#Weronika
Obudziłam się u siebie na łóżku. Okeej, jestem sobą? Uszczypnęłam się. Nie. To nie sen. Zerknęłam na łóżko po de mną. Wika jeszcze śpi, zresztą jak zawsze. Ona jest jak kot. Albo śpi albo coś je. Wstałam ogarnęłam włosy, twarz i założyłam jakieś normalne ciuchy zamiast krótkiej czarnej piżamki z falbankami. W zamian za to ubrałam leginsy i lekko za dużą koszulkę. Zjadłam śniadanie. Dosyć duże. Nie mam pojęcia czemu ale byłam strasznie głodna. Gdy wróciłam do pokoju Wiktoria paczała na nie dziwnie.
-No co?-Spytałam
-Wszystko dobrze?-Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Tak. Czemu pytasz?-To ma związek z tym co się wczoraj działo? Tak właściwie który dzisiaj dzień? Zerknęłam na kalendarz wiszący obok mnie. 30 sierpnia. Jak byłam Optimusem, był 29? Dobra nie ważne.
-Wczoraj chodziłaś cały dzień w piżamie, nie uczesałaś się, nie zrobiłaś makijażu, nie umyłaś zębów... Czyli tak jak ja na co dzień. Nic nie zjadłaś, nie wiedziałaś co to kawa, oglądałaś z taką miną-Otworzyła oczy i buzię na całą szerokość.-Odcinki TFP chociaż widziałaś je już z sto razy. Kompletnie zapomniałaś, że prowadzisz dziennik i gdzie jest. Dlatego pytam.
-Mogę to wytłumaczyć.-Jej mogę powiedzieć wszystko. Najwyżej powie to mamie lub tacie. Tyle że tata uznałby to za żart a mama jak to raz powiedziała "Ja was w ogóle nie rozumiem" lub "Dobrze że was jest dwie i ja nie muszę tego wszystkiego rozumieć".
-No słucham.
-Boo... Wczoraj obudziłam się w ciele Optimusa a on zapewne w moim, pewnie dlatego tak dziwnie się zachowywałam bo to Prime był w moim ciele... Chyba.-Wyjaśniłam. Ona się tylko zaśmiała.
-Jednak mamy pojebane życie. Ja wczoraj przed wczoraj byłam Starscreamem i zabiłam Arcee z Airachnid!-Bardzo śmieszne.Z tego co widziałam to Arcee ma się dobrze. Airachnid pewnie też. Niestety. Westchnęłam i wskoczyłam na moje wyrko. Wyjęłam z pod materaca dzienniczek i otworzyłam na wczorajszej dacie. Była notka ale tak niechlujnym pismem, że ledwo mogłam się rozczytać. Było tam mniej więcej napisane:
Cześć. Nazywam się Optimus Prime co zapewne wiesz po serialu transformers prime. Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje... Ale do rzeczy. Nie wiem jak znalazłem się w twoim ciele. Mam nadzieję, że nic nie popsułem. I że wszystko wróci do normy. Dowidzenia.
Ale powiem jedno. To było cudowne przeżycie. Trochę szkoda, że już się skończyło... Dobra, czas zacząć żyć jak na co dzień. Poszłam zjeść śniadanie.
-Gdzie znowu leziesz?-Spytała Wika
-Śniadanie coś ci mówi?
-Jea! Jedzonko!-Zeskoczyła z biurka na którym robiła coś na laptopie.
-Kiedy przestaniesz siedzieć na meblach nie będącymi przeznaczonymi do siedzenia?-Spytałam idąc do kuchni.
-Nigdy. Wygodne są.-Zaśmiała się.
Gdy zjadłyśmy śniadanie wróciłyśmy do pokoju. Wika wróciła do komputera szukając kolejnych artów. Ja usiadłam przy biurku i zaczęłam coś bazgrolić. W końcu miałam dość ciszy. A ponieważ jestem poważnie uzależniona od muzyki...
-Weź coś puść.-Powiedziałam.
-Nie bo Megatron mi zaspamił youtuba My Little Pony i nie wiem co puścić.-Z resztą ona też uwielbia muzykę.
-Obojętnie co.
-Czyli?
-Skillet?
-Nie.
CZYTASZ
TFP Zamiana ciałami
Fanfic-Witam. Chciałybyśmy opowiedzieć wam... pewną historię. -Ej! Co ty tu robisz? Ogarnij się i chodź bo kakao i serial czeka! -Zaraz! Zajęta jestem nie widzisz? -To przestań i chodź wreszcie! -Zaraz przyjdę! I już. Koniec mojego pierwszego dobrego wraż...