- Więc tak wygląda sytuacja Kazekage-sama.- Itachi przycisnął mnie mocnej do siebie tym samym udając, że dodaje mi otuchy.
Trochę trudno jest ściemniać przed Gaarą, ale najwyraźniej Itachi jest już w tym mistrzem.
Podniosłam lekko głowę i lekko prychnęłam ze śmiechu, gdy zobaczyłam brązowe włosy Itachiego i jego zielone oczy. Cóż Genjutsu zawsze na miejscu.- Możecie zostać w wiosce przez te dwa tygodnie.- zaczął szukać czegoś w swojej szafce, a potem rzucił nam klucze.
- Dziękujemy.- powiedział Itachi i wyprowadził mnie z gabinetu Kazekage za rączkę.
- Pfff....- zaczęłam się cicho śmiać.
- Nie śmiej się.- warknął w moją stronę Itachi.
- Nie krzycz na mnie Papa powinieneś być teraz w żałobie.- Itachi na moje słowa tylko westchnął.
Cóż skoro Gaara jest już Kazekage to pewnie Naruto już wyruszył na ten swój dość długi trening. Musze znaleźć odpowiedni moment do namówienia Pain-chana do tego, żeby nie łapali Biju. Jednak chyba muszę o tym porozmawiać z samym inicjatorem. Tylko kiedy będę mogła odbyć pogadankę z Obito.
Nasze mieszkanie leżało trochę w biedniejszej części wioski, ale mi to jakoś nie przeszkadzało. Znajdowały się tu trzy pokoje. Jeden duży, który łączył salon i kuchnie, była jedna sypialnia i łazienka.
- Jednak jedno mnie zastanawia Makoto. Dlaczego akurat ze mną chciałaś iść na te wakacje?- spyta Itachi odstawiając nasze bagaże w kąt.
- Powiedziałam ci już to kiedyś.- wydęłam swoje usta w dzióbek.- To dlatego, że cię kocham.
Itachi pokiwał głową z rezygnacją, a ja się zaśmiałam. Weszłam do sypialni i wskoczyłam na łóżko, które okazało się być dosyć twarde. Cóż jestem przyzwyczajona do twardych powierzchni, a to nie powinno stanowić problemu.
- Tylko przez te dwa tygodnie nie wplącz się w żadne problemy. Masz do tego wyjątkowy talent.
- Nie dobijaj mnie Itachi. Wiem dobrze, że mam do tego talent.
- Powinnaś trochę odpocząć. Nasza podróż była dosyć długa.
- Dobrze.
Zamknęłam drzwi od sypialni i wskoczyłam w swoją piżamkę. Puszek ułożył się wygodnie koło nie, a ja zaczęłam się bawić ogonkiem.
Jutro chyba pójdę pozwiedzać wioskę, a może nawet uda mi się nawiązać kontakt z rodzeństwem Gaary. Było by ciekawie.
Ziewnęłam przeciągle i przymknęłam swoje powieki, czując jak powoli pochłania mnie sen.
***
- Makoto śniadanie!- usłyszałam wołanie Itachiego.
Podniosłam się ze swojego łóżka i przetarłam lekko zmęczone oczy. Przeciągnęłam się i popatrzyłam na mojego kota, który sobie jeszcze smacznie spał. Co za leniwe zwierzę.
Wyszłam ze swojej sypialni i usiadłam przy stole, a po chwili przed moim nosem wylądowało śniadanie. Tost z serem i szynką, a do tego szklanka mleka.
- Dziękuję Papa.
- Starałem się zrobić coś co będzie ci smakować.
- Pamiętałeś, że nie lubię jajek.
- Ty nie lubisz większości rzeczy.- Itachi wziął gryza swojego tosta.- Co zamierzasz dzisiaj robić?
- Chcę się przejść po wiosce i zapoznać z dwiema postaciami, to znaczy ludźmi.
- Cóż skoro chcesz się z nimi zapoznać to nie będę ci przeszkadzał, ale będę się obserwował z daleka.
- Martwisz się o mnie Papa?
- Gdyby coś ci się stało to Pain nie dałby mi żyć.
- Hehe masz rację.
Witajcie
Daję w wasze ręce kolejny rozdział i muszę powiedzieć, że wyszedł mi chyba nawet. Cóż nasza Makoto jest już w wiosce Piasku, a tam powoli będzie się jej zaczynać kilku rozdziałowa przygoda.
Pozdrawiam Makoto
CZYTASZ
Liść- Naruto całkiem inna historia
FanfictieMakoto Chakura wielka fanka anime i mangi Naruto, przenosi się do świata gdzie odbywa się okazja Naruto. Jest trochę zwariowaną i dziecinną osobą, ale z wielkim talentem pakowania się w kłopoty. Jej życie to istny chaos, który nie łatwo jest ułożyć...