Rozdział 35

159 29 49
                                    

Witajcie! Jestem szczęśliwa, bo to jest rozdział, na który czekałam, aż będziecie go mieli. Pewnie część osób mnie za niego zabije, ale co tam. :D

*Yeori*

Pospiesznie zbiegłam na portiernie. Zobaczyłam tam chłopaków z walizkami. Tylko tego jednego nie widziałam. Gdzie był Bin? Chciałam z nim dobrze się pożegnać. Musiałam z tego powodu wstać o godzinie szóstej nad ranem. Byłam zaspana i nie myślałam do końca racjonalnie, a go jak na złość nie widziałam. Stwierdziłam, że może skorzystam z okazji i najpierw podejdę do reszty, a go zostawię na koniec.

Tak też zrobiłam, zaczynając od Jaehwana. Przytulił mnie od razu, by po chwili spróbować mnie połaskotać. Myślałam, że mu coś zrobię i już napływały mi łzy do oczu, na myśli, że długo nie zobaczę jego uśmiechniętej buzi, a dopiero co się z nim dogadałam. Zaraz po nim podbiegł do mnie Hyuk. Ten także uściskał mnie.

- Noona. Pamiętaj, że jesteś u nas zawsze miło widziana. - Rzekł to dość poważnie. O ile na początku obawiałam się, że wraz z ich powrotem urwie się nasz kontakt, to teraz było inaczej.

Następny był Ravi. Ten zaś poczochrał moją głowę i kazał się trzymać. Z Leo zrobiło się niezręcznie. Życzył mi powodzenia z Binem, a ja mu z Sulli. Dodał też, że dzięki mnie ją zna i jest mi wdzięczny i po raz kolejny przeprosił za swoje początkowe zachowanie. Chciałam podejść następnie do Hakyeona, ale ktoś dotknął mojego ramienia. To był Bin. Jak się odwróciłam przodem do niego, to widziałam, że coś chowa za swoimi plecami. Pomyślałam, że to jakiś upominek i było mi źle, że sama nic dla niego nie miałam.

- Możemy wejść na jakieś zaplecze czy jakieś inne ustronne miejsce? Wiesz, menedżer patrzy. - Wyjaśnił, a ja mu przytaknęłam i udaliśmy się do zaplecza na portierni zamykając się w środku.

Widać było ekscytacje w jego oczach. Stresowałam się, wtedy on odłożył jakieś pudełeczko na bok i wtopił się w moje usta dość szybko. Całował mnie natarczywie i desperacko. A ja korzystałam z tego, jakby to był mój ostatni pocałunek z nim. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Niestety nie mogliśmy tego zbyt długo kontynuować, bo wkrótce mieli już wyjeżdżać.

- To dla ciebie. - Wraz z tym zdaniem wręczył mi pudełko. otworzyłam je pośpiesznie.

Papier jak na złość zrywało się dość trudno. W końcu udało mi się dotrzeć do zawartości i moim oczom ukazała się śliczna błękitna ramka, a w nią wsadzone jedno z naszych zdjęć, które sobie zrobiliśmy w dopasowanych koszulkach. Wyglądaliśmy dobrze razem. Tak pomyślałam w tamtym momencie. Poczułam ogarniające mnie szczęście.

- Dziękuję. - Wyszeptałam i dałam mu jeszcze na zakończenie buziaka w usta. - Będę okropnie tęsknić. - Powiedziałam to szczerze.

- Ja też Yeori. - Po tym przytulił mnie do siebie. Trwaliśmy w tym uścisku, aż ktoś nie zapukał do środka. Momentalnie się od siebie oderwaliśmy i ruszyliśmy do wyjścia z tego pomieszczenia.

Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam za nimi Taekwoona. Pewnie przyszedł ponaglić Bina, bo musieli jechać. Rozejrzałam się za Hakyeonem, bo nadal nie mogłam się z nim pożegnać i wystraszyłam się, kiedy go nie dostrzegłam. Tak jak i całej reszty.

- Nie wiem kogo szukasz, ale wszyscy poszli do samochodu. - Oznajmił mi Leo, a ja momentalnie posmutniałam. Nie mogłam nic zrobić?

Pobiegłam do swojego pokoju, po tym jak odprowadziłam Hongbina do wyjścia. Zamknęłam się w nim i chciałam tak tam siedzieć. Zrobiło mi się smutno, że wyjechali i większości z nich pewnie nie zobaczę długo. Przywiązałam się do nich. Zaprzyjaźniłam z kilkoma. Byli idolami. Nie powinnam była marudzić, bo dostałam wielką okazję od życia, by ich poznać, a jednak nie potrafiłam zaakceptować ich wyjazdu.

Hotel godzien sześciu gwiazd [Vixx]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz