Haha ten rozdział jest jakiś pechowy. Bo wiecie mam przygotowane kilka rozdziałów do przodu, bo w tym tygodniu i następnym może być ciężko z pisaniem. I miałam przez pomyłkę udostępnić 14, a nie ten. Już wszystko przygotowałam. :D Głupia ja. :D
To pewnie przez emocje, bo dzisiaj jadę na Pyrkon i wstałam własnie o 3 nad ranem. Tragedia. Mam nadzieję, że nie wykończę się tam i będę się dobrze bawić, a wam życzę miłego czytania. :D
*Yeori*
Stałam na recepcji czekając na chłopaków i rozmawiałam z nowym pracownikiem. Był miły i troszkę nieśmiały. Mimo to bez problemu nawiązałam z nim kontakt i zaczęłam go rozkręcać. W pewnym momencie widziałam, jak dziwnie zerka za mnie. Jakby coś tam zobaczył i udawał, że tego nie widzi. Chciałam sprawdzić co to, ale czyjeś dłonie odcięły mi światło. Poczułam się dziwnie. Nagła ciemność. Wiedziałam, że musiał to być ktoś z zespołu, tylko który z nich. Pomyślałam o pierwszej osobie, która byłaby do tego zdolna.
- Hyuk. – Rzuciłam i nic się nie zmieniło.
- Nie, zgaduj dalej. – Odpowiedział mi modelując głos na bardziej piskliwy. Wiedziałam, kto był mistrzem takich dźwięków.
- Jaehwan! – Krzyknęłam radośnie i pewna siebie.
Ręce ustąpiły. Odwróciłam się do niego przodem, a on zrobił dziubek z ust jak jakaś kaczka, co oczywiście mnie rozśmieszyło. Lubiłam jak robił takie dziwnie miny.
- Za szybko zgadłaś. Za dobrze nas znasz. – Uznał ze smutnym tonem głosu. Oczywiście było to udawane, a ja uznałam, że też się pobawię w jego grę.
- Przepraszam. – Dodałam również z takim samym brzmieniem i spuściłam wzrok, oraz zaczęłam się kręcić w miejscu, jakby zażenowana swoją osobą.
- Ej chwileczkę. – Rzekł chwytając moje policzki w dłonie i podnosząc moją głowę. Od razu źle zareagowałam. Moje głupie wiecznie różowiejące policzki dały się we znaki. Czułam to. – Wszystko tylko nie twój smutek. Nawet jeżeli to był żart. Rozumiemy się? – Chciałam na to pokiwać głową, lecz nie potrafiłam jakoś się ruszyć.
- Możesz mnie puścić? – Powiedziałam to troszkę chwiejnym głosem.
- Czujesz się niezręcznie? – Zapytał mnie o to z cwaniackim uśmieszkiem. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Nie rozmawiałam z nim w cztery oczy, od tamtego felernego wieczoru, kiedy oboje daliśmy się ponieść procentom. Niestety wszystko pamiętałam i nie wiedziałam jak się po tym zachować.
- Troszkę. – Nie wiedziałam, czy powinnam była się przyznawać do tego.
- Co ty na to, żeby ponowić na trzeźwo to co zrobiliśmy ostatnio w klubie? – Mrugnął do mnie, a mnie zamurowało totalnie. On oszalał, tak?
- Tu? - Wytrzeszczyłam na niego oczy, a on wybuchł śmiechem i wreszcie mnie puścił, by złapać się za brzuch.
- Oczywiście, że nie. Żartowałem sobie, gdybyś widziała swoją minę. – Chichotał jeszcze tak chwilę, a ja klepnęłam go w ramie ze złości.
- Nie naśmiewaj się ze mnie. Jeszcze się za to zemszczę zobaczysz. – Kiwałam na niego palcem, grożąc mu nim, a on go sobie nagle chwycił.
- Przepraszam. – Uniósł moją dłoń i złożył na niej całusa.
Co on sobie wyobrażał? Ile ludzi musiało to widzieć. Byliśmy w końcu w bardzo widocznym miejscu. I gdzie się podziali chłopcy? Dlaczego przyszedł akurat tylko on? Miałam tysiące myśli na minutę, by nie skupiać się na tym geście, który tak bardzo mnie speszył. Kiedy poluzował moją dłoń, ja od razu ją od niego odsunęłam i zaczęłam nią przeczesywać włosy, oraz wypuszczać ciężko powietrze.
![](https://img.wattpad.com/cover/96818172-288-k744088.jpg)
CZYTASZ
Hotel godzien sześciu gwiazd [Vixx]
FanficYeori po zakończonym toku nauczania wraca do swojego rodzinnego miasta. Jej ojciec jest właścicielem jednego z prestiżowych hoteli, w którym zatrzymują się wielkie osobistości. Co jeśli pewnego dnia zatrzymują się tam jej ulubieni idole? Ostrz...