Weronika
Obudziłam się. Coo... CZEKAJ ZARAZ CO DO JASNEJ CHOLERY?! Dlaczego jestem w swoim łóżku?! A na dole śpi Wiktoria?
-Dziewczynki, wstawajcie do szkoły, tak?-Do pokoju weszła mama.-O nie śpisz już. Obudź Wiki i do szkoły. Dzisiaj pierwszy dzień!-Wyszła z pokoju.
-CO?!-Krzyknęłam spadając z łóżka.
Wiktoria
-Co się dzieje?!-Wstałam i przetarłam oczy, słysząc przeraźliwy pisk.-Dom?! Dlaczego ja jestem w swoim ciele do jasnej?! Przecież ziemia przestała istnieć?! Jak?!
-Nie wiem, ale dzisiaj pierwszy dzień szkoły.-Odparła Wera masując głowę.
-ŻE COOO?!-Nie ,nie ,nie ,nie ,NIEEEEE! Szybko sprawdziłam swój dzienniczek. Nie ma tych dat. Nie ma perspektyw Megatrona... Znów jest koniec wakacji. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy.-NIEEEEEEE!-Krzyknęłam przytulając do siebie zeszycik.-BŁAGAM NIE! ODWRÓĆCIE TO! JA CHCĘ Z POWROTEM!-Krzyczałam przez łzy.
-Wiktoria...-Zaczęła Weronika.
-Czego?-Spytałam nadal płacząc.
-Przewróć na ostatnią stronę.-Moja siostra usiadła na biurku wgapiając się w swój dziennik. Otworzyłam i co zobaczyłam...? Najpiękniejszy rysunek jaki widziałam kiedykolwiek w życiu. Ja leżąca na głowie Megatrona z miną uśmiechniętej małpki, Megatron wkurwiony na maxa, Optimus trzymający na dłoni Weronikę. W tle obie planety. A pod tym notatka.
Droga Wiktorio!
Niestety, zasmucimy cię ale był to tylko test. I zakończenie wojny, pomiędzy decepticonami, a autobotami. Nawet nie myśleliśmy, że pójdzie wam tak, dobrze w tak krótkim czasie. Transformery istnieją. W innym wymiarze. Spotkacie się jeszcze, o to nie musicie się martwić. Dziękujemy, za udział w eksperymencie.
Pozdrawiamy, Stwórcy.
Optimus
Spokojnie Optimus, nie rycz, przecież nic takiego wielkiego się nie stało. Wojna się skończyła. Wszystko będzie już szło dobrze. Ale co z Weroniką i Wiktorią? Żyją? Tęsknią za nami? Wiedzą, że to Stwórcy...? Zapewne szybko się nie dowiem.
I się poryczałem...
Megatron
JAK ONI ŚMIELI?! TO NIE JEST FAIR! ZNALAZŁEM SOBIE TRZECH PRZYJACIÓŁ! SŁYSZYCIE?! AŻ TRZECH! A WY TO WSZYSTKO ZNISZCZYLIŚCIE! ZABIJĘ WAS ZA TO! TO WSZYSTKO WASZA WINA! PRZYSIĘGAM, ŻE SIĘ ZEMSZCZĘ!
Narrator
-Myślicie, że to był dobry pomysł ich rozdzielać?-Spytał jeden z nich.
-Taki był plan od samego początku. Nie możemy go już zmienić. Już za późno.-Odparł spokojnie drugi.
-Spotkają się jeszcze. Za parę milionów lat, ale się spotkają.-Stwierdził inny, przyglądając się datpadowi.
-Kto by pomyślał? No kto by pomyślał?-Mruczał po cichu pierwszy.
-Zostawmy ich na razie. Ten smutek im przejdzie.
###
Tak o to nastał koniec tej o to książki. Niestety ale tak. Miło było. Nie bardzo wiem co napisać. Więc tym o to akcentem kończymy. Do widzenia.

CZYTASZ
TFP Zamiana ciałami
Fanfiction-Witam. Chciałybyśmy opowiedzieć wam... pewną historię. -Ej! Co ty tu robisz? Ogarnij się i chodź bo kakao i serial czeka! -Zaraz! Zajęta jestem nie widzisz? -To przestań i chodź wreszcie! -Zaraz przyjdę! I już. Koniec mojego pierwszego dobrego wraż...