Otworzyłam swoje niebieskie oczy i poczułam jak moje buty oraz skarpety wchłaniają wodę, w której aktualnie stałam. Nienawidzę tego uczucia. Czuję się jak kaczka.
Zaczęłam iść przed siebie, rozglądając się po obskórnym korytarzu. Było tu naprawdę ponuro i naprawdę ciemno. Ledwo widziałam czubek własnego nosa, do tego wszędzie jest okropna woda! Jak Kurama może mieszkać w takich warunkach?
Po niedługim czasie dotarłam do sali, gdzie stała ogromna klatka. Nawet nie wyobrażałam sobie, że te wrota mogą być takie wielkie.
- Super!- pisnęłam i zaczęłam podchodzić bliżej.
- Czego tu chcesz nędzny człowieku?- za kratami pojawiło się czerwone oko, a ja nie mogłam powstrzymać uśmiechu, gdy je zobaczyłam.
- Kurama tak nie wita się z ludźmi!- powiedziałam i stanęłam przed kratami.
- Skąd znasz moje imię człowieczyno?- po chwili z ciemności wyłonił się cały Kurama, a ja na jego widok zaczęłam piszczeć jak mała dziewczynka.
- Tym to się nie przejmuj znam imiona wszystkich ogoniastych bestii i ich Jinchuriki! Zapamiętałam dzięki takiej jednej wyliczance.- zaśmiałam się pod nosem.- Ale tak po za tym Kurama mogę dotknąć twoje futra?
- Spróbuj przekroczyć kraty, a obiecuję, że cię zabiję.
- Poczekaj chwilę! Przecież teoretycznie rozmawiasz teraz z moją świadomością, czyli jeśli ją zabijesz to moje ciało też umrze?- spytałam.
- W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Chodź przetestujemy to.
- Nie! Przyszłam tutaj przecież w innym celu. Potrzebuję twojej pomocy Kuramciu.
- Nie zdrabniaj mojego imienia dzieciaku!
- Nie nazywaj mnie dzieciakiem. Nazywam się Makoto Chakura i nie przyszłam tutaj ze złymi intencjami.
- Jednak nie jesteś zwyczajna.- powiedział, a ja popatrzyłam na niego nie zrozumiale.- Nie posiadasz chakry.
- Czy to jest jakiś problem?
- Jeśli nie posiadasz chakry to nie zaliczasz się do definicji życia na tej planecie.
- Ale przecież są ludzie, którzy nie posiadają chakry.
- Każda istota żywa posiada chakrę, ale niektórzy posiadają jej tak mało, że nie potrafią z niej korzystać. W końcu jeśli ona się skończy to czeka cię śmierć, a ty nie posiadasz jej w nawet najmniejszych ilościach. Nasuwa mi to jedno rozwiązanie. Jako istota pochodzisz z innego świata.
- WOW! Kuramciu ty naprawdę jesteś super mega zajebiście mądry! Nie mówiłam ci, że pochodzę z innego świata, ale ty sam do tego doszedłeś.
- Nie nazywaj mnie tak. Nie zamierzam ci w niczym pomagać, irytujący szczeniaku!
- Łeee jesteś okrutny. Jako ogoniasta bestia znajdujesz się najbliżej! Nie chce mi się zapierniczać do Wioski Ukrytej w Chmurach do Gyukiego! Nie możesz na dosłownie jeden rzut złamać swojej tymczasowej niechęci do ludzi? Ja nawet nie jestem z klanu Uchiha, więc nie masz co się złościć.- on tylko prychnął i zamknął swoje oczy.- Nie możesz na chwilę cofnąć się w rozwoju do czasów Mędrca Sześciu Ścieżek!?- krzyknęłam, a on na dźwięk moich słów lekko się podniósł.
- Skąd ty tyle wiesz?
- Jak miałabym nic nie wiedzieć o Mędrcu Sześciu Ścieżek? Przecież to dzięki niemu powstali shinobi no i był na tyle silny, by podzielić chakrę dziesięcioogoniastego na dziewięć części. Może nie wyglądam, ale wiem o tym świecie więcej niż myślisz.
- Nigdy nie widziałem, tak intrygująco irytującego człowieka.
- Nie jestem irytująca.- nadęłam lekko swoje policzki.- Po prostu ty masz uraz do ludzi. Jednak Kuromo nie proszę cię o wiele. Chcę żebyś mi pomógł. Bardzo ładnie proszę.
- Pewnie nawet jeśli powiem ,,nie" to i tak stąd nie pójdziesz, prawda?
- Zgadłeś mój ty słodziaku.
- Nazwij mnie tak jeszcze raz, a naprawdę ci nie pomogę!- warknął zły, a ja zaśmiałam się nerwowo.- Co niby miałabym robić?
- Musisz tylko rzucić mną bardzo mocno, wraz ze swoją wzmocnioną chakrą.- patrzył na mnie przez chwilę.
- Jesteś tak głupia, czy tylko udajesz?
- To było okrutne! Ja mówiłam poważnie!
- Tak czy inaczej, nawet jeśli bym chciał, to nie uda mi się ci pomóc. Ta pieczęć trzyma mnie w ryzach i nie mogę opuszczać ciała tej kobiety.
- Niby mogłam bym ją zdjąć, ale jeśli to zrobię to historia pójdzie się rypać.- powiedziałam pod nosem.- Jednak jeśli oni ją trochę poluzują to będziesz chyba mógł wyjść. Tylko wątpię, że oni się na to zgodzą i jeszcze to, że ty możesz nas zaatakować. Nie żebym ci nie ufała, bo dla mnie jesteś numer jeden w Naruto, ale oni są zbyt nieufni do ogoniastych.
- Naprawdę myślisz, że bym was nie zaatakował?
- Tak. Nie jesteś taką osobą. Nawet jeśli jestem człowiekiem to dotrzymasz danego mi słowa.- uśmiechnęłam się szeroko w jego stronę.
- Tacy ludzie jak ty umierają młodo. Dobrze Makoto pomogę ci i zapewniam cię, że nie będę agresywnie się zachowywał.
- Dziękuję Kuromo!- wyciągnęłam w jego stronę rękę, której palce mocno ścisnęłam.
Kurama uśmiechnął się lekko i przybił mi żółwika. Za nim opuściłam umysł Kushiny to pożegnałam się z lisem. Naprawdę cieszę się, że dałam radę z nim porozmawiać. Chociaż przez chwilę.
- Wróciłam!- powiedziałam, gdy wstałam z kanapy, na której aktualnie leżałam.
- I jak kurduplu? Ustaliłaś coś?- długopis zniknął z głowy Hidana.
- Tak. Kyuubi powiedział, że mi pomoże i nawet obiecał, że przy tym nie będzie się zachowywał agresywnie.
- A ty mu wierzysz?- spytał Hidaś ze kpiną w głosie.
- Możecie mieć wszyscy wypaczone zdanie na temat ogoniastych bestii, ale przeszły one o wiele więcej niżeli nie jeden człowiek i to one są najbardziej pokrzywdzone. W końcu jakbyście się czuli, gdyby ludzie bez ustanku pieczętowali was z nowych ciałach. Mnie też zżerała by nienawiść i nerwy.- powiedziałam.
- One zabijają i niszczą.- powiedział Minato.
- Ogoniaste bestie są o wiele silniejsze od ludzi. To wy naruszyliście ich tereny i zaatakowaliście.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.- Jeszcze głupi Madara z klanu Uchiha myślał, że może go kontrolować. Macie coś do jedzenia? Umieram z głodu!
- Kushina właśnie szykuje kolacje.- wstałam z kanapy i usiadłam przy stole.- Jak to ustaliłaś wszystko z Kyuubim?
- Musicie lekko poluzować pieczęć, by mógł na krótka chwilę opuścić ciało Kushiny. Wtedy wykona swoją robotę i wróci z powrotem. Bardzo proste.- popatrzyłam blondynowi prosto w oczy.- No nie patrz tak na mnie. Trochę więcej wiary w niego. On jest naprawdę git, tylko on nadal czeka na osobę, która pomoże mu się zmienić.
Witajcie
Jesteśmy po rozmowie z Kuramą, więc jak na to patrzę to Hidaś z Makoto będą wracać już do siebie.
Po za tym nawet nie wiecie jak się cieszę, że ja mam już ferie. Trochę wypoczynku mi się przyda, a może nawet rozdziały będą częściej.
Pozdrawiam Makoto
CZYTASZ
Liść- Naruto całkiem inna historia
FanficMakoto Chakura wielka fanka anime i mangi Naruto, przenosi się do świata gdzie odbywa się okazja Naruto. Jest trochę zwariowaną i dziecinną osobą, ale z wielkim talentem pakowania się w kłopoty. Jej życie to istny chaos, który nie łatwo jest ułożyć...