Ciebie wróciło.
***
Hejka! Oto i nowy rozdział. Zauważyłam, że zaczęłam wątek, iż Geverhan jest w ciąży i według wydarzeń dawno urodziła a ja wam tego nie pokazałam. Postaram się uzupełnić to o jeden rozdział, więc kolejny pewnie będzie o tych narodzinach. Wyraźnie się czy chcecie to zobaczyć, bo mogę w następnym opisać jak ona się spotyka z wnukami i Geverhan jej przypomina jak to było. Mam nadzieję, że ten rozdział się spodobał. Gwiazdkujcie i komentujcie 💖💖💖
CZYTASZ
Prawdziwe Uczucie
FanfictionCo się stanie jeśli dwoje ludzi połączy zakazane uczucie? Jeśli to właśnie siebie szukali przez całe życie? Dwie idealne połówki. Dwa różne światy. Łączy ich jedno... Prawdziwe uczucie.