Rozdział 18

542 11 0
                                    

Miesiąc później*

Matteo*

Dziś wyjeżdżamy razem z Luną na wyspę moich rodziców.Wyjeżdżamy narazie na jakieś 2 tygodnie,a potem może jeszcze wrócimy ponieważ za 2 tygodnie Luna będzie już członkinią naszego gangu i  musimy ją przeszkolić potem będzie open ale nie taki zwykły tylko będzie można wtedy jak się wygra nagrać samemu płytę Luna to wszystko urządziła to jest ogromna szansa dla nas wszystkich. Długo nad tym myślałem i wiem z kim chcę przechodzić drogę przez swoje,życie na tym wyjeździe zamierzam się oświadczyć Lunie.Jestem tego pewny ale nie wiem jeszcze jak to zrobić.Za niedługo zamierzam przedstawić Lunę rodzicom.Skończyłem właśnie pakować moją walizkę zniosłem ją na dół gdzie spotkałem rodziców.

Tata:Synu na jak długo jedziesz z tą dziewczyną?

Matteo:Dwa tygodnie.

Tata:No to bawcie się dobrze.

Mama:Musisz nam ją w końcu przedstawić Matteo pierwszy raz widzę,że dziewczyna zakręciła ci tak w głowie.

Matteo:Tak napewno.A no i jak przyjedziemy to może będziecie mieli przyszłą synową i wyszedłem z mieszkania,uwielbiam ich tak zaskakiwać.

Mama:Eryk słyszałeś to co ja?Czy tylko się przesłyszałam?

Tata:Tak nasz syn oszalał na punkcie dziewczyny znam to miałem tak samo z tobą.I pocałowałem ją w policzek.

Mama:Serio aż mu oczy błyszczały jak o niej mówił. 

Matteo: Podjechałem pod dom Luny zgasiłem samochód.Wyszedłem z samochodu Simon razem z Mariano pomagali jej z bagażami nieźle z jakieś cztery walizki ciekawe czy się zmieszczą.Podszedłem do Luny i się z nią przywitałem.Kochanie po co ci tyle walizek? Jedziemy przecież tylko na dwa tygodnie.

Luna:Chyba aż dwa muszę mieć wszystko,żeby po prostu nie zabrakło mi niczego.

Matteo:Rozumiem zaśmiałem się.Luna wsiadła do samochodu,a ja pomogłem Mariano i Simonowi z walizkami.

Simon:No to bawcie się dobrze co nie?

Matteo:Dzięki Simon.

Mariano:Do zobaczenia za dwa tygodnie. 

Matteo:Do zobaczenia pomachałem im i wszedłem do samochodu przy czym musiałem zapiąć Lunie pasy bo nie zapięła ich.Kochanie to jak jesteś gotowa?

Luna:Oczywiście,że tak.

Matteo:To wspaniale. Już nie mogę się doczekać kiedy będziemy na miejscu.

Luna: Ja również. Będziemy tylko we dwójkę. 

Matteo: Luna chciałbym gdy przyjedziemy zapoznać cię z moimi rodzicami, co ty na to?

Luna: Wspaniale cieszę się bardzo z tego powodu nie mogę się już doczekać.

Matteo: Ja też i moi rodzice tak samo. Chcą w końcu poznać dziewczynę na której jej punkcie zwariowałem. 

Luna: A ja chce poznać w końcu rodziców mojego ukochanego bez którego nie widzę życia i pocałowałam go w policzek.

Matteo:Gdy dojechaliśmy wziąłem przeniosłem wszystkie bagaże na łódź.Następnie pomogłem jej wsiąść na łódź i zaczęliśmy płynąć w kierunku wyspy.Luna patrzyła i podziwiała widoki podszedłem do niej od tyłu i objąłem.Podoba ci się?

Luna:Tak i to bardzo.

Matteo:Za jakieś 30 minut powinniśmy być na miejscu.

Luna:Naprawdę?

Matteo: Tak. Cieszysz się?

Luna:Nawet nie wiesz jak bardzo. Wiesz co?

Matteo:Co?Powiedziałem oparty głową o jej ramię. 

Luna:Chciałabym być już z tobą na zawsze do końca mojego życia.

