Kolejny rozdział i znowu nie wiem co pisać. :D Dlatego tylko wam życzę miłego czytania. :D
*Yeori *
Wbiegłam radośnie do gabinetu ojca. Wezwał mnie i czułam, że zbliżały się dobre wieści. Jak się okazało zaraz za mną wszedł Hyejung. Tata uśmiechnął się na nasz widok. Nie mogłam się doczekać tego, co miał nam do powiedzenia. Miałam nadzieję, że miało to związek z Kyodong i nie myliłam się.
- Yeori, Hyejung. Moje kochane dzieci. - Zaczął dość nietypowo. Spojrzeliśmy na siebie troszeczkę zdziwieni. - Pewnie uznacie mnie za starego idiotę, ale muszę wam to powiedzieć. Co wy na to, żeby wrócić do domu. By znowu w nim mieszkać, a nie w hotelu? - Miałam ochotę skakać do sufitu. Ojciec zamknął naszą willę od momentu, jak wyjechałam na studia. Nie chciał mieszkać sam w dużym domu, co w pełni rozumiałam. - Pomieszczeń jest wystarczająco, by nas pomieścić, lecz jest jeszcze coś. Chcę by Kyodong i jej córeczka do nas dołączyli. - Nie mogłam pohamować radości.
- Naprawdę? - Pisnęłam wręcz. - Wiesz jak się cieszę? Tęskniłam za domem. Tu czuję się, jakby nic nie było nasze. Mimo iż hotel należy do ciebie. A powrót babci uważam za cudny pomysł. - Tata był zadowolony, a Hyejung troszeczkę zdezorientowany. Pewnie nie wiedział o naszej posiadłości i nie rozumiał o co chodzi z córeczką Kyo, bo nie mówiłam mu o tym.
- Przestań ją tylko tak nazywać. Sprowadzam ją dlatego, że nadal mnie kocha i mi również nie jest obojętna. Chcemy razem tworzyć jedną rodzinę, szczęśliwą. To będzie dziwne, jak nadal będziesz zwać ją babcią. - Oburzył się mój drogi rodzic i miał rację. Jak miałam od tej pory ją zwać? Matką? To było chyba jak na razie za wiele, skoro rzadko ją widywałam i mała mogłaby być zazdrosna.
- Może być ciocia? - Zadałam niepewne pytanie. - Bo nie wiem jak się mam do niej zwracać.
- Tak chyba będzie lepiej. Zawsze możesz to z nią uzgodnić. Jest już u nas w domu. Stwierdziła, że doprowadzi go do porządku zanim się tam ponownie wprowadzimy. - Wyjaśnił to ze spokojem.
- Tak sama? Nie ma nikogo do pomocy? Czemu nic nie mówisz? Nie muszę wychodzić z zespołem, to mogłabym jej pomagać po posprzątaniu u nich...
- Spokojnie. - Przerwał mi. - Wysłałem kilku ludzi z hotelu do pomocy. A ty ciesz się wolnością jaką masz, bo wkrótce czeka cię ciężka praca. - Tym ostatnim zdaniem ojciec sprowadził mnie na ziemię.
To prawda. Miałam zacząć swój okres próbny u jego boku. O ile wcześniej byłam na to gotowa, nie mogłam się tego doczekać, o tyle w tamtym momencie zaczęłam się tego bać. Nie byłam nagle na nic gotowa. Nie wiedziałam, czy poradzę sobie. A druga sprawa była taka, że nagle zapragnęłam, by to Hyejung zastąpił ojca. Myślałam raz nad tym, by się poddać. Poświęciłam temu moją naukę, przygotowywałam się do tego mentalnie, czułam potrzebę rządów, a jakoś ostatnio mi to przeszło. Zapragnęłam czegoś innego spróbować. Tylko czego? W niczym innym nie byłam dobra, by się temu poświęcić. Musiałabym zmienić kierunek nauczania, pójść na inne studium. Dużo komplikacji. A czas leciał i byłam coraz starsza.
- Yeori? Słuchasz mnie? - Ocknęłam się po tych słowach taty. Przeraziłam się, że tak odpłynęłam.
- Przepraszam. Możesz powtórzyć co mówiłeś? - Nieśmiało zwróciłam się do niego.
- Mówię, że jeśli nie chcesz tego robić, to nie musisz. Wiem, że zawsze tego pragnęłaś i interesowałaś się hotelem. Czuję, że coś się ostatnio zmieniło. Już nie biegasz między pracownikami, nie pytasz mnie o nic, co dotyczy hotelu, zajmujesz się sobą. Martwię się, że poświęcasz się niepotrzebnie, a co innego byłoby twoją pasją. - Drżałam słysząc to. Miałam wszystko nagle zmienić? To pewnie przez moje zachwianie emocjonalne się tak zachowywałam. Za chwilę mogło mi to przejść, jak życie wróci na odpowiedni tor, a ja bym żałowała wycofania się z interesu.
CZYTASZ
Hotel godzien sześciu gwiazd [Vixx]
FanfictionYeori po zakończonym toku nauczania wraca do swojego rodzinnego miasta. Jej ojciec jest właścicielem jednego z prestiżowych hoteli, w którym zatrzymują się wielkie osobistości. Co jeśli pewnego dnia zatrzymują się tam jej ulubieni idole? Ostrz...