Rozdział 4

416 55 78
                                    

Kolejny rozdział. Jak to szybko leci. :D Kocham was, pewnie już wam to pisałam? :D Na pewno nie raz. A więc miłego czytania, komentowania. Dzisiaj tradycyjnie, bo brak pomysłów na oryginalną notkę. :D

*Yeori*

Rano obudził mnie dźwięk mojego hotelowego telefonu. Znowu ktoś na niego dzwonił? Miałam nadzieję, że to nie chłopcy. Odebrałam i powiedziałam do słuchawki "halo" zaspanym głosem. Jakie było moje zdziwienie, kiedy od razu rozpoznałam ten męski i surowy ton.

- Jeszcze śpisz? - To był tata. Na jego pytanie momentalnie się obudziłam i usiadłam wyprostowana na łóżku.

- Nie, nie, nie. Ja prostu...

- Nie ważne. - Przerwał mi. - Przyjdź za chwilę do mojego gabinetu. Czekam. - Po tych słowach od razu odłożył słuchawkę, więc i ja to zrobiłam.

Wystrzeliłam z łóżka jak z procy i wzięłam przygotowane na ten dzień moje ciuchy, udając się z nimi do łazienki. Robiłam wszystko w pośpiechu. Nawet przez chwilę nie pomyślałam o zjedzeniu śniadania. Nie miałam czasu. To jakim tonem to mówił oznaczało, że miałam być tam natychmiast.

Pobiegłam do windy i udałam się nią na odpowiednie piętro. Skręciłam następnie w odpowiedni korytarz na którego końcu znajdowało się pomieszczenie do którego podążałam. Zrobiłam głęboki wdech i wydech, oraz nacisnęłam klamkę.

- Jestem. - Oznajmiłam kłaniając się odpowiednio.

Zdziwiłam się, kiedy zorientowałam się, że w pokoju tym oprócz mnie stoi młody mężczyzna. Widywałam go ostatnio przelotnie w hotelu. Nie miałam pojęcia kim był, lecz mogłam się domyślić, że jednym z pracowników. Czyżby ojciec chciał przedstawić mi nowy personel? To było takie miłe z jego strony.

- Jestem Hyejung. - Zwrócił się do mnie chłopak wystawiając swoją dłoń.

Chwyciłam ją, a on pocałował wierzch mojej. Zaskoczył mnie tym gestem i szczerze troszkę nim zaimponował. Jednak zrobiłam się też podejrzliwa co do tego kim on był w tym hotelu.

- Córeczko. Hyejung pracuje z nami odkąd wyjechałaś na studia. Bardzo dobrze się sprawował i od dziś będzie moim zastępcą, więc jeśli będziesz miała jakieś problemy możesz się do niego zwrócić.

- Zastępcą? - Odpowiedziałam pełna niedowierzenia.

Ojciec nigdy nie tworzył takiego stanowiska, twierdząc, że da sobie radę sam. Powiedział, że dopiero w przyszłości to ja na takowym zasiądę. Kimże musiał być ten człowiek, skoro przez niego zmienił zdanie? Zaczęłam się denerwować wewnętrznie. Przecież to ja miałam być u boku taty. Co się zmieniło?

- Dyrektor dużo mi o panience opowiedział. Może mi panienka ufać i przychodzić do mnie z każdym problemem dotyczącym hotelu. Nie będziemy wtedy musieli zawracać głowy dyrektorowi. - Oznajmił z czystą powagą. Ja jednak nie zamierzała wcale z nim współpracować. Miałam ochotę tylko wyjść stamtąd i schować się w pokoju, by móc popłakać. Czułam się tak bardzo zdradzona.

- Czemu odnosicie się do siebie tak formalnie? Jesteś w jej wieku. - Zaśmiał się mój rodzic, a chłopak rozpromienił się na te słowa i już chciał coś powiedzieć, lecz przerwałam mu.

- Muszę już iść, skoro to wszystko. Dzisiaj oprowadzam chłopaków po górach i pewnie już na mnie czekają. Do widzenia. - Podsumowałam to oschle i zauważyłam tylko jeszcze kątem oka, jak ten chłopak smutnieje. Może byłam zbyt surowa dla niego. W końcu to nie musiała być jego wina. Mimo to, na chwilę obecną nie chciałam się w to zagłębiać. Poczułam się urażona. Czemu ojciec tak zrobił? Czyżby zmienił zdanie co do mojej przyszłości? Nic nie zrozumiałam z tego. Wiedziałam, że ciężko będzie tego dnia naprawić mój humor, tym bardziej, że troszkę byłam zła na chłopaków ostatnio.

Hotel godzien sześciu gwiazd [Vixx]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz