2 godziny później*
Matteo:Od dwóch godzin siedzimy pod blokiem i czekamy na jakiekolwiek wiadomości o stanie Luny.Nie wybaczę sobie tego jak coś jej się stanie przeze mnie zresztą już się stało.Ona nie może teraz odejść nie teraz w tej chwili.Obiecuję,że jeśli wyzdrowieje zabiorę ją na jakieś wakacje gdzie będziemy tylko my we dwójkę.
Mariano:Właśnie wyszedł Richard.Richard i co z nią?
Richard:Ma bardzo silny organizm wyjdzie z tego narazie zabieramy ją do pokoju będzie miała go sama teraz niech wejdzie tylko jedna osoba ty chcesz wejść?Za niedługo powinna się też wybudzić z narkozy.
Mariano:Spojrzałem na Matteo.Niech on wejdzie bardziej jej potrzebuje.
Richard:To pójdę do niego.Matteo tak?
Matteo:Tak
Richard:Skończyłem jakieś 30 minut temu operować Lunę i przenosimy ją do pokoju dla pacjentów będzie tam mogła wejść tylko jedna osoba jeśli będziesz chciał możesz już ze mną iść
Matteo:A Mariano nie chce wejść do niej?
Richard:Postanowił,żebyś ty wszedł.
Matteo:Dobrze,a co z jej zdrowiem?
Richard:To silna dziewczyna za niedługo powinna wybudzić się z narkozy wszystko będzie dobrze tylko kulka przebiła żebro i będzie musiała leżeć z kilka dni aż się wszystko zagoi będzie mogła wyjść myślę już jutro do domu.
Matteo:Dobrze więc chodźmy do niej chce ją zobaczyć.Gdy weszliśmy Luna była owinięta kołdrą do piersi usiadłem obok jej łóżka na krześle i wziąłem jej dłoń w swoje ręce i pocałowałem jesteś najważniejsza zawsze byłaś i zawsze będziesz kocham cię jak nikogo innego gdybym cię stracił to chyba bym popełnił samobójstwo.Chce żyć z tobą do końca swoich dni jesteś jedyna Luna i nigdy nie było żadnej innej.Zobaczysz jak tylko stąd wyjdziesz i wyzdrowiejesz do końca to pojedziemy na takie długie,długie wakacje gdzie tylko będziesz chciała będziemy tylko ty i ja i nikt więcej. Gdy cię zobaczyłem tam całą we krwi miałem już czarne myśli przed oczami,ale moja kobieta jest bardzo silna.I pocałowałem ją w czoło.
Luna:Matteo powiedziałam zachrypniętym głosem.
Matteo:Już się obudziłaś tak się cieszę kochanie i pocałowałem ją w rękę.
Luna:Dlaczego ja tutaj jestem?
Matteo:Miałaś operacje skarbie,ale już jutro będziesz mogła wyjść ,potem w domu będziesz musiała poleżeć kilka dni i potem zabiorę cię na takie bardzo,bardzo długie wakacje gdzie tylko będziesz chciała tylko nasza dwójka i nikt inny.
Luna:Naprawdę?
Matteo:Tak,a chciałem ci podziękować i to bardzo.
Luna:A za co?
Matteo:Jeszcze się mnie pytasz uratowałaś mnie przed kulką.
Luna:Przeniosłam swoją rękę i położyłam ją na policzku Matteo skrzywiłam się lekko z bólu w żebrach.Nie mogłam pozwolić, aby stała ci się krzywda.
Matteo:Przeze mnie teraz ty cierpisz.
Luna:Oj tam cierpię zaśmiałam się lekko i znowu trochę się skrzywiłam.Poboli i przestanie.
Matteo:Ale mam twardą dziewczynę.Zaśmiałem się.Ale i tak jesteś moim oczkiem w głowie i będę cię bronił jak tylko mogę no tylko dzisiaj mi się niestety nie udało ale tak jak lekarz mówił zero chodzenia przez kilka dni.
Luna:Oj nie Matteo,a wrotki?
Matteo:A wrotki sobie trochę odpoczną od ciebie skarbie.
Luna:Być może.
Matteo:Naprawdę nie wiem co bym zrobił gdybym cię stracił Luna jesteś najważniejsza dla mnie na pierwszym miejscu nikogo innego nie ma.
Luna:Dlatego to zrobiłam.
Matteo:Ale co?
Luna:Ochroniłam cię bo jesteś dla mnie najważniejszy Matteo nikt inny tylko ty się liczysz.
Matteo:Jesteś słodka i pocałowałem ją delikatnie.
Luna:Ty też.
Następny dzień*
Luna:Z jakieś 3 godziny temu wyszłam ze szpitala czekam aż przyjdzie do mnie Matteo bo zanudzę się tutaj na śmierć.Po chwili ktoś zaczął pukać do drzwi.Proszę.To był Simon z Ambar.
Ambar:Hej kochana jak się czujesz?
Luna:Trochę boli mnie żebro,a tak to dobrze.Trochę się nudzę bo nie ma tutaj Matteo,a on by na pewno zaczął ze mną rozmawiać i bym się wtedy nie nudziła zaśmiałam się.
Simon:A tak właśnie siostra przyniosłem ci czekoladę na umilenie dnia zaśmiałem się.
Luna:Ach jaki ty kochany.Dziękuję braciszku.Nagle usłyszałam kolejne pukanie.Proszę powiedziałam.Normalnie mam tylu gości jak nigdy akurat był to Matteo.
Simon:O wilku mowa zaśmiałem się.
Matteo:Gadaliście o mnie? zaśmiałem się.
Ambar:Twoja dziewczyna nie mogła się doczekać aż przyjdziesz.To chodźmy Simon my już pójdziemy.Narazie,
Matteo:Kwiaty dla najpiękniejszej pani na świecie.
Luna:Ojej dziękuję i pokazałam na swoje usta palcem aby dał mi buziaka.
Matteo:Schyliłem się do niej delikatnie i pocałowałem.Mam dla ciebie coś jeszcze.
Luna:Coś jeszcze?
Matteo:Tak coś jeszcze zaśmiałem się.Skoro nie ruszamy się stąd przez następne kilka dni to przyniosłem filmy,dużo słodyczy,chipsów,no i moje ubrania.
Luna:Naprawdę zostajesz ze mną?
Matteo:Tak naprawdę.
Luna:Aaa ale się cieszę kochanie.W takim razie chodź się połóż obok mnie.Ej,ej,ej ale ty chcesz mnie utuczyć tym wszystkim?Przecież ja będę wtedy wielorybem.
Matteo:Oj tam przesadzasz, a nawet jeśli będziesz wielorybem i tak będę cię kochał zaśmiałem się.Ale przecież sama tego nie zjesz pomogę ci trochę zaśmiałem się.
Luna:Jesteś kochany.
Matteo:Ja wiem. To co oglądamy horror?
Luna: Nieee. Komedie romantyczną.
Matteo:Dobra ten jeden jedyny raz się zgodzę,ale pamiętaj tylko i wyłącznie raz.
Luna:Przepraszam, że mnie widzisz teraz w takim stanie całą rozczochraną o w ogóle.
Matteo:Luna nie przepraszaj bo nie masz za co.Kocham cię taką jaką jesteś.Tak w ogóle to gdzie jedziemy?
Luna:Chciałabym jechać gdzie będzie tylko nasza dwójka może na jakąś wyspę co ty na to?
Matteo:To wspaniały pomysł moi rodzice mają wyspę więc pojedziemy na nią.
Luna:Naprawdę?
Matteo:Tak.
Luna:Uwielbiam cię wiesz?
Matteo:Wiem,wiem i pocałowałem ją w czoło. Następnie zszedłem na jej usta muskając je lekko,a ona pogłębiła pocałunek.Kocham cię.
Luna:A ja ciebie.