Matteo:To akurat chyba da się robić. Wziąłem ręce od niej i się kawałek odsunąłem wyciągnąłem z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym. Uklęknąłem na jedno kolano i zacząłem mówić: Luna Valente czy uczynisz mi ten zaszczyt i uszczęśliwisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i zostaniesz moją żoną? Czekałem na odpowiedź już z jakieś dobre 20 minut chyba ją zatkało bo ma otwartą buzię przez ten cały czas i patrzy tylko na mnie. Luna powiedz coś proszę tak czy nie?

Luna:To chyba sen wyszeptałam.

Matteo:Luna nie śnisz. Jeszcze raz zapytam zostaniesz moją żoną?

Luna:Tak.

Matteo:Tak?

Luna:Tak krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję,a on podniósł mnie i okręcił.Pocałowaliśmy się bardzo namiętnie przestaliśmy gdy zabrakło nam tchu.Styknęliśmy swoje czoła i się uśmiechaliśmy.

Matteo:Nie mogę w to uwierzyć,że się zgodziłaś. 

Luna:Uwierz i znowu się pocałowaliśmy.Po chwili nie poczułam gruntu Matteo wziął mnie na ręce oderwaliśmy się na chwilę i szliśmy w kierunku jakiejś willi to chyba był dom rodziców już mojego narzeczonego.Pocałunki po chwili zaczęły stawać się bardzo brutalne Matteo otworzył drzwi nogą i zaczął iść ze mną po schodach delikatnie rzucił mnie na łóżku i zaczął całować mnie po szyi zaczęłam odpinać mu jego koszulę gdy odpięłam zaczęłam dotykać jego torsu.Rozpuścił moje włosy które były związane w niechlujnego koka i zdjął mi bluzkę tak,że zostałam na samym staniku po kilku sekundach byliśmy cali nadzy położyłam się wygodnie na łóżku,a Matteo zawisł nade mną i mnie pocałował pogłębiłam pocałunek.

Matteo: Zacząłem całować ją po całym jej nagim ciele aż dotarłem do jej kobiecości przejechałem delikatnie językiem,a ona wygięła się w łuk. 

Luna:Matteo szepnęłam.

Matteo: Słucham cię? 

Lun: Wejdź już we mnie. 

Matteo: Jak sobie panienka życzy pocałowałem ją po chwili założyłem prezerwatywę i w nią wszedłem zacząłem się energicznie poruszać,a ona trzymała ręce na moich plecach drapiąc mnie zarazem swoimi paznokciami.Po dobrych kilku godzinach opadliśmy zmęczeni i zasnęliśmy w swoich objęciach.


Następny dzień* 

Matteo:Nie śpię już od dobrych 30 minut Luna śpi do mnie z okrytymi plecami lekko. Odwróciłem się do niej i położyłem rękę na jej ramieniu i delikatnie całowałem jej ramię po chwili się obudziła.I odwróciła do mnie była cała w skowronkach.Oo skarbie moje już się obudziło.Co się stało,że z samego rana tak bardzo tryskasz energią?

Luna:Bo miałam taki piękny sen,że aż chciałabym, żeby stał się rzeczywistością.

Matteo:Opowiedz

Luna:No to tak najpierw płynęliśmy taką piękną łodzią i tam były takie piękne widoki,chwilę później po prosiłeś mnie o rękę,a potem mieliśmy taką bardzo,ale to bardzo upojną noc.

Matteo:Uwierz jest to rzeczywistość.

Luna:Nie mogę nadal uwierzyć, że oświadczyłeś mi się.

Matteo:To uwierz i pocałowałem ją w usta.

Luna:Teraz wierzę zaśmiałam się.

Matteo:Moja przyszła pani Balsano i znowu ją pocałowałem.Jak to pięknie brzmi moja narzeczona, za niedługo żona,a potem matka moich dzieci. 

Luna:Ojejku, ty mnie widzisz w roli matki? zaśmiałam się

Matteo:Tak jak najbardziej. 

Luna:Ja jeszcze nie widzę siebie w roli matki jestem troszkę za młoda zaśmiałam się.

Matteo:Tak za wcześnie jeszcze ale mówię ci mamą będziesz wystrzałową.


Niebezpieczna miłość-LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz