Rozdział 14

326 41 87
                                    

To opowiadanie właśnie przekroczyło ostatnio tysiąc wyświetleń na wattpadzie. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa i dziękuję wam za zwrócenie uwagi na nie. <3 Gdyby nie wy i wasze komentarze, dawno straciłabym chęć pisania. Dziękuję wam, że jesteście tak aktywni. <3

*Yeori*

Ten dzień miałam znowu wolny od planów wspólnych z chłopakami, więc obiecałam Jaehwanowi, że będę mogła z nim wyjść gdzieś. Zgodziłam się, bo nie miałam podstaw tego nie robić. Lubiłam go, był dla mnie miły, a ostatnio nie lubiłam sama przesiadywać w pokoju. Na dodatek moja przyjaciółka odrzucała moje połączenia. Chciałam też spędzić jak najwięcej czasu z chłopakami zanim wyjadą, bo nie wiadomo, czy kiedykolwiek jeszcze się z nimi spotkam, choć oni deklarowali się inaczej, to nie mogłam przewidzieć co los pokaże.

Siedziałam sobie na fotelu poczekalni. Były ładne. Kremowego koloru i skórzane. Codziennie dogłębnie czyszczone przez nasz personel. Dodatkowo były bardzo wygodne. Dziwne było tylko jedno. Jakiś czas czułam się obserwowana. Jednak na korytarzu przewijało się zbyt wielu ludzi bym mogłam dostrzec, kto na mnie intensywnie patrzy. Możliwym też było, że przez te tłumy mi się to wydawało.

Kiedy zobaczyłam idącego w moją stronę Jaehwana uśmiechnęłam się szeroko do niego, bo on robił to samo i machał do mnie dość intensywnie. Chwile później już klapnął koło mnie i patrzyliśmy bez słowa na siebie. On cały czas z uniesionymi kącikami ust. W pewnym momencie poczułam skrępowanie i zaczęłam uciekać wzrokiem, na co on się zaśmiał.

- Yeori, jesteś taka urocza. - Oznajmił.

- Ja nie wiem co wy robicie, że potraficie mnie zawstydzić. - Powiedziałam troszkę dziecinnym tonem.

- Smutne jest to, że nie tylko ja tak na ciebie działam. - On także zaczął mówić podobnie co mnie z kolei rozbawiło.

- To gdzie idziemy? - Postanowiłam szybko zmienić temat.

- Jeść. Chodźmy coś zjeść. - Wyskoczył z wielkim zapałem.

- Co powiesz na pyszne burgery? - Zaproponowałam, bo miałam na nie smaka.

- Idealnie! - Krzyknął, może troszkę za głośno, jak na hol hotelu i kilka ludzi spojrzało na nas dziwnie, ale jakoś się tym nie przejęłam.

- Przepraszam, czy ja dobrze słyszałam? Idą państwo na burgery? - Zapytała kobieta, która wcześniej siedziała z mojej prawej strony.

Była dziwnie zakumulowana, okulary słoneczne, chusta na głowie i kremowy płaszcz. Jak jakiś szpieg. Może była jakąś celebrytką kto wie. Takie osoby przewijały się często przez nasze hotele. Przytaknęłam jej w celu potwierdzenia, że się nie przesłyszała.

- Nie jestem stąd i z chęcią też bym coś takiego zjadła. Mogłabym pójść za panią i pani chłopakiem? - Drgnęłam na jej ostatnie pytanie. Z kilku powodów. Po pierwsze wzięła nas za parę, co chciałam jak najszybciej sprostować.

- Nie jesteśmy parą. - Oznajmiłam pospiesznie i poczułam rękę Jaehwana na moim ramieniu.

- Ale bardzo dobrze razem wyglądamy, czyż nie? - Dodał z wielkim uśmiechem na ustach. Oczywiście mnie zamurowało znowu i nie potrafiłam się odezwać.

- Oczywiście. - Rzekła rozpromieniona kobieta. - Pamiętaj chłopcze. W tych czasach młode dziewczyny tylko udają niedostępne. To ich broń, by dobrze zbadać faceta. Musisz ją dobrze podejść i będzie twoja. - Tym razem we mnie zakipiało. Co ta obca kobieta sobie myślała?

- Niech pani sobie nic nie wyobraża. Udaję niedostępną? Skąd pani może wiedzieć nawet mnie nie znając? - No i brawa dla mnie. Musiałam wybuchnąć na kogoś w hotelu.

Hotel godzien sześciu gwiazd [Vixx]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz