-Witam. Chciałybyśmy opowiedzieć wam... pewną historię.
-Ej! Co ty tu robisz? Ogarnij się i chodź bo kakao i serial czeka!
-Zaraz! Zajęta jestem nie widzisz?
-To przestań i chodź wreszcie!
-Zaraz przyjdę! I już. Koniec mojego pierwszego dobrego wraż...
Wszystkie oskarżenia, zażalenia i inne prosimy dawać do Knock Out'a gdyż przez niego wszystko co działo się na Nemezis, naprawdę się działo. Mnie po prostu poproszono o zapisanie i wszystkiego opublikowanie... Uwaga! Rozdział może być dziwny, nie polecam dla osób o słabych nerwach...
Weronika
Moje ciało. Okej. Co się wczoraj odpierdzieliło z tym Megatronem to nie wiem. Jak można nie chcieć takiego interesu? Szkoda, że Raf wyzdrowiał. To znaczy dobrze, że żyje, ale szkoda tego spadku...
Optimus
-Wheeljack! Uspokój się!
-Nie! Zabiję to ścierwo!
-Nie nazywaj go tak!-Krzyknęła Miiko.
-Ale to jest jedno głupie ścierwo!
-Wheel. Spokojnie...-Zaczęła Arcee.
-Ale on ma rację! Tak nie można!-Dołączył Bulkhead.-Tak nie można!
-No właśnie! On ma umrzeć!
-CZY WY NAPRAWDĘ NIE ROZUMIECIE CO ZNACZY USPOKOIĆ SIĘ?!-Krzyknął Ratchet.
-Wiemy! Zamknij się stary pedale!-Odkrzyknął Wheeljack.
-Co tu się dzieje?-Postanowiłem się odezwać.
-Ty też się zamknij niedorozwinięty gapiu!-Krzyknęła Miiko. Co...?
-Daj nam to ścierwo to umrze tylko on!-Krzyknął Bulkhead.
-W życiu!
Wiktoria
Starscream spierdolił mi właśnie cały dzień. Jak można, powiedzieć do LORDA MEGATRONA, że... wiecie co może przedstawię wam to od początku:
Idę sobie korytarzem. Nagle prze de mną staje Strarscream, co dziwne nie miał czerwonych oczu, tylko żółte. Pokłonił się i CAŁKOWICIE ŚWIADOMIE (chyba) powiedział:
-Witaj Lordzie Megatronie. Wiem, że jest wczesna godzina gdyż dopiero dziesiąta na ludzkich zegarkach jednak chciałbym poinformować cię o jednej mam nadzieję ważnej rzeczy.
-Jakiej?-Spytałam.
-Zakochałem się w tobie Lordzie Megatronie.
-CO?!
-Pocałujmy się...-Komandor powoli się do mnie zbliżył i ustał na palcach przymykając oczy. Mój pisk słychać było z pewnością w całej Nevadzie. Transformowałam się i odleciałam jak najszybciej umiałam do zabiegówki.
-Coś się stało, Wika?-Spytał Knock Out.
-Tak, coś się stało. Co odpierdala do jasnej cholery Starscream?!
-Wstrzyknąłem mu coś aby był bardziej lojalny co do naszego władcy... A nie jest?
-No niby jest, ale... Nie, nie przejdzie mi to przez gardło. Weź go napraw!
-Ale...
-Żadnego ale. Wyznał mi miłość.
-CO?!-Knock Out, aż upuścił swoją polerkę.-Nie! Nie o to mi chodziło! To miało być inaczej!
-Masz to naprawić!
-Samo minie...
-Kiedy?
-Za ttydzień.
-TYDZIEŃ?! ŻE CO SŁUCHAM?!
To. Było. Straszne. Screamer jest nawet spoko. Nawet kiedyś się w nim podkochiwałam (jednak dosyć szybko to minęło) ale ta miłość... Spierdolili właśnie całe moje życie.
Megatron
Wstałem z łóżka. Kolejny piękny dzień spędzony na wkurzaniu Weroniki. Czyż życie nie jest piękne?
Nie jest bo Starscream pewnie teraz chce wznieść bunt aby przejąć tron ale chuj. Wiktoria na pewno sobie z nim poradzi.
-Hej, Wera śpisz?
-Nie.
-Co robimy?
-Mogę doszczętnie zniszczyć ci życie?
-Nie uda ci się.
-Zakład o mroczny energon?
-Spoko.-Czemu nie? Nie uda jej się. Dziewczyna otworzyła laptopa i włączyła coś w jednym z wielu folderów.
-CO TO JEST DO JASNEJ CHOLERY?!-Moje życie legło w gruzach... Chlip.
----
O to co zobaczył Megatron:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.