Rozdział 78

406 57 12
                                    

Pain-chan udał się do swojego gabinetu. Podążałam za nim, nie chcąc oglądać schlanego w trzy dupy Hidasia. 

- Nie idziesz się z nimi bawić Makoto?- spytał, gdy zauważył, że za nim poszłam.

- Jestem odrobinę zmęczona, a po za tym chciałam z tobą o czymś pomówić.- powiedziałam i usiadłam koło niego, na niewielkiej kanapie. 

- Wydaje mi się, że to coś poważnego.- powiedział, a ja uśmiechnęłam się lekko.

Dawno temu powiedziałam sobie, że nie będę się wtrącać w historię tego anime, ale teraz jestem częścią tego wszystkiego. Nie chciałabym patrzyć na śmierć bliskich mi osób. Dlatego zmienię historię.

Nie ważne jakie to będzie mieć konsekwencję. 

- Cóż to coś bardzo ważnego. To sprawa życia i śmierci.- wzięłam głęboki wdech.- Pain-chan co zamierzasz teraz zrobić?- spytałam i popatrzyłam prosto w jego oczy. 

- Powinnaś to wiedzieć. Zamierzam zebrać wszystkie ogoniaste bestie i stworzyć świat bez konfliktów.- powiedział, a ja splotłam ze sobą swoje palce.

- Nagato...- zwróciłam się do niego używając jego imienia.- Wiem, że czułeś wielki ból po stracie Yahiko. Też kiedyś czułam podobny, ale chcę żebyś zrozumiał jedno.- wstałam na równe nogi i stanęłam przed nim.- Tego świata nie da się zmienić. To typowe w każdej pisanej powieści. Wiem, że chcesz dobrze i wiem jaki ból czujesz, ale mogę cię zapewnić, że twój cel nigdy nie zostanie zrealizowany.- wzięłam głęboki wdech.- Po za tym idziesz na łatwiznę. Chcesz uwięzić wszystkich ludzi w iluzji, ale to automatycznie prowadzi do naszej zagłady. Ludzie się nie rozmnożą, gdy będą spać, a po za tym od samego początku ten plan jest niedorzeczny. Jeśli chcesz zmienić świat to z łaski swojej rusz tyłek i spróbuj coś zmienić. Zwalcz tych złych, a nie wymyślaj głupot. Zabijecie wszystkich jinchuurikich i co uwięzicie wszystkich w iluzji, ale to głupota. No proszę cię taki świat to zlepek kłamstw. Rozumiem, że w takim wszystko szłoby po naszej myśli i w ogóle, ale ludzie zostali stworzeni do radzenia sobie z problemami. Wiem jak to się wszystko skończy i już teraz mogę powiedzieć, że to co robisz to głupota. Nagato wiem, że cierpisz, ale nie ważne jak bardzo, czasu nie da się cofnąć. Ludzie nie są nieśmiertelni. Każdy umiera i czeka na tego drugiego po drugiej stronie. Więc nie próbuj robić tej cholernej iluzji. To tak głupi pomysł, że nawet nie wiem jak ci to wytłumaczyć!- warknęłam.- Po prostu takie myślenie jak twoje jest błędne. Każdy chce mierzyć się z życiem, jakie zostało mu przygotowane. Nie ważne, czy będzie smutne, czy wesołe. Każdy może do cholery zbudować swoje szczęście, a takie myślenie jak twoje jest błędne. Chcesz dać szczęście, a tak naprawdę zasypiesz wszystkich kłamstwami.- wzięłam głęboki wdech.- Pain-chan kocham cię i nie chcę patrzeć na twoją śmierć. Całe Akatsuki jest dla mnie jak rodzina, ale jeśli nadal będziesz chciał zrealizować plan Madary, to wszyscy umrzecie. Po za tym cały ten plan ma inne dno, które jest głębsze niż sądzisz. Brnąć dalej skażesz cały świat na zagładę. Dlatego jeszcze raz to przemyśl, proszę.- uśmiechnęłam się w jego stronę ciepło.- Tak dla twojej rady, to powinieneś pogadać z Naruto, w przyszłości. Jeśli zmienisz zdanie, to stanie się on twoim bardzo silnym pomocnikiem, a w  przyszłości, na pewno uda się wyleczyć twoje prawdziwe ciało.

Wyszłam z gabinetu Pain-chana i pozostawiłam go z jego myślami.


Witajcie

Się zrobiłam strasznym filozofem, ale musiałam napisać taki rozdział, bo było mi to potrzebne w historii. A teraz jak sądzicie?

Pain-chan zmieni zdanie, czy nie?

Pozdrawiam Makoto

Liść- Naruto całkiem inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz