Rozdział X

328 26 7
                                    

Dominik, John i Victoria dalej szli przez korytarze. Jeszcze nigdy w życiu ani John, ani Victoria nie byli tak skupieni na tym, aby ktoś ich nie zauważył i żeby nie uciekł do Draco. Podczas ich drogi pootwierali mase drzwi, przejechali dużą ilością wind, aż w końcu staneli przed kolejnymi drzwiami z guzikiem.
-To tu...- Powiedział Dominik.
-Co to znaczy?- Zapytał John.
-Placówka jest podzielona na różne strefy. Tutaj jest strefa dla naukowców. Są tutaj biura, dokumenty SCP, Jadalnia... Z tego co wiem jest też tutaj pokój przesłuchań oraz bardzo tajne biuro Draco. Do obu tych miejsc będziemy zmierzali.
-Czemu do pokoju przesłuchań akurat?- Zapytała Victoria.
-Ponieważ w tym pokoju przesłuchiwał sam Draco wiele swoich wrogów, a ci wrogowie mogli skrywać coś, czego akurat nie wiedziałem. Wszystkie rozmowy były przelewane na papier, więc...
-Dobra, dość gadania, otwieraj.
-No właśnie, może po prostu przejdźmy dalej- Dominik otworzył drzwi a oczom trójki ukazał się widok, który przyprawił ich o mocne dreszcze a serce zaczeło bić jak szalone. Pokój miał kolejne drzwi, oraz panel gdzie trzeba było przyłożyć karte. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że sufit, ściany oraz podłoga była pełna czegoś czarnego, a tabliczka nad drzwiami która mówiła do jakiej strefy te drzwi prowadzą, była kompletnie rozwalona. Jedyne miejsca nie pokryte przez substancje to same drzwi oraz panel.
-O kurwa... Uciekł... Mamy przejebane- Stwierdził Dominik, zaciskając karabin. Wiedział, że spotkanie się z tym SCP to istny koszmar.
-Kto uciekł?!- Zapytała Victoria spanikowana.
-SCP-106, Nazywamy go Larry... Później wam o nim opowiem, szybko, przechodzimy do strefy- Dominik podbiegł do panelu i przycisnął karte Golna, a drzwi się otworzyły. Dominik od razu wbiegł do strefy, a John i Victoria za nim.

Na miejscu, nowa strefa wydawała się bardziej przytulna. Korytarze były długie jak wcześniej, jednak ściany nie były już puste i białe, a miały żółte paski. Niby nic, a jednak patrzenie się w jeden i ten sam kolor robi swoje. Po lewej i prawej było pełno drzwi z jeszcze innymi panelami od dwóch poprzednich, a na drzwiach były tabliczki z nazwiskami. Dominik się im dokładnie przyglądał.
-Czemu te panele są jeszcze inne? Ile wy ich macie?- Zapytała Victoria, patrząc na tabliczki z Nazwiskami.
-Ponieważ tutaj musisz mieć swój identyfikator. Każdy identyfikator jest przeznaczony do jakiegoś biura, i chętnie bym poszedł do swojego ale podczas mojej podróży zgubiłem swoją karte i teraz co najwyżej otworze biuro Golna.
-I tak mówiłeś że nic tam nie ma ciekawego...- Mruknął John.
-Bo nie ma, ale i tak sprawdze z ciekawości co on tam trzymał i jak urządził swoje biuro. Nigdy u niego nie byłem.
-Jak wolisz...

Po paru minutach czytania róznych Nazwisk innych doktorów, Dominik w końcu wyczytał Nazwisko "Goln"
-Jest!- Zadowolony i jeszcze bardziej ciekawski Dominik, przyłożył Identyfikator do panelu. Panel wydobył cichy dźwięk który ciężko się dało opisać, oraz zaświecił małym, zielonym światełkiem. Dominik schował identyfikator do kieszeni i ściskając klamke, otworzył szeroko drzwi, wchodząc do środka. Biuro było bardzo ładnie urządzone, jak zwykle ściany jak i sufit były białe, jednak to i tak nie zmieniało faktu, że Goln potrafił zadbać o swoje cztery ściany. Biuro było wyjątkowo ciasne, miało oświetlenie w postaci żarówki ozdobionej w okrągłym kloszu. Jego biurko było z drewna którego na pierwszy rzut oka nie dało się rozpoznać. Na biurku leżał notatnik Golna, mała lampka, zestaw długopisów oraz ołówków i w zasadzie to było tyle. Przed biurkiem stało wygodne krzesło z kółkami, a z tyłu były różne szafki z archiwami. Podłoga była wyjątkowo ozdobiona długim, Niebieskim dywanem przez co nie można było dokładnie zobaczyć jak ona wyglądała.
-Chyba w życiu nie byłem tak ciekawski...- Dominik się zaśmiał i zaczął czytać notatnik Golna- Pff... Miałem racje, gówno wie. Pisze tu tylko o jakichś uwagach na temat paru SCP które zna każdy- Naukowiec sprawdził szafki z archiwami. Były tam dokumenty o różnych SCP które również nie przykuły uwagi Dominika.
-No... Biuro to miał całkiem przytulne. Tylko sufit i ściany bym zmienił
-Czyli nie tylko ja rzygam tym białym- John się zaśmiał
-Tak- Dominik się uśmiechnął lekko- Dobra, ruszajmy... Musimy znaleźć pokój przesłuchań lub biuro Draco, zapewne znajdziemy najpierw to pierwsze- Dominik zamknął biuro Golna, jednak nie za pomocą identyfikatora. Następnie ruszył przez korytarz, a dwójka przyjaciół za nim.

SCP: UpadekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz