#7-Potępiona Księżniczka

4.2K 196 32
                                    

ROZDZIAŁ POPRAWIONY

•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°

- Może ze względu na to, że jesteś bardzo ważną osobistością - zaczęła Heatcher - Harry ci odpuści.

- Albo zrobi z niej kartę przetargową do Auredonu! - przerwała Hadi.

Niebieskowłosa miała rację. To wręcz niemożliwe, żeby ktoś tak podły i wredny mając możliwość zrobienia ze mną co sobie tylko będzie chciał, po prostu puści mnie wolno. Zapewne mnie pojmie i będzie szantażował Królestwo.

- Trzeba coś wymyślić - powiedziałam siadając na kanapie. W moje ślady poszły Heatcher i Ruby.

- Tylko co? - spytał Diego siadając na oparciu sofy.

- Nie mogę pozwolić, żeby Auredon był szantażowany. Moim obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa Auredończykom. Tymczasem ja wpakowałam ich i przede wszystkim was w niezłe bagno. Przepraszam.

Wszyscy spuścili wzroki i wlepili je w podłogę. Nie jestem pewna, czy będą chcieli mnie jeszcze znać. Muszę to jakoś naprawić, ale nie mam zielonego pojęcia jak.

- Nie przepraszaj - odezwała się Hadi. Spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła. Podeszła do mnie, usiadła obok i mocno przytuliła. Tego teraz potrzebowałam - Wszyscy wiemy, że to nie twoja wina. Dobrze mówię?

Reszta spojrzała na nas i pokiwała głowami. Mam tylko nadzieję, że było to szczere.

- Jest jakiś sposób, żeby to odkręcić? - spytała córka Hadesa i delikatnie się ode mnie odsunęła.

- Ymm - zaczął Nick - Można by przeprosić tamtych dwóch. Może nic nie powiedzą Harry'emu.

- Wątpię - powiedziała Ruby - Piraci nie potrafią trzymać języka za zębami. Chyba lepiej byłoby od razu iść do Hook'a i mu wszystko wytłumaczyć.

- Serio myślisz, że będzie chciał nas słuchać? - zakpił Diego - Prędzej nas pozabija niż porozmawia.

- Ale warto spróbować, prawda? - spytała Heatcher.

Wszyscy się z nią zgodziliśmy. Nawet Diego po chwili przyznał jej rację.

- Ale ja nie idę - powiedziała Ruby - Przepraszam. Za bardzo się boję.

- Ja też, sory - dodała Heatcher.

- Odpadam - odparł Diego.

- Wybacz - mruknął Nick.

- Hadi? - zwróciłam się do dziewczyny. Może chociaż ona nie stchórzy. W końcu obiecała, że będzie mnie chronić.

- Naprawdę bardzo cię przepraszam - zaczęła ze smutną miną - Ale okropnie się boję. Pamiętam, co ci mówiłam na początku, ale nie jestem w stanie tam iść i z nim rozmawiać. To niebezpieczny człowiek. Jest nieprzewidywalny i odziedziczył idiotyzm po ojcu.

- Co to znaczy? - spytałam nie dokońca wiedząc, o co chodzi.

- Jest dość... - wtrącił się Nick - ...noo... specyficzny...

Descendants - Wygnaniec [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz