2.

633 44 23
                                    

Obudziłam się. Kolejny nudny sierpniowy dzień. Zawisłam głową w dół z mojego piętrowego łóżka spoglądając na moją siostrę.

-Wstałaś?-Spytałam chociaż doskonale wiem że jeszcze śpi. Tak więc wstałam, ubrałam się, umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. W skrócie poranna rutyna. Weszłam do pokoju. Ooo Wika wstała.

-Siema.-Powiedziała dalej gapiąc się w swój laptop.

-Hej. Co robisz?-Zajrzałam jej przez ramię. Natychmiast zamknęła laptopa, odwróciła się i wtknęła mi język.

-Rysuję. Spadaj. Zobaczysz jak skończę.-Tak to właśnie jest. A ja co mam robić? Laptop w naprawie, tata w pracy, mama zajęta, a siostra wredna. No i jak tu żyć?

-Idziemy gdzieś dzisiaj?-Wskoczyłam na swoje łóżko.

-Gdzie na przykład?-Wróciła do swojej czynności. Tooo nie mam co robić.

-Nie wiem. Na Nemesis pilnować conów?

-HA. HA. HA. Bardzo śmieszne. Dobrze wiesz że to autoboty są na tyle głupie, że trzeba je pilnować.

-Ale żeś miła. Dzisiaj jakoś wyjątkowo...-Zaśmiałyśmy się. Wredota jedna. Do pokoju nagle weszła mama.

-Dziewczyny jedźcie do sklepu po kawę bo się skończyła.

-Dlaczego my?-Spytała Wiktoria.

-Bo ja jestem zajęta. Już do sklepu.-Wyszła z pokoju. Jeeej jakieś zajęcie! Poszłam na werandę.

-Na czym jedziemy?-Spytałam.

-Możemy na rolkach.-Moja siostra wzięła buty na kółkach i zaczęła zakładać. Ja również.

Na miejscu wzięłyśmy kawę i ciastka. O tym drugim mama ma nic nie wiedzieć. Ciastka są nasze! Poszłyśmy nie sorry pojechaliśmy do kasy. Kupiłyśmy co miałyśmy i wróciłyśmy do domu.

Dałyśmy mamie kawę. To co teraz? Zaraz. Mamy ciastka...

-To co, oglądamy TFP?-Spytałam idąc do pokoju.

-Spoko.-Odpowiedziała. Usiadłyśmy na dolnym łóżku, wzieliśmy laptopa Wiktorii i zaczęłyśmy oglądać transformers prime zajadając ciastkami.

Skończyłyśmy po 19. No trochę nam się przedłużyło. Miałyśmy małą przerwę na obiad i to tyle. Brawo my.

-Dziewczyny kolacja!-Krzyknęła mama z kuchni. Zamknęłam laptopa i razem z Wiktorią poszłyśmy na wieczorny posiłek.

-Wróciłem!-Krzyknął tata z werandy. Dlaczego wszyscy dzisiaj krzyczą? Co ja gadam. Zawsze wszyscy krzyczą. Ale tak to jest.  Na kolację były tosty. Lubię tosty. Tosty są smaczne. Odwala mi. Odwalające tosty. Nagle oberwałam w głowę.

-Weronika! Mówię do ciebie!-Oznajmiła Wiktoria.

-Co?

-Oglądamy coś?

-Nie chce mi się.

-Oczym myślałaś?

-O tostach.

-Serio...?

-Nie głupku o Megatronie w różowej sukience i z długimi blond włosami z diademem na głowie, Optimusem w srebrnej zbroi  na białym koniu, złym smoku predaconie który ma zamiar zjeść księżniczkę Megatronkę lecz Optimus ją ratuje a biały koń zamienia się w Ratcheta całuje smoka i znów zamienia się w konia po czym idzie spać. Megatronka rozczesuje długie blond włosy szczęśliwa że jest wolna i wtedy przychodzi Starscreamka i zabija Ratcheta na to smok zabija Starscreamkę, Optimus zabija smoka, i szczęśliwy koniec a wszyscy jedzą sernik.

-Że co kurwa.-Jedyne co z siebie wydobyła. Popukałam się w głowę.

-Ja idę spać. Tobie radzę to samo.-Powiedziałam i klapnęłam się na łóżko. Czemu mam przwczucie że jutro stanie się coś strasznego?

TFP Zamiana ciałamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz