Descendants - Wygnaniec [W TRAKCIE POPRAWY]

#1-Pierwsze wrażenie

ROZDZIAŁ POPRAWIONY

•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

- Ta? - spytała Amanda pokazując mi błękitną sukienkę do kolan z dużą ilością świecących elementów.

- Dalej - powiedziałam nawet nie zerkając na ubranie i dalej bawiąc się moją złotą bransoletką na ręce, którą dostałam od Bena na 12 urodziny.

- A może ta? - zaprezentowała kolejną, która różniła się od poprzedniej tylko kolorem. Ta była w żółtym odcieniu. Rodzice cały czas upierają się na niebieski lub złoty, ale ja nie przepadam za tymi dwoma kolorami. O wiele bardziej przypada mi czarny.

- Ohydna! - krzyknęłam.

- Tym razem to będzie ta - podeszła i przyłożyła do mnie kolejną sukienkę dumnie oglądając.

- Co ty powiedziałaś? Że to będzie ta? Kto tutaj podejmuje decyzje ja czy zwykła służąca?

- Ty pani - odsunęła się ode mnie.

- I tak ma zostać - powiedziałam opanowując emocje. Ja wprost nie cierpię, kiedy ktoś mi się sprzeciwia.

Po kilkunastu minutach szukania dla mnie odpowiedniej kreacji, usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę! - krzyknęłam i spojrzałam w tamtą stronę.

Do pokoju weszły dwie dziewczyny. Jedna z nich była blondynką o imieniu Tamara, a druga to brunetka - Jully. Obie są moimi najlepszymi przyjaciółkami. Poznałyśmy się, kiedy pierwszy raz przyjechałam do Auredonu. Wcześniej uczyłam się na północy kraju.

- Amanda, zastaw nas same -rozkazałam siadając na łóżku.

Kobieta wyszła z mojej komnaty i zamknęła za sobą drzwi.

- Co tam miśki? -spytałam lekko zdziwiona ich niezapowiedzianą wizytą.

- Przyszłyśmy Ci pomóc się przygotować - powiedziała Tamara pokazując mi kolejne kreacje - Krótka piłka, trzy sukienki do wyboru.