Jestem ciekawa reakcji na ten rozdział. Zresztą wasze reakcje coraz bardziej mnie ciekawią. :D Dziękuję za wszystkie komentarze, bo bardzo mnie motywują. Miłego czytania.
Ps. Jak kogoś interesują Reakcje gif z Pentagon to zapraszam do mnie na nie. :D Kocham ten zespół, chce szerzyć do nich miłość i zapragnęłam zacząć coś nowego, dlatego takie coś zaczęłam.
*Ravi*
Seoyeon szła obok mnie trzymając mnie za rękę. Przyglądałem się jej. Ta bardzo energiczna, trochę zagubiona kobieta zawróciła mi w głowie bardzo szybko. Nie dało się ukryć, jak wiele dla mnie znaczyła. Nie bałem się nawet żadnych konsekwencji. Liczyło się tu i teraz. Wiedziałem, że nawet jak wrócę do pracy nic się nie zmieni. Ona nadal będzie dla mnie na pierwszym miejscu i będę starał się spędzać z nią każdą wolną chwilę.
Na każdym kroku myślałem, jak udowodnić jej, jak bardzo mi zależało. Ostatnio idąc do zoo, kupiłem kłódkę z sklepie z pamiątkami. Wygrawerowałem na niej nasze inicjały i według zaleceń ekspedientki, właśnie prowadziłem Seo do mostu, na którym chciałem ją umieścić. Miałem nadzieję, że ten gest jej się spodoba. Kiedy zbliżyliśmy się do celu, ona wytrzeszczyła na mnie oczy.
- Czemu przyszliśmy nad jezioro? - Zapytała niepewnie.
- Chciałbym przejść z tobą po moście i zapiąć na nim to. - Wyciągnąłem z kieszeni najważniejszy element, a jej zaświeciły się oczy na ten widok.
- Wonsik! Nie przypuszczałam, że z ciebie taki romantyk. - Zachichotała uroczo. Mi zrobiło się przyjemnie, że mój gest się udał. Zaskoczyłem ją pozytywnie i o to mi chodziło.
- Podobno to przynosi szczęście, a chciałbym, by nasze się nie skończyło. - Wyjaśniłem i sam siebie pochwaliłem w myślach, bo zabrzmiało to bardzo dobrze.
- Chodź ty tu. - Powiedziała i pociągnęła mnie w swoją stronę.
Zsunęła z mojej buzi maskę, która miałem w razie czego na twarzy i wtopiła się namiętnie w moje usta. Nie byłem jej dłużny, szybko pogłębiając ten pocałunek i mając gdzieś całe otoczenie. Oddałem się całkowicie chwili. Kiedy przestaliśmy, odsunęliśmy się tylko kawałek od siebie. Tak, że nasze oddechy jeszcze się ze sobą mieszały i mogliśmy patrzeć sobie w oczy. Widziałem w jej taką radość, że nie mogłem się oprzeć, by się szczerze i szeroko uśmiechnąć. Pogłaskałem jej policzek, a z jej oczu wypłynęły łzy. Wystraszyłem się.
- Czemu płaczesz? - Spanikowałem i próbowałem wytrzeć jej lica.
- Wzruszyłam się. Jeszcze nikt nie był dla mnie tak kochany. Zmieniasz moje myślenie na temat miłości. Myślałam, że taka prawdziwa nie istnieje, a z dnia na dzień przekonujesz mnie, iż zadurzyłam się w tobie nie na żarty. - Byłem w szoku. Te wyznanie było głębokie i bardzo mnie poruszyło. Miałem nadzieję, że rzeczywiście nie zmaszczę niczego w tym związku, bo naprawdę byłoby to wielką stratą dla mnie i Seo. Potrzebowała mnie, a ja chciałem być dla niej najbliższą osobą.
Przeszliśmy się mostem podziwiając taflę jeziora. Zachwycaliśmy się nawet rodziną kaczek pływającą w zbiorniku. Zawiesiliśmy też naszą kłódeczkę obok innych. Nie wiedziałem, że uczucia mogą tak zmienić człowieka. Stałem się wrażliwszy, bardziej romantyczny i chciałem przychylić nieba tej jednej osobie. Jakby nagle liczyła się już tylko ona. Dla mnie było to nowe i wspaniałe uczucie. Miałem nadzieję, że będzie trwało długo i moja kariera nie wejdzie nam w drogę.
*Yeori*
Siedziałam z Serim i Chanyoonem w moim pokoju. Wspominaliśmy wiele naszych przygód. Żałowaliśmy, że nie siedzi z nami Seo, ale pobiegła do Wonsika i nie było jej się co dziwić. Zakochała się ewidentnie i nie widziała świata poza nim. On był najlepszym materiałem na jej chłopaka. Smuciło też mnie to, że nie spędzałam czasu z moimi przyjaciółmi jak miałam w planach, tylko to zespół był ostatnio dla mnie najważniejszy. Niby wiele razy wychodziły one ze mną, lecz każda z nas była czymś innym zajęta i jak to zwykle bywało to z całej trójki najwięcej gadałam i tak z Yoonem.
CZYTASZ
Hotel godzien sześciu gwiazd [Vixx]
FanficYeori po zakończonym toku nauczania wraca do swojego rodzinnego miasta. Jej ojciec jest właścicielem jednego z prestiżowych hoteli, w którym zatrzymują się wielkie osobistości. Co jeśli pewnego dnia zatrzymują się tam jej ulubieni idole? Ostrz...