Rozdział 22

1.7K 160 45
                                    

 Opuściłam Konohe wczoraj. Musiałam przekonać Hokage, że nie potrzebuje eskorty. Dali mi prowiant i pieniądze. Dalej się muszę trochę zastanowić jak ja dostanę się do Wioski Deszczu. Jeśli dobrze pamiętam jest ona otoczona wodą. Sama nie wiem ile to już nawet czasu minęło od kąt zostałam porwana. Ciekawe, czy Pain-chan mnie szuka. Znając go pewnie nie da za wygraną. Uśmiechnęłam się pod nosem i poprawiłam plecak. Drogi mam jeszcze trochę, ale dam radę. Przeszłam już tak dużo. Nie dam za wygraną. 

Gdy zaczęło się ściemniać ukryłam się w gąszczu. Rozpaliłam lekki ogień i zaczęłam zajadać się prowiantem. Nie zjadłam go dużo, bo mam jeszcze parę dni drogi. Okryłam się płaszczem i położyłam na ziemi. Patrzyłam się w pomarańczowy płomień. Ciekawe co teraz robią moi rodzice. Mimo wszystko brakuje mi ich. Ciekawe, czy oni w ogóle mnie pamiętają. Może zostałam wymazana z tamtego świata. Tylko dlaczego trafiłam tutaj. Jestem tu przecież zbędna. Sama nie wiem kiedy zmorzył mnie sen. 

Obudziłam się gdy słońce było już wysoko. Ogień już prawie wygasł. Wstałam i pozbierałam swoje rzeczy. Zgasiłam płomień i wróciłam na trasę. Dziś chcę dojść do granicy Kraju Ognia z Deszczem. Podróż do wioski może mi zająć, bo zbytnio nie wiem jak się tam dostać. Bo wpław nie popłynę. Po pierwsze się utopię, a po drugie nie chce mi się. 


             Time Skip


Po dwóch dniach doszłam do granicy. Przed jej przekroczeniem odpoczęłam w jakiejś wiosce. Zaopatrzyłam się też w płaszcz przeciw deszczowy. Nie mogę paradować w normalnym, bo się jeszcze rozchoruje. Przekroczyłam pewnie granicę i zaczęłam kierować się do Wioski Deszczu. Oczywiście ubrałam swój czarny płaszcz przeciw deszczowy. Na niebie były szare chmury i lekko padało. Droga była mokra i wszędzie było pełno błota. Moje buty były całe brudne. Będę musiała znaleźć jakieś miejsce na nocleg. Nie wypada mi spać pod gołym niebem. Westchnęłam i przyśpieszyłam trochę kroku. Już się ściemnia, a ja jestem w ciemnej dupie. W oddali zobaczyłam zarys wioski. Było to dość mała osada. Nie było hotelu. Zapukałam do jakiegoś domu. Nie wpuścili mnie. Do drugiego to samo. Tylko jakiś starzec użyczył mi szopy. Usiadłam na ziemi i wsłuchałam się w odgłosy deszczu. Sama nie wiem dlaczego ludzie tutaj tak negatywnie na mnie reagowali. Jednak Pain-chan odciął ten kraj od reszty świata. Wyciągnęłam mój stary płaszcz, a ten z deszczu powiesiłam na sznurku. Oparłam się o ścianę szopy i włączyłam wyświetlacz telefonu. Była prawie dwudziesta pierwsza. 

Przymknęłam swoje powieki. Jak ja dawno nie spałam w wygodnym łóżku. Westchnęłam i zaczęłam jeść resztki moje prowiantu. Od dziś nie będę ruszać się z bazy na długie podróże. Chodź z Akatsuki będę miała lepsze warunki. Po chwili drzwi do szopy się otworzyły. Stanął w nich ten staruch. 

- Masz koc żebyś tu nie zamarzła na śmierć.- rzucił mi koc. 

- Dziękuje.

- Czego tu szukasz?

- W tym kraju?

- Tak. 

- Chcę znaleźć swoich przyjaciół. Często przebywa w Wiosce Deszczu więc postanowiłam się tam udać. 

- Zbieraj się stąd rano.

- Przepraszam, a wie pan może jak się dostać do Wioski.

- Nie wiem. Nigdy tam nie byłem. Jeśli chcesz to popytaj tamtych rybaków. Może oni cię tam zawiozą. 

- Dziękuje.

Poszedł sobie, a ja okryłam się kocem. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

Obudziłam się dość wcześnie. Na szybko coś zjadłam i poszłam oddać koc. Gdy zrobiłam co chciałam ruszyłam w stronę Wioski. 


                 Time Skip


Wysiadłam z łódki i podziękowałam. Teraz tylko zostało dostać się do miejsca gdzie jest Pain-chan. Mam nadzieję, że aktualnie jest w wiosce. Oczywiście padało. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam miejscówkę Pain-chana. Pośpiesznym krokiem ruszyłam do jego kwatery. Trochę czasu mi zajęło znalezienie tego miejsca, ale dałam radę. Powoli wchodziłam po schodach coraz wyżej. Gdy stanęły przede mną drzwi po cichu je uchyliłam. Zobaczyłam znajomą pomarańczową czuprynę. Po moich policzkach spłynęły łzy. 

- Pain-chan.- powiedziałam.


Witajcie

Przepraszam, że kończę w tak trochę głupim momencie. Postanowiłam to jednak zrobić. Kto nie mógł się doczekać momentu kiedy w końcu dojdzie do tej Wioski? 

Pozdrawiam Makoto

Liść- Naruto całkiem inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz