dodatek//Hadi&Avril

1.4K 53 4
                                    

Ta część jest dedykowana  Judith16_official

<3

###################

~>Hadi<~

Ta ich rozmowa pożegnalna nie wyszła najlepiej. Nie wiem co się stało. Przecież Alex wie, że Harry nigdy by jej nie skrzywdził. Będę musiała wkroczyć do akcji. To nie może się tak skończyć.

Kiedy zobaczyłam, że wszyscy się rozchodzą, postanowiłam zrobić to samo. Szłam w stronę mojego domu. Znajdował się na jakimś pustkowiu, ale nie dziwię się. Mój ojciec nie nawidzi tłumów, hałasów i takich typu rzeczy. Woli, jakby to powiedzieć-ciemność i spokój. Chyba to po nim odziedziczyłam, bo ja nie cierpię być w centrum uwagi.

Idąc przez targ nagle jakiś idiota wpadł na mnie przez co prawie upadłamna ziemię gdyby nie to, że mnie złapał.

-Jak łazisz pokrako?! -wykrzyczałam

-To raczej ty powinnaś uważać -usłyszałam głos, który mogłabym rozpoznać na końcu świata- Chodzisz taka zamyślona, aż myślałem, że zaraz zaśniesz.

Podniosłam wzrok trochę wyżej i ujrzałam najpiękniejsze oczy na świecie.

-Ymm...Avril, możesz mnie już puścić -powiedziałam lekko skrępowana

-Na prawdę? -zaśmiał się- Wolę cię trochę ponieść bo nie chcę mieć cię na sumieniu. Na Wyspie czai się tyle niebezpieczeństw.

Powiedziawszy to wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaczął nieść w stronę mojego domu.

-Chodzę tędy już dłuższy czas i jeszcze nie zdarzyła mi się nieprzyjemna sytuacja.

-Kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda?

-Może. Tak w ogóle, to jestem Hadi, córka...

-...Hadesa. Skąd wiem? Obserwuję cię już jakiś czas. Tylko nie myśl sobie, że jestem jakimś stalkerem czy czymś takim. Po prostu...jak by to powiedzieć...wpadłaś mi w oko.

-Oooo...n-naprawdę? -zdziwiłam się

Zaskoczył mnie tym wyznaniem. To raczej ja się skrycie w nim podkochiwałam.

-Myślałam, że jeszcze przed tamtą sytuacją na targu nie wiedzialeś nawet o moim istnieniu.

-Dizzy wiele mi o tobie opowiadała -odparł- Musiałem się dowiedzieć więcej, więc jakoś tak wyszło że czasami cię śledziłem.

-Ja za tobą też biegałam. Ale to tylko dlatego, że chciałam się dowiedzieć gdzie tak znikasz. Nic więcej.

-Nic więcej? Żadnego zauroczenia moją osobą?

-Absolutnie.

-Jak możesz? Każda dziewczyna się za mną ogląda.

-Nie znam żadnej -zaśmiałam się

-Teraz to mnie serduszko boli -zrobił tak słodką minę- Krew mi nie dopłynie, zemdleję i będziesz musiała mi robić sztuczne oddychanie.

-No trudno. Przeżyjesz -uśmiechnęłam się a on lekko mnie podrzucił na co pisnęłam- No dobrze, już ci zrobię to sztuczne oddychanie.

Szliśmy jeszcze przez jakiś czas i rozmawialiśmy na różne tematy. Opowiedziałam mu o sobie dosłownie wszystko, jednak on wiele mi nie powiedział.

-Mogę ci zadać pytanie? -spytałam po chwili ciszy

-Pytaj o co chcesz -wyszczerzył się

-Gdzie tak znikasz?

Nastała cisza. Chłopak odstawił mnie na ziemię i spojrzał w chodnik.

-Avril?

-Nie mogę ci powiedzieć.

-Dlaczego? To coś osobistego?

-To...skomplikowane.

-Postaram się zrozumieć.

-Wybacz, ale muszę już spadać.

-Avril, nie skończylismy.

-Przepraszam -powiedział i zniknął za rogiem jakiegoś budynku.

Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Wydawał się miły a potem tak po prostu sobie poszedł. Bez wyjaśnień. Rozumiem, że to może być drażliwy temat, ale skoro wpadłam mu w oko, to powinien umieć choć trochę mi zaufać.

Weszłam do domu. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Już wiem jak się czuje Alex. Bardzo szybko zasnęłam. Śnił mi się Avril.

∆Następny dzień∆
(dzień Koronacji księcia Bena)

Obudziłam się bardzo wcześnie rano. Niechętnie wstałam z łóżka i wykonałam poranną toaletkę. Wychodząc z pokoju zobaczyłam na drzwiach od strony korytarza przyklejoną karteczkę. Odlepiłam ją i przeczytałam wiadomość:

"Przepraszam za wczoraj. Przemyślałem wszystko i jestem gotów aby wyjawić ci mój największy sekret. Spotkajmy się w starej fabryce zabawek, punkt 10.

A.T."

Może rzeczywiście chce mi zaufać? Musiałam to sprawdzić, więc o godzinie 9.45 wyszłam z domu i skierowałam się w stronę starej fabryki zabawek.

Avril już tam na mnie czekał.

-A więc? -zaczęłam

-Kiedy znikam na kilka tygodni, wtedy mieszkam w Auredonie. Chyba nikt kto tam mieszka nie wie o moim istnieniu, ponieważ moja ciotka ukrywa mnie przed wszelkimi mediami, reporterami i w ogóle.

-To czemu wracasz na Wyspę?

-Na początku po prostu tęskniłem za sianiem zła wokół. Ale teraz...jakby to powiedzieć? Mam do kogo wracać.

-Nie bardzo rozumiem.

-Zauroczyłem się -powiedział cicho

-Ale...że we mnie? -serce mocniej mi zabiło

-Tak -przytaknął mi

-Wow. Nikt jeszcze nigdy mi nie...no...wiesz o co chodzi. Poza tym, chyba mam to samo.

-Serio? -spytał uśmiechając się niepewnie

-Tak

##########

I jest pierwszy dodatek!

Piszcie mi w komentarzach z kim chcecie kolejne.

Całuski

😘😘😘

Descendants - Wygnaniec [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz