Rozdział 36

1.2K 119 58
                                    

- Czyli już się nie zobaczymy?- spytałam stojąc na przeciw Eiko ze łzami w oczach. 

Brązowooka popatrzyła na mnie lekkim uśmiechem. Wiedziałam, że coś ukrywa, ponieważ zawsze się tak uśmiechała, gdy coś ukrywała. 

- No wyduś to z siebie.- powiedziałam śmiejąc się lekko.

- Nie musimy się rozstawać. 

- Co masz na myśli?

- Dzięki temu będziemy mogły ze sobą rozmawiać.- Eiko wyciągnęła coś z kieszeni.

Była to bransoletka, a raczej czarny sznurek z przeźroczystym kamieniem. 

- Dzięki temu kamieniowi będziesz mogła odłączać swoją duszę od ciała i wtedy będziesz mogła ze mną porozmawiać!- Eiko krzyknęła pełna entuzjazmu. 

Wzięłam bransoletkę do ręki i założyłam ją na nadgarstek. Uśmiechnęłam się lekko i przytuliłam Eiko. 

- Musisz już wracać. Ten twój Pain-chan zaraz pozabija wszystkich ludzi.

- Nie musisz się z niego nabijać. Do zobaczenia Eiko.

- Do zobaczenia Makoto

Zamknęłam oczy i ogarnęło mnie przyjemne ciepło. Uścisk Eiko znikł, a ja poczułam coś puchowego koło twarzy. Podniosłam swoje powieki i ujrzałam szare futerko Puszka. Uśmiechnęłam się lekko i podniosłam się do siadu. Byłam w swoim pokoju w bazie. Za oknem panował mrok, a obok mojego łóżka stało puste krzesło. 

Wstałam na równe nogi i założyłam swoje buty. Uchyliłam lekko drzwi i wyjrzałam na pusty korytarz. Czułam dziwne napięcie w powietrzu. Wyszłam na ciemny korytarz i pognałam do salonu. Był pusty i ciemny. Cóż patrząc na porę to wszyscy śpią.

Jednak chciałam już teraz powiedzieć chociaż Pain-chanowi, że żyję. Biegiem ruszyłam do jego gabinetu. Drzwi były uchylone i mogłam zobaczyć jak Pain-chan w półmroku przegląda papiery. 

- Pain-chan!- krzyknęłam i rzuciłam się mu na szyję.

- Makoto? To ty?

- Tak to ja.- powiedziałam ze łzami w oczach.

Pain-chan zamknął mnie w szczelnym uścisku. Ściskał mnie tak mocno, że nie mogłam prawie złapać oddechu. 

- Ty nie żyłaś...- powiedział cicho Pain-chan. 

- Przepraszam. Nie powinnam była wtedy oddalać się od Itachiego. Jednak teraz żyję. Kamień wyrwał z mojego ciała duszę, ale udało mi się wrócić. Przepraszam, że cię zamartwiałam.

- Nie rób tak nigdy więcej. Byłem w szoku, gdy ci dwaj przynieśli twoje martw ciało mówiąc, że kamień wyrwał twoją duszę. 

- Reszta śpi?

- Tak. 

- Wiesz, że powinieneś więcej odpoczywać.

- Nie mogłem spać. 

Po krótkiej chwili milczenia wreszcie puścił mnie ze swoich objęć i spojrzał na moją twarz. Położył rękę na mojej głowie i lekko mnie pogłaskał uśmiechając się przy tym. Widziałam jak na jego twarzy maluje się ulga. Pod jego oczami było widać cienie. Za pewne nie spał parę dni. 

- Idź spać.- powiedział cicho.- Nie powinieneś się przemęczać. 

- Masz racje. Teraz pewnie będę mógł spokojnie zasnąć. 

Ruszył przed siebie, a ja podążyłam za nim. Odprowadziłam go pod same drzwi, a potem pożegnałam się z nim. Gdy drzwi się zamknęły spojrzałam na swoją rękę i dostrzegłam bransoletkę od Eiko. 

Pomimo, że wróciłam to w środku czułam dziwny niepokój. Moje myśli krążyły obok czarnej postaci, która wezwała mnie do tego świata. Jeśli nieświadomie wypełniłam swoje zadanie to ona wróci, żeby mnie usunąć. Nawet już do mnie przemówiła. Czy będę musiała się pożegnać z tym światem?


Witajcie :D

Jakoś nie mogłam napisać tego rozdziału. Zdania mi się strasznie nie kleiły. Jednak nie mam bladego pojęcia, czym jest to spowodowane. 
Z resztą ważne, że rozdział dodałam. A tak w ogóle to macie już ferie, a może mieliście? U mnie ferie jeszcze przede mną.

Pozdrawiam Makoto ^^

Liść- Naruto całkiem inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